Dzięki drugiemu, etapowemu triumfowi na tegorocznej Vuelcie, Joaquim Rodriguez (Katusha) znów odjeżdża rywalom w klasyfikacji generalnej i zachował czerwoną koszulkę lidera w której jedzie od 9 dni.
„Purito” razem z dzisiejszym zwycięstwem, ma już na koncie 6. triumfów na etapach Vuelta a Espana, które kończyły się na krótkim, sztywnym podjeździe. Zapytany na mecie przez dziennikarzy, jak długo będzie jechał w czerwonym trykocie odpowiedział – „No cóż, miejmy nadzieję, że do samego Madrytu, ale to nie jest pewne. Ostatnio mam dużo lepsze wyniki w wysokich górach. Pokazałem to na Giro, gdzie nie wygrywałem – ale największe podjazdy wjeżdżałem z najlepszymi”, powiedział.
Rodriguez opowiada również o swoich rywalach, a zwłaszcza trzech najgroźniejszych. Przez wszystkich on oraz Alberto Contador (SaxoBank Tinkoff), Alejandro Valverde (Movistar) oraz Christopher Froome (Sky Team) – są nazywani „Czterema Tenorami”.
„Do tej pory, czwórka najlepszych w tym wyścigu jechała bardzo równo. Patrzę jednak na najbliższe etapy i myślę, że już niedługo będziemy w podobnych sytuacjach. Do następnego dnia odpoczynku [wtorek przyp.red], ktoś na pewno odpadnie”, dodał.
Pytanie brzmi, o kim mówi Hiszpan? Rodriguez nie wyklucza na razie personalnie któregoś ze swoich rywali, nawet jeśli lekko z tyłu zostają Froome i Valverde.
„Nie można lekceważyć nikogo. Jeszcze nie. Do tej pory mięliśmy tylko jeden, prawdziwie górski etap. Wszystko może zmienić się od soboty. Na tych ciężkich, następujących po sobie odcinkach łatwo o słabszy dzień, który może wiele kosztować. Najważniejsza będzie więc koncentracja, skupienie i regeneracja po każdym dniu – tak, jak ma to miejsce w każdym Wielkim Tourze”, zakończył.
Foto: corvospro.com
Andrzej