Tour of Hainan

Kazachski zawodnik drużyny Astany nie pozostawił złudzeń innym zawodnikom i na mecie był najszybszy z małej grupki wyprzedzając Brazylijczyka Rafela Andriato (Wilier – Southeast) oraz Włocha Andrea Pasqualona (Team Roth). Przemek Niemiec awansował i najprawdopodobniej jutro ukończy chiński wyścig na drugim miejscu!

Decydujący o losach wyścigu etap liczył sobie 165,9 kilometrów. Kolarze jechali z nadmorskiego turystycznego miasta Sanya do położonej w głębi wyspy miejscowości Qiongzhong. Pierwsze sto kilometrów trasy było płaskie, natomiast ostatnie 65 kilometrów zawierało cztery górskie premie. Najtrudniejsza była druga wspinaczka, premia pierwszej kategorii, o długości 3 kilometrów i średnim nachyleniu 6%. Ostatni podjazd znajdował się 15 km przed metą, a do finiszu prowadził kręty zjazd. Rok temu w Qiongzhong mieliśmy metę płaskiego etapu. Wtedy wygrał Francuz Benjamin Giraud, a czwarty wtedy był Grzegorz Stępniak z CCC. W tym roku również liczyliśmy na dobrą postawę „cycków”.

W ucieczkę dnia zabrało się 9 zawodników: Kazach Ilya Davydenok (RTS Racing Team), Włoch Mirko Tedeschi (Wilier – Southeast), Szwajcar Nico Brungger (Team Roth), Francuz Sofiane Merignat (Delko – Marseille), Australijczyk Bernard Sulzberger (Drapac), Ukrainiec Serhiy Grechyn (Jilun – Shakeland), zawodnik z Hong Kongu Roland Yeung (Wisdom – Henxiang), Ukrainiec Andriy Vasylyuk (Kolls – BDC Team) oraz Adrian Kurek (CCC Sprandi – Polkowice). Ucieczka była cały czas kontrolowana przez peleton, w którym jechali główni faworyci do zwycięstwa w wyścigu. Na płaskim dojeździe do pagórków nie udało się uciekinierom przekroczyć 3-4 minut przewagi.

Pierwszą górską premię trzeciej kategorii wygrał Tedeschi przed Yeungiem i Sulzbergerem. Ucieczka pracowała bardzo zgodnie i utrzymywała przewagę w granicach 2 minut nad peletonem. Najtrudniejszy podjazd nie przyniósł wielu zmian – znów wygrał Tedeschi, tym razem przed Sulzbergerem i Yeungiem. Peleton z liderującą Astaną na czele wjechał na szczyt podjazdu w spokojnym tempie, wszyscy faworyci nadal byli razem.

Przed kolejną wspinaczką trzeciej kategorii do uciekających przeskoczył z peletonu Chińczyk Meiyin Wang i od razu był pierwszy na szczycie pagórka (przed Tedeschim i Sulzbergerem). Niestety, Adrian Kurek nie wytrzymał tempa i 25 kilometrów przed metą został wchłonięty przez dużą grupę. Zawodnicy Astany po kolei doganiali kolarzy z ucieczki.

Na ostatnim podjeździe, który miejscami miał nachylenie powyżej 10%, na czele pozostał tylko Szwajcar Brungger, ale było oczywiste, że peleton będzie chciał końcówkę rozegrać po swojemu. Astana w komplecie jechała na przedzie dużej grupy, a Przemysław Niemiec (Lampre-Merida) cały czas trzymał się koła lidera Aleksieja Łutsenki. Przygoda ucieczki skończyła się przed szczytem ostatniego wzniesienia, a mocne tempo kazachskiej drużyny ograniczyło też peleton do około dwudziestu kolarzy.

Tuż przed szczytem bardzo dynamicznie zaatakował Polak. Tempo kolarza Lampre niestety utrzymał Łutsenko oraz kilku innych zawodników dobrze czujących się w górach. Matej Mohoric, będący przed etapem drugi w klasyfikacji generalnej, został w drugiej kilkunastoosobowej grupie, która starała się dogonić liderów na zjazdach. 7 kilometrów przed dwie grupy zjechały się i szykował się sprint z małej grupy. Na finiszu prowadzącym lekko pod górę Łutsenko nie pozostawił wątpliwości, kto był najsilniejszy na tym wyścigu. Wygrał trudny etap, wyprzedzając Andriato i Pasqualona, natomiast na świetnym czwartym miejscu ukończył zawodnik CCC Sprandi-Polkowice, Włoch Simone Ponzi.

Brawo dla Polaka, starał się atakować na podjazdach, trzymał cały czas koło lidera, ale Kazach i jego drużyna byli zbyt silni dla reszty peletonu. Na pocieszenie pozostaje podium trudnego etapowego wyścigu i poczucie dobrze zakończonego sezonu. Liderem klasyfikacji generalnej oczywiście pozostał Łutsenko, który jeszcze powiększył przewagę nad resztą zdobywając bonifikatę na mecie. Za nim jest Niemiec, który wyprzedził Mohoricia.

Poprzedni artykułGazprom-RusVelo przygarnia rosyjskich kolarzy z ekip World Tour
Następny artykułPeter Sagan wygrał Criterium Saitama!
Kolarstwem szosowym fascynuje się od 20 lat, gdy obejrzał w telewizji triumf Bjarne Riisa na Tour de France w 1996 roku. Głównym obszarem jego zainteresowań są zagraniczne wyścigi oraz profesjonalne ekipy zarejestrowane w UCI . Pasjonat wszelkiego rodzaju statystyk kolarskich i ciekawostek związanych z zawodnikami i drużynami. Miłośnik rekreacyjnej jazdy na rowerze i wszystkich rzeczy związanych z Holandią i Belgią.
Subscribe
Powiadom o
guest
7 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
MGR
MGR

Są trzy, cztery lub maksymalnie pięć wyścigów, w których liczy się cała pierwsza dziesiątka czyli trzy wielkie toury, mistrzostwa świata i igrzyska olimpijskie. We wszystkich innych, mniej prestiżowych, drugo, trzecio, czwartoligowych itd. wyścigach liczy się już tylko 1. miejsce. Lepiej więc wygrać jakąś klasyfikację górską niż zająć drugie miejsce w klasyfikacji generalnej, bo 1. miejsce jest najważniejsze. Zająć drugie miejsce w mało prestiżowym wyścigu to tak jakby zaledwie zremisować mecz piłkarski. Liczą się zwycięstwa.

edek
edek

Pierwsza dziesiątka liczy się tylko na GT. Pierwsza trójka liczy się na MŚ i IO. Cała reszta to tylko zwycięzcy. Klasyfikacje koszulek są nieistotne.

Ela
Ela

No to niby miał odpuścić i zostać 10 minut za peletonem, bo Lutsenko ma prawie pewne zwycięstwo? Moim zdaniem liczy sie po prostu dobra jazda, w każdym wyścigu szansa na zwycięstwo jest ok.1/150 . Dla kibiców liczy się też walka i czy zawodnik się stara ,a nie tak jak Kwiatek a Abu Dhabi

MGR
MGR

To może uprośćmy, ze zawsze liczy się tylko podium. Najpierw podium Tdf, potem 1 miejsce na Giro, Vuelcie, IO i MŚ a potem 2-3 miejsca na Giro, Vuelcie, IO i MŚ a potem 1. miejsca we wszystkich wyścigach, etapach i klasyfikacjach.

MGR
MGR

Oto klasyfikacja Top 10 osiągnięć w kolarstwie:
1. 1 miejsce w klasyfikacji generalnej TdF
2. 2 – 3 miejsce w klasyfikacji generalnej TdF
3. 1. miejsce w klasyfikacji generalnej na Giro, Vuelcie, IO i MŚ
4. 2 – 3 miejsce w klasyfikacji generalnej na Giro, Vuelcie, IO i MŚ
5. 1. miejsce we wszystkich innych wyścigach, etapach i klasyfikacjach (to oznacza, że 1. miejsce w klasyfikacji generalnej Tour de Pologne jest równe 1. miejscu na poszczególnych etapach jak i we wszystkich innych klasyfikacjach tego wyścigu, poza tym realnie rzecz biorąc cały ten wyścig mało kogo na świecie obchodzi i ma przeważnie słabą obsadę więc równość wszystkich klasyfikacji jest uzasadniona)
6. Top 10 na TdF
7. Top 10 na Giro, Vuelcie, IO i MŚ
8. 2-3 miejsce we wszystkich innych wyścigach, etapach i klasyfikacjach
9. Top 100 na TdF, Giro, Vuelcie, IO i MŚ (wiadomo że 20 miejsce na Vuelcie nie może być gorsze od 100 na TdF)
10. Top 10 we wszystkich innych wyścigach, etapach i klasyfikacjach (czyli 11. miejsce na Tour de Pologne jest gorsze od 100 na TdF, Giro, Vuelcie, IO i MŚ).
Nie stawiam igrzysk wyżej od Giro, Vuelty i MŚ, gdyż w kolarstwie podobnie jak w tenisie a tym bardziej w piłce nożnej prestiż nie jest aż tak wielki). Nr 1 to zdecydowanie Tour de France. To z tego kolarstwo słynie najbardziej.

MGR
MGR

Punktacja:
10. 1 punkt
9. 2 punkty
8. 4 punkty
7. 8 punktów
6. 16 punktów
5. 32 punkty
4. 64 punkty
3. 128 punktów
2. 256 punktów
1. 512 punktów
Myślę, że to sprawiedliwe. Froome wygrał TdF trzy razy, więc z samych tych zwycięstw miałby 1536 punktów i ktoś musiałby tyle razy zająć miejsce w pierwszej dziesiątce mniejszych wyścigów (wszystkich etapów i klasyfikacji), żeby to równało się trzem zwycięstwom w TdF, ale jak ktoś jest dobrym kolarzem, to nie kombinuje w ten sposób, tylko walczy na wielkich wyścigach, żeby na nich udowodnić swoją klasę).

Zbig
Zbig

Klasyfikacje koszulek są nieistotne.