Kariera Słowaka w Tinkoff-Saxo miała być usłana różami. Wysoki kontrakt, doświadczeni i silni koledzy chętni do pomocy, powrót zwycięstw. Każda róża ma kolce i Sagan zdaje się trafiać prawie tylko na nie. Teraz pojawiły się wątpliwości czy sprinter będzie miał szansę bronić zielonej koszulki Tour de France.
Oleg Tinkov, sprowadzając Sagana, zapowiadał, że główne oczekiwania wobec Słowaka to wygrane w wyścigach klasycznych. Drugą ważną rzeczą było zapewnienie wolności na Tour de France w drużynie zbudowanej wokół Alberto Contadora. Po wielkich rozczarowaniach w wiosennych wyścigach teraz właściciel Tinkoff-Saxo zapowiedział, że miejsce dla Sagana na Wielką Pętlę wcale nie jest pewne, chyba że Peter zdecydowałby się pomagać kolegom zamiast walczyć na własne konto.
Sytuację opisał krótko Michael Valgren, jeden z kolarzy Tinkoff Saxo:
„W tym momencie nie wiem na czym stoję, a wiele może się zdarzyć. Wciąż mam nadzieję na udział, ale nie ma nic pewnego dopóki nie przypnę numeru do koszulki. Kandydatami są Daniele Bennati, Maciej Bodnar i być może Peter Sagan. Otrzymywałem pozytywne znaki od drużyny i mam wrażenie, że pojadę na Wielką Pętlę, ale wciąż nie mamy potwierdzenia kto ruszy do Paryża.”
Kolejną sprawą są anomalia w paszporcie biologicznym Romana Kreuzigera. Jeśli Czech zostanie wykluczony z udziału w imprezie, wtedy zostanie otwarte dodatkowe miejsce w ekipie, co zwiększy szansę Sagana na czwarte z rzędu Tour de France. Wszystko powinno rozstrzygnąć się w przyszłym tygodniu, kiedy CAS zakończy badanie sprawy.
Michał Kapusta
