Chwilę po tym, jak reprezentant Polski zdobył brązowy medal jazdy indywidualnej na czas, skradziono jego rower szosowy.
„Szosówka” należąca do młodego kolarza jechała na dachu samochodu technicznego jako rower zapasowy. Po zakończonej czasówce mechanicy zdjęli sprzęt z dachu i oparli o autobus biało-czerwonej ekipy obok dwóch innych maszyn. Po chwili euforii pracownicy reprezentacji zorientowali się, że rower zaginął…
Oczywiście trenerzy i mechanicy przeszukali cały teren wokół autobusu, ale nie zlokalizowali zaginionego „rumaka”. Sprawa została zgłoszona na policję, ale, pomimo szybkiej reakcji, na razie nie złapano sprawców. Skradziony rower to Trek Emonda SL6, czarny z białym logo producenta. Charakterystycznym elementem jest biała sztyca podsiodłowa.