Fot. Marek Bala / naszosie.pl

Słowak po triumfie na czwartym etapie Tour Down Under postanowił pomóc ekipie technicznej obsługującej australijski wyścig.

Mając wciąż na głowie gogle, które założył na podium, Sagan cofnął się kilkaset metrów do miejsca w którym stał balon oznaczający ostatni kilometr etapu. Tam, ku radości pracowników, pomógł załadować balon oraz okablowanie na przyczepę. Całą sytuację zawodnik BORA-hansgrohe skwitował w swoim stylu mówiąc „wreszcie mam jakąś prawdziwą pracę”.

To oczywiście nie umknęło fanom trzykrotnego mistrza świata. Słowak szybko został zajęty przez kibiców i pozował do zdjęć oraz rozdawał autografy.

 

 

Poprzedni artykułNairo Quintana: „Nie postrzegam Mikela Landy jako rywala”
Następny artykułRozdano dzikie karty na Giro d’Italia 2018
Licencjat politologii na UAM, pracuje w sklepie rowerowym, półamatorsko jeździ rowerem. Za gadanie o dwóch kółkach chcą go wyrzucić z domu. Jeśli już nie zajmuje się rowerami, to marnuje czas na graniu w Fifę. W trakcie Tour de Pologne zazwyczaj jest na Woodstocku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments