Alejandro Valverde (Movistar) jest najpoważniejszą ofiarą padającego podczas jazdy indywidualnej na czas w Düsseldorfie deszczu. Hiszpan miał kraksę, która wykluczyła go z rywalizacji w 104. edycji Tour de France.
Alejandro Valverde upadł w dziewięćdziesięciostopniowym zakręcie, po czym uderzył prosto w barierki odgradzające szosę od kibiców. Kolarz został przewieziony na badania do szpitala uniwersyteckiego. Warto odnotować, że w tym samym miejscu upadli między innymi Dylan Groenewegen (LottoNL-Jumbo) oraz Tony Gallopin (Lotto-Soudal), ale obaj wrócili na rowery i dojechali do mety.
According to Movistar Team, Alejandro Valverde has gone to the hospital following this crash.
MORE: https://t.co/CDusTDU9ZG pic.twitter.com/XUMZ4QD8nX— NBCSN (@NBCSN) 1 lipca 2017
Alejandro Valverde do tej pory tylko dwukrotnie nie ukończył wyścigu Tour de France – w 2005 i 2006 roku. W ciągu ostatnich dziesięciu lat aż sześciokrotnie plasował się w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej, a w 2015 roku stanął na najniższym stopniu podium.
Alejandro Valverde miał pełnić bardzo istotne role w drużynie Movistaru, która celuje w zwycięstwo Nairo Quintany.
To bardzo trudne dla nas wszystkich. On jest bardzo dobrym człowiekiem i świetnym kolegą z drużyny. Mam chociaż nadzieję, że nie stało mu się nic poważnego. Okropnie jest widzieć, że jego wyścig zakończył się tak szybko
– skomentował dramat Alejandro Valverde Nairo Quintana.
Drużyna Movistar potwierdziła, że Alejandro Valverde ma pękniętą rzepkę w kolanie, co oznacza, że nie będzie mógł wystartować także w hiszpańskiej Vuelcie.
Z wyścigu wycofał się także Ion Izagirre (Bahrain-Merida), a Luke Durbridge (Orica-Scott) zranił się w kostkę – decyzja, czy będzie jechał dalej zapadnie w niedzielę rano.