Giro d’Italia: Etap dla Wellensa, popis siły Dumoulina

Zwycięstwem Tima Wellensa zakończył się pierwszy górski etap Giro d’Italia. Na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej umocnił się Tom Dumoulin.

Szósty etap włoskiej etapówki był pierwszym sprawdzianem kolarzy dobrze czujących się w górach. Do pokonania było bowiem 157 kilometrów ciężkiej, górzystej trasy. Znalazły się na niej 2 punktowane podjazdy, w tym jeden prowadzący do mety w Roccaraso.

Naturalnie, na początku etapu wielu zawodników starało się oderwać od peletonu. Wśród nich był m.in. Przemysław Niemiec, lecz jego akcja została szybko skasowana. Ostatecznie na czele znaleźli się Aleksandr Kolobniev (Gazprom), Eugert Zhupa (Wilier – Southeast) i Alessandro Bisolti (Nippo – Vini Fantini). Uciekinierzy od początku zaczęli budować solidną przewagę. Jeszcze przed szczytem pierwszego podjazdu różnica wynosiła prawie 7 minut.

Ciekawie zrobiło się na mokrym i śliskim zjeździe z pierwszej premii górskiej. W peletonie bardzo mocne tempo narzuciła ekipa Movistar, odrabiając prawie całą stratę do uciekającego trio. Co więcej, grupa zasadnicza była bliska podzielenia się.

Na początku płaskiego odcinka, na czele znajdowali się już tylko Zhupa i Bisolti, a ich przewaga wynosiła około 50 sekund. Tym samym było prawie pewne, że ich akcja zostanie szybko skasowana.Zupełnie niespodziewanie, mając uciekinierów na wyciągnięcie ręki, peleton drastycznie zwolnił, a przewaga czołówki wzrosła do kilku minut.

Korzystając z zaistniałej sytuacji, na atak zdecydowali się Tim Wellens, Pim Ligthart (Lotto – Soudal) i Laurent Didier (Trek – Segafredo). Trójka zawisła między ucieczką i peletonem, z około dwuminutową stratą do czołówki. Około 60 kilometrów przed metą grupa pościgowa dołączyła do dwójki liderów.

Kolejne kilometry niewiele zmieniały. Zwiększała się jedynie przewaga ucieczki, która na 35 kilometrów przed metą wynosiła już ponad 8 minut, co dawało ogromne szanse liderom na zgarnięcie etapowego triumfu.

Tempo w peletonie wzrosło około 30 kilometrów przed metą, kiedy to na czoło wyszła Orica – Greenedge. Co prawda różnica nadal utrzymywała się w granicach 8 minut, lecz grupa zasadnicza mocno się rozciągnęła. Zwiastowało to ofensywny ruch ze strony Estebana Chavesa.

Początek finałowej wspinaczki wprowadził sporo zamieszania. Na czele na atak zdecydował się Tim Wellens, a w peletonie rządy objęła Astana. 13 kilometrów przed metą na atak zdecydował się Jakob Fuglsang (Astana), co było pierwszym sygnałem do przyspieszenia dla liderów pozostałych ekip. Kilka chwil później skontrować postanowił Konstantin Siustou (Dimension Data). Dwójka dość szybko wypracowała sobie pół minuty przewagi. Ich atak był niebezpieczny dla Toma Dumoulina (Giant – Alpecin), który miał nad nimi tylko kilkadziesiąt sekund przewagi w klasyfikacji generalnej.

Kilka kilometrów przed metą zaczęło się prawdziwe ściganie. Na atak zdecydował się Vincenzo Nibali (Astana), za którym w pogoń rzucili się wszyscy pozostali liderzy ekip. Niespodziewanie na mocną kontrę zdecydował się Tom Dumoulin, który zdołał wypracować sobie kilka metrów przewagi. Za nim pojechali Domenico Pozzovivo (Ag2r) i Ilnur Zakarin (Katusha).

Ostatecznie zwycięstwo etapowe przypadło uciekającemu Wellensowi, który wpadł na metę z przewagą minuty i 18 sekund nad Jakobem Fuglsangiem i Ilnurem Zakarinem. W tym samym czasie na metę przyjechał Tom Dumoulin, który umocnił się na czele klasyfikacji generalnej. Rafał Majka (tinkoff), po ataku w końcówce dojechał ze stratą minuty i 32 sekund, a 10 sekund więcej straciła grupa liderów z Vincenzo Nibalim. Polak ostatecznie był dziewiąty i pozostał na 12 miejscu w „generalce”.

Wyniki:

Klasyfikacja generalna po 6 etapie Giro d’Italia 2016: