Po wydanej dzisiaj decyzji przez Międzynarodową Unię Kolarską (UCI) dotyczącej pozbawienia Lance`a Armstronga siedmiu tytułów wywalczonych w Wielkiej Pętli i dożywotniej dyskwalifikacji możemy przeczytać wiele komentarzy w tej sprawie.

Podczas gdy niemal cały „kolarski świat” odwraca się plecami od Lanca Armstronga , francuski kolarz Laurent Jalabert staje w obronie Amerykanina. „Niezależnie od wszystkiego Lance pozostaje wielkim mistrzem” – wyznał popularny „Jaja”.

Laurent Jalabert w wywiadzie dla radia RTL zapytany o decyzje UCI przyznał, że co innego go dziwi niż sam jej werdykt:

„Trudno było wydać UCI inną decyzję niż ta o dyskwalifikacji Armstronga. Ich decyzja jest prawidłowa. Popełnił błąd, powinien zostać ukarany. Bardziej zastanawia mnie jak to jest możliwe, że triumfując siedem razy w Tour de France dopiero teraz „wykryto”, że wygrał to nieuczciwie”. – zakończył.

Asia

 

Poprzedni artykułLudzie z kolarskiego świata o decyzji UCI
Następny artykułJose Serpa podpisał dwuletni kontrakt z Lampre
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Piotrek
Piotrek

Nareszcie głos rozsądku. Uff…właśnie…dlaczego dopiero teraz został ukarany ?? Naprawdę nikt nie zadaje sobie tego pytania ? Cóż się takiego stało, że dopiero teraz ? Cała kupa sprawiedliwych i jeden kozioł ofiarny. Czekali 7 lat i czy ile tam i wyciągnęli królika z kapelusza. To co, sam sobie to wszystko wykombinował.. ;-)..och żeby życie było takie proste.

Ocańa
Ocańa

Dlaczego dopiero teraz..!? Armstrong był wpływowy otoczony ważnymi politykami
czasy się zmieniły politycy też,nie od dziś wiadomo że Armstrong nie był zbytnio lubiany w kręgu kolarskim był arogancki a kiedy zarobił trochę pieniędzy to „palma mu odbiła” razem z Bruyneelem zatrudniali tylko posłusznych i zaufanych ludzi (Kiełpiński jego masażysta wie coś o tym)
takimi byli Landys i Hamilton i kiedy odeszli z 'US Postal’ na własną rękę
kontynuowali to czego się nauczyli od Bruyneela. W 2004 roku zaczęto wprowadzać nowe testy. Armstrong prowadzony przez „dr” Ferrari startując w kilku tylko wyścigach w roku dalej był w stanie uniknąć wpadki.Landys wpadł na plastrach z testosteronem metoda na szybką odnowę(prawdopodobnie minął się z czasem i nie wszystko zostało wydalone.Kontrole nie wykryły transfuzji bo Landys regularnie stosował namiot ciśnieniowy w którym spał (szkoła „dr” Ferrari) transfuzję wykryto u Hamiltona,Vinokurowa i u kilku innych. A pan Ferrari pracował jak tego uniknąć przeprowadzając własne testy.Po to aby jego klient pan A mógł spać spokojnie.Dlaczego wszystko wyszło na jaw właśnie teraz…? „jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze” Bruyneel z Armstrongiem liczyli na ZMOWĘ MILCZENIA tych którzy stosowali doping zarabiając przy tym niezłe pieniądze.Armstrong potrafił zwieść wszystkich swoim wizerunkiem tego który pokonał „Raka” i wygrał 7 razy TDF.Publicznie ośmieszał i nazywał kłamcami tych którzy ośmielili się powiedzieć prawdę,tak jak w 2005 roku zrobił to z świadkami jego spowiedzi z 1996 w szpitalu kiedy wykryto nowotwór jąder(Betsy i Franky Andreu),a główną przyczyną choroby mogło być stosowanie przez Armstronga kortizonu.
Pieniądze są korzeniem każdego zła i kiedy Floyd Landys i Tyler Hamilton potracili wszystko najpierw pieniądze pózniej małżeństwo.Wtedy stali się Ludzmi i Duch Boży nimi pokierował bo Diabeł nie miał już mocy (pieniądze się skończyły.I jak by nie TO…to cała ta historia długo by jeszcze była ukrywana ale czy teraz czy za 30 lat i tak wszystko by wyszło na jaw.Bo nie ma takiej tajemnicy która by nie była ujawniona (cytuję Biblię w którą szczerze wierzę.Świadkowie którzy zeznawali przeciwko Armstrongowi kierowali się nie tylko sumieniem,i to jest złe bo sprzedali Armstronga w zamian za mniejsze kary,co wiąże się z pieniędzmi.Niestety ale to jest natura każdego człowieka, nie powinniśmy robić z nich bohaterów.Mogli odmówić i nie przyjmować propozycji Armstronga,każdy ma wolny wybór oni wybrali zle bo w grę wchodziły większe pieniądze.Mało jest takich którzy by odmówili, i nie dali się zwieść.Kiedy Armstrong był w kadrze młodzieżowej USA prowadzony przez Edwarda Borysewicza już wtedy pokazywał swój wredny charakterek relacje były złe.Sam nie jestem fanem Edyego B,ale jego słowa się spełniły bo powiedział wtedy Armstrongowi że nigdy nie będzie wielkim kolarzem.Dzisiaj UCI ogłosiło że wymazuje Armstronga z historii kolarstwa.W obronie Lancea Armstronga stoi fakt że wychowywał się bez ojca
i zbyt szybko postanowił wziąć sprawy w swoje ręce,ucząc się od innych jak na skróty odnieść sukces.Wszyscy wtajemniczeni wiedzą że w latach 90tych
doping był nieodzowną częścią kolarstwa na najwyższym poziomie.Armstrong miał od kogo się uczyć.Przełomem był telefon od kończącego karierę Johana Bruyneela który zaproponował Armstrongowi że chce być dyrektorem sportowym w „US Postal”i że widzi go jako zwycięzce TDF.Te słowa spodobały się Lanceowi dalszą historię każdy zna. L.A miał dobry organizm i bez problemu mógł i napewno wygrywał na czysto wyścigi zwłaszcza klasyki tak wygrał MŚ chyba były rozgrywane w Oslo. Wszyscy pamiętają jak nagle L.A zmnienił sie jako kolarz; z miernego czasowca zrobił się superczasowiec i góral.Pisano książki o jego treningu z supertrenerem Chrysem Carmichaelem tak aby ukryć fakt że osobistym trenerem Armstronga był Ferrari.W tak ciężkich wyścigach jak TDF nie można wygrać bez wybitnych możliwości pochłaniania tlenu przez organizm (VOmax). Armstrong swoim treningiem był w stanie poprawić swoje VOmax do poziomu 82.Dla porównania naturalne VOmax G.Lemonda kiedy wygrywał TDF wynośiło 92.Nie trening zrobił mistrza z Armstronga bo on zawsze trenował dużo. mistrza zrobił z niego Ferrari podnosząc mu w sposób zabroniony poziom jego hemoglobiny co wiąże się z lepszym pochłanianiem tlenu,mniejszym zakwaszaniu,szybszym wypoczynku itd.
Morał z tego taki;nie warto wygrywać i zarabiać pieniądze oszustwem.
Lepiej uczciwie przegrać i nie zarobić ale być wygranym w DUCHU mieć pasje
do sportu nie do pieniędzy bo te przeważnie nas zwodzą do złego.
Na koniec;i ja tam byłem miód i wino piłem.
Pozdrawiam

rebe
rebe

Kiedyś przeprowadzono ankietę wśród lekkoatletów amerykańskich na temat dopingu .Pytanie jedno – czy brałbyś wiedząc że wygrywasz Olimpiadę , ale rok później umierasz . Ponad połowa odpowiedziała twierdząco
Doping to nie tylko kolarstwo , ale za sprawą Bossa atakowanie jego stało się modne na zasadzie dowalenia leżącemu .
To , że jako człowiek Armstrong jet zapatrzonym w siebie cholerykiem nie ma nic do rzeczy . SuperMario potrafił od razu po finiszu , przed kamerami dołożyć z piąchy , za co nieraz dostawał karę .

Piotr
Piotr

Dwa razy na tym forum zabrałem głos w sprawie Lance i widzę, że po moim porannym poście wreszcie się doczekałem. Rzeczowa argumentacja ze sporą garścią szczegółów. Dużo wiesz kolego. Pozdrawiam. Swoją drogą …”ja tam byłem miód i wino piłem”….:-)..dosyć dwuznaczne zakończenie.