Jesień to dla kibiców kolarstwa w dużej mierze czas wspomnień. W najbliższych tygodniach postaramy się Państwu przybliżyć ciemniejszą stronę tej dyscypliny.
W ciągu ostatnich dwudziestu lat skandale dopingowe raz po raz wstrząsały zawodowym peletonem, strącając z piedestału największe gwiazdy, zbijając z pantałyku ekspertów i pozbawiając nadziei fanów. Zażywanie niedozwolonych środków rozpowszechniło się do tego stopnia, że wizja czystej sportowej rywalizacji z codzienności przemieniła się niemal w utopię.
Obecnie jest już zdecydowanie lepiej, choć mroczne czasy odcisnęły swe piętno w duszach wielu miłośników ścigania na dwóch kółkach, którzy nieustannie rzucają cień podejrzeń chociażby na Team Sky.
Naszym celem nie jest gloryfikowanie oszustów. Wręcz przeciwnie, pamięć o ich winach nie może przeminąć, albowiem w niej tkwi klucz do skutecznych działań środowiska.
W tym cyklu przyjrzymy się bliżej wpadkom dopingowym, które kończyły się zawieszeniem lub dyskwalifikacją, zostawiając na poboczu wszelkie insynuacje i pomówienia. Fabian Cancellara może spać spokojnie – nie będziemy prześwietlać jego roweru, a sir Bradleya Wigginsa chronić będzie tajemnica korespondencji.