Zwycięzca dwóch etapów tegorocznej Vuelta a Espana podpisał z belgijskim zespołem trzyletni kontrakt.
Trzykrotny mistrz Polski dołączył do Lotto-Soudal przed sezonem 2016, ale pierwszy rok storpedowały kontuzje. Na szczęście dyrektorzy belgijskiej ekipy wierzyli w Mańka i postanowili dać mu drugą szansę w 2017 roku. Opłaciło się – najpierw Polak był bardzo ważnym kolarzem podczas Giro d’Italia i Ardeńskich Klasyków, a potem pokazał wspaniałą klasę i wygrał dwa etapy Vuelta a Espana – najpierw po finiszu z trzyosobowej grupki (m.in. z Pawłem Poljańskim), a potem po „solowym” ataku.
Od dłuższego czasu prowadzimy rozmowy, ale jeszcze nie podpisałem kontraktu, bo musimy dograć kilka szczegółów. Ekipa chce, żebym został. Ja też tego chcę, nawet jeśli będą inne oferty. Wierzyli we mnie nie tylko wtedy, gdy odnosiłem sukcesy, więc mam wobec nich swoisty dług wdzięczności, dlatego nigdzie się nie wybieram
– mówił niedawno w rozmowie z naszosie.pl Marczyński.
Dzisiaj drużyna potwierdziła zakończenie negocjacji – Maniek zostaje w zespole Marca Sergenta na kolejne trzy lata, do końca sezonu 2020!
Drużyna zawsze we mnie wierzyła, nawet jak miałem problemy ze zdrowiem. Teraz potwierdzili swoją wiarę przedłużeniem umowy. Naprawdę chciałem tu zostać, czuję się jak w rodzinie. Sam też odpowiadam za tworzenie odpowiedniej atmosfery. W wyścigach zawsze wszystkich motywuję, a w hotelu dbam o to, by wszyscy się śmiali. Kocham swoją pracę jako gregario, ale podoba mi się też fakt, że czasami mogę pojechać „na siebie”. W następnych latach będę dawał z siebie wszystko!
– powiedział Polak przy przedłużeniu umowy.
