BORA-hansgrohe zajęła szóste miejsce na etapie jazdy drużynowej na czas otwierającym rywalizację w hiszpańskiej Vuelcie 2017. Taki wynik sprawił, że lider ekipy Rafał Majka jest na dobrej pozycji wyjściowej do dalszej rywalizacji.
Pierwszych kolarzy BORA straciła na podjeździe pod górską premię trzeciej kategorii, gdzie znajdował się punkt pomiaru czasu, ale pozostali członkowie składu dali z siebie wszystko w drugiej części trasy, minimalizując stratę do dwudziestu jeden sekund do zwycięzców – drużyny BMC Racing Team.
Jest dobrze. Chłopcy wykonali świetną pracę. To dopiero pierwszy etap Vuelty i jeśli spojrzy się na trzeci tydzień, to nie sądzę, by pięć czy dziesięć sekund mogło zdecydować o losach wyścigu. Dziś ważne było, aby złapać dobry rytm i bezpiecznie dojechać do mety, co nam się udało, dzięki czemu w porównaniu do innych rywali groźnych w kontekście walki o „generalkę” nasz czas był całkiem dobry
– powiedział Rafał Majka oficjalnej stronie internetowej drużyny BORA-hansgrohe.
Dyrektor sportowy „Zgreda” i spółki Patxi Vila wyjaśnił, że utrata części zawodników po podjeździe była zaplanowana, ponieważ mieli oni narzucać tam mocne tempo. Hiszpan podkreślił także, że wielu sił wymagały ciągłe przyspieszenia po zakrętach, których było na trasie w Nîmes mnóstwo.
Oj Rafał, czyżby już czekanie na trzeci tydzień? Mam nadzieję na bardziej aktywną jazdę, niż zazwyczaj, może nawet ryzykowną w sprzyjających okolicznościach.