lavuelta.es

Ostatni weekend sierpnia to moment, w którym w Wyścigu Dookoła Hiszpanii kończą się żarty. Z perspektywy otaczającego Madryt płaskowyżu i prowadzących do niego szeregu piekielnych podjazdów, górujące nad Alicante Alto Xorret de Catí najprawdopodobniej będzie się prezentować całkiem niewinnie, jednak już dziś, wraz z prowadzącym do linii mety karkołomnym zjazdem, solidnie zatrzęsie klasyfikacją generalną wyścigu.

Z uwagi na znacznie uboższą tradycję niż poprzedzające ją włoski i francuski wielki tour, Vuelta a España nie może pochwalić się prawdziwie legendarnymi podjazdami, posiadającymi stałe miejsce w kanonach kolarstwa szosowego. W naszej świadomości utrwaliły się już nazwy wszystkich znaczących wzniesień Andory oraz majaczące na północy Angliru i Lagos de Covadonga, jednak cały czas zdajemy się zapominać, że to ciągnące się od Gibraltaru aż po Przylądek Nao Góry Betyckie są drugim najwyżej wyniesionym łańcuchem górskim w Europie.

Właśnie w tych suchych, charakteryzujących się stromymi stokami górach znajduje się finałowe wzniesienie sobotniego etapu Vuelty, Alto Xorret de Catí. Podjazd ten, nazwany przez organizatorów klasykiem, regularnie pojawia się na trasie Wyścigu Dookoła Hiszpanii od 1998 roku, a pierwszym zwycięzcą na jego szczycie był nieodżałowany José María Jiménez. Realizatorzy obrazu telewizyjnego z pewnością zaprezentują nam znajdujący się przy szosie upamiętniający go pomnik, jednak rywalizujący w tegorocznej edycji Vuelty zawodnicy zabrną już wówczas zbyt głęboko w krainę cierpienia, by oddać należny hołd legendarnemu hiszpańskiemu góralowi.

Według dość zawodnej książki wyścigu, Alto Xorret de Catí to 5 kilometrów wspinaczki o średnim nachyleniu oscylującym wokół 9%, jednak podobnie jak w przypadku wielu innych podjazdów znajdujących się w tej części Europy, prawdziwa trudność tkwi w jego nieregularności. Zabawa zaczyna się więc od niewinnych 2%, co brzmi całkiem przyjemnie zanim uświadomimy sobie, co musi się wydarzyć po drugiej stronie równania, aby wyżej wymienione wyliczenia ciągle trzymały się kupy. W efekcie finałowe 3500 metrów to już średnie nachylenie o wartości 11%, ubarwione odcinkami oficjalnie sięgającymi 18% i mniej oficjalnie 22%.

Dotrwanie do jego szczytu nie będzie jednak końcem zaplanowanej na sobotę rozrywki. Zawodników czeka bowiem jeszcze zjazd do linii mety, który z pewnością nazwać można… niestandardowym. Jeśli wierzyć profilowi ostatnich kilometrów, po dość łagodnym początku spadek terenu na kolejnym 1000 metrów wynosi 200 metrów, a dla dodatkowego utrudnienia odcinek ten zawierać będzie ślepe zakręty. Już teraz jestem ciekawa, jak dużą stratę będzie tam w stanie zniwelować Rekin z Mesyny.

Oto, co na temat 8. etapu wyścigu Vuelta a España 2017 mieliśmy do powiedzenia jeszcze przed rozpoczęciem rywalizacji:

Etap 8 , 26 sierpnia 2017: Hellín – Xorret de Catí 199,5 km

Costa Blanca, czyli zimowy raj zawodowych kolarzy i amatorów dyscypliny. Cała akcja zaplanowanego na sobotę etapu skumulowana zostanie na jego ostatnich kilometrach, zawierających piekielnie stromy podjazd Xorret de Cati (5 km, śr. 9%, max. 18%) i niewiele łatwiejszy zjazd. Dzień z pewnością nieco uporządkuje klasyfikację generalną wyścigu i wynagrodzi tych, którzy rozpoczęli go w wysokiej formie.

Czwarty dzień z rzędu pod znakiem obserwowana dwóch równoległych wyścigów nie jest wykluczony, jednak zapał do pracy, jakim wykazywali się liderzy na klasyfikację generalną na drugoplanowych podjazdach pozwala przypuszczać, że to będzie ich dzień.

Faworytem jest Chris Froome (Team Sky), który z wszystkich pretendentów do tytułu jak dotąd wykazywał się najrówniejszą formą, a przepuszczanie mocnego uderzenia podczas pierwszego weekendu w górach jest jego ulubioną metodą. Z dużym prawdopodobieństwem Brytyjczyk powiększy dziś swoją przewagę w klasyfikacji generalnej, po czym swoim sposobem będzie liczył na to, że nie spotka go nic złego. To przecież tylko Vuelta…

Odbudowany fizycznie i psychicznie, jak dotąd świetnie prezentuje się również Esteban Chaves (Orica-Scott). Trzytygodniowy obóz treningowy we Francji najwyraźniej miał bardzo pozytywny wpływ na jego formę i obok Alberto Contadora to właśnie on jest tym zawodnikiem, który był w stanie dotrzymać kroku Froome’owi podczas jego szalonych przyspieszeń. W finale zeszłorocznej Il Lombardii dowiódł również, że potrafi się ścigać na kreskę, dlatego dzisiejszy finisz powinien mu przypaść do gustu. Można się zastanawiać, czy relatywna świeżość i brak „ościgania” 27-letniego Kolumbijczyka nie odbiją się w ostatnim tygodniu czkawką na wzór Fabio Aru z Wielkiej Pętli, jednak tu i teraz Chaves imponuje dyspozycją.

Podobnie jak wspomniany wyżej Alberto Contador (Trek-Segafredo), który co prawda zaczął bardzo źle, jednak każdego kolejnego dnia zdaje się odzyskiwać swój dawny rytm i tańczyć w pedałach jak za swoich najlepszych lat. Czy zdoła utrzymać wysoką formę przez pełne trzy tygodnie? Można mieć wątpliwości, jednak inicjowane przez niego akcje z dużym prawdopodobieństwem ponownie wykreują zwycięzcę Vuelty, a on sam spróbuje się pokusić o etapowy sukces.

W finale sobotniego etapu dobrze powinni się również spisać Michael Woods (Cannondale-Drapac), Wout Poels (Team Sky), Tejay van Garderen (BMC Racing), Ilnur Zakarin (Katusha-Alpecin), Fabio Aru (Astana) czy Adam Yates (Orica-Scott).

Jak zwykle polecam też Państwa uwadze młodych i zdolnych: Sama Oomena (Team Sunweb), Jacka Haiga (Orica-Scott), Miguela Angela Lopeza (Astana), Marca Solera (Movistar) i Enrica Masa (Quick-Step Floors).

Czekamy również na dzień, w którym Rafał Majka (Bora-hansgrohe) pojawi się w odjeździe dnia. Czy to już dziś?

 

Pełną zapowiedź 72. edycji Vuelta a España można znaleźć > tutaj.

Mapy i profile tutaj

Lista startowa tutaj

Plan transmisji TV > tutaj

Poprzedni artykułVuelta a España 2017: Drużyna Sunweb wycofała z wyścigu Warrena Barguila
Następny artykułAqua Blue chce wystartować w Tour de France
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
and
and

Niech się żabojady uczą jak się układa ciekawy wyścig !