Fot. naszosie.pl / Marek Bala

Z Tomaszem Marczyńskim (Lotto – Soudal) mieliśmy okazję spotkać się na Majorce, podczas kolejnego zgrupowania belgijskiej ekipy. Zapraszamy do przeczytania rozmowy z aktualnym mistrzem Polski.

Tomku, powiedz jak przebiegają twoje przygotowania do zbliżającego się coraz większymi krokami sezonu?

To zgrupowanie jest bardziej skierowane ku treningom specjalistycznym, mamy dużo większe obciążenia, przygotowujące nas do pierwszych startów, które będziemy mieli już za niecałe trzy tygodnie. Wczoraj byłem na torze w Palmie, gdzie robiłem testy aerodynamiczne, aby dopracować pozycję w jeździe na czas. Wszystko przebiega zgodnie z planem, jestem zdrowy i nie mogę doczekać się pierwszych wyścigów.

Niezmiernie ciekawi nas twój kalendarz startów, gdzie zobaczymy naszego „orła”?

Mniej więcej mam już zarysowany kalendarz na ten rok. Oczywiście w trakcie sezonu może się on zmienić. Zacznę od Challenge Mallorca, następnie pojadę hiszpańskie wyścigi etapowe: Vuelta a Andalucia Ruta Ciclista Del Sol, Volta Ciclista a Catalunya, Vuelta Ciclista al Pais Vasco, później ardeńskie klasyki: Amstel Gold Race, Walońska Strzała i Liege – Bastogne – Liege. Następnie będzie można mnie zobaczyć w Tour de Romandie i po tym wyścigu będę trochę odpoczywał, aby przygotować się do drugiej części sezonu.

Wrócę najprawdopodobniej na Tour de Suisse, potem mistrzostwa Polski, Tour de Pologne i Tour de l’Ain. Z wielkich tourów pojadę hiszpańską Vueltę – to wyścig który bardzo lubię, najbardziej mi pasuje i cieszę się, że wraz z drużyną uzgodniliśmy kalendarz, który mi bardzo odpowiada. 

Jakie cele postawiła przed tobą drużyna Lotto – Soudal?

Rok chcę zacząć dobrze, jestem w nowej ekipie i liczy się pierwsze wrażenie. Na początku jestem do dyspozycji grupy, będę chciał być jak najbardziej przydatny i pomagać drużynie. Oczywiście, gdy będzie okazja pojechania na siebie, zrobię to. Jeśli udowodnię swoją dobrą dyspozycję, szefowie dadzą mi szansę pojechania swojego wyścigu. 

Jak odnajdujesz się w Lotto – Soudal, jak drużyna jest zorganizowana, jak się w niej czujesz?

To bardzo profesjonalnie zorganizowany team, jestem pozytywnie zaskoczony jakością pracy. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik, dopracowane są wszystkie szczegóły. „Team spirit” bardzo mi odpowiada – belgijski, luźny, więc pod tym względem drużyna pasuje do mojego charakteru. Jest profesjonalnie, ale jest też czas na śmiech i luz. 

A jak podsumujesz poprzedni rok, kiedy to reprezentowałeś Torku Sekerspor?

Zeszły rok spędziłem w Torku, ale wyszedł on perfekcyjnie, lepiej niż się tego spodziewałem. Przede wszystkim miałem spokój, drużyna bardzo we mnie wierzyła. Była to mała ekipa, ale osoba Lionela Marie doskonale zgrywała nasz zespół. Może nie było takiego budżetu jak w drużynach World Tour, czy dobrych Pro-Conti, ale mieliśmy wszystko co potrzebne do spokojnego trenowania.

Nie było dużego stresu, presji, i myślę, że dzięki temu osiągnęliśmy w zeszłym roku dobre wyniki. Jak było widać, jeżdżąc w takiej drużynie z odpowiednim nastawieniem i przygotowaniem, treningiem we własnym zakresie, można było przyjechać na ważny wyścig w mocnej obsadzie i zwyciężać. Mało tego, podpisując umowę z Lotto – Soudal, wrócić na najwyższy światowy poziom.

Koszulka mistrza Polski wyjątkowo piękna, orzeł będzie dodawał skrzydeł…

Niektórzy mówią, że koszulki mistrzów krajowych czy innych ciążą, wywierają presję. Ja się z tym nie zgodzę, wręcz przeciwnie. Dla mnie to dodatkowa motywacja, będę chciał tę koszulkę jak najlepiej reprezentować.

Jakie jest nastawienie drużyny przed ardeńskim tryptykiem, bo wiadomo że dla Belgów to są bardzo ważne wyścigi?

Tak, dla drużyny najważniejsze klasyki sezonu, zresztą nie tylko dla nas, dla wielu ekip to jedne z najważniejszych wyścigów roku. Zobaczymy jak potoczy się początek sezonu, w jakiej dyspozycji będą zawodnicy w wyścigach poprzedzających ardeńskie klasyki. Na dziś mam je jechać, ale pozostało jeszcze kilka miesięcy, zobaczymy jak potoczy się ten najbliższy czas. Będę chciał być w dobrej dyspozycji, gdyż nimi i Romandią będę kończył pierwszą część sezonu. 

Czy myślisz o tym aby pojechać do Rio?

Bardzo chciałbym pojechać do Rio, na tego typu trasach czuję się bardzo dobrze, a w zeszłym roku poza Rafałem Majką I Michałem Kwiatkowskim wydaje mi się, że nie było więcej lepszych polskich kolarzy na tego typu ciężkie trasy. Jeśli będę dysponował dobrą formą – taką albo jeszcze lepszą niż w tym roku, widziałbym siebie w Rio. 

W Port d’Alcudia rozmawiali Marta Wiśniewska i Marek Bala

Poprzedni artykułColnago – rowery mistrzów w Polsce
Następny artykułLauren Stephens wygrywa jazdę na czas, Małgorzata Jasińska utrzymała trzecie miejsce!
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments