W chaotycznej końcówce czwartego etapu Vuelta a Burgos najlepiej poradził sobie Nathan Haas. Gianni Meersman został nowym liderem wyścigu. Ładnie pojechał Karol Domagalski, który zajął miejsce w czołowej dziesiątce.
Czwarty etap hiszpańskiego wyścigu to 145 kilometrów z Aranda de Duero do Lermy. Na trasie znalazły się dwie górskie premie trzeciej kategorii, a o losach etapu zapewne zdecydują końcowe kilometry wiodące pod górę.
W ucieczce dnia znalazła się piątka kolarzy – Jesper Asselman (Roompot), Marino Kobayashi (Nippo), Amets Txurruka (Orica), Jaques Janse van Rensburg (Dimension Data) oraz Luis Mas (Caja Rural). Peleton kontrolował sytuację pozwalając odjechać uciekinierom na maksymalnie trzy i pół minuty.
W połowie rywalizacji tempo podkręciła ekipa Sky i różnica szybko zaczęła maleć. 40 kilometrów przed metą były to jeszcze dwie minuty, ale kilkanaście kilometrów później przewaga spadła poniżej minuty. Na końcowe 10 kilometrów na czele kręciła już tylko dwójka zawodników – van Rensburg i Mas, a ich zapas nad goniącym peletonem wynosił tylko 20 sekund i po chwili zostali złapani.
Mocny wiatr sprawił, że grupa zasadnicza mocno się podzieliła, a na krętej końcówce ciężko było ustawić sprinterski pociąg. W takich okolicznościach najlepiej odnalazł się Nathan Haas (Dimension Data). Finiszujący na szóstej pozycji Gianni Meersman (Etixx – Quick Step) został nowym liderem wyścigu. Czołową dziesiątkę czwartego etapu zamknął Karol Domagalski (One Pro).