Oto co na mecie III Memoriału Stanisława Królaka miał do powiedzenia jego zwycięzca, Mateusz Taciak (CCC Polsat Polkowice).
„Emocje dziś były do samego końca, wyścig był ciężki, tym bardziej że wczoraj skończyliśmy się ścigać „Dookoła Mazowsza”. Zmęczenie pozostało, myślałem że pojedziemy na kolegów, którzy nie jechali we wczoraj zakończonym wyścigu, a jednak to mi udało się wygrać. To dla mnie bardzo udany weekend.
W czołówce mieliśmy przewagę liczebną i nie wiem co musiało by się stać, abyśmy tego wyścigu nie wygrali.
Tego typu nocnych kryteriów w Polsce nie ma w ogóle, a ja bardzo lubię jeździć w takiej scenerii. Impreza trwająca cały dzień, z mnóstwem kibiców była świetnie zorganizowana. Impreza super. Jak tylko terminarz mi pozwoli, to na pewno przyjadę w przyszłym roku.
W tym sezonie tam gdzie miałem być mocny, tam byłem mocny. Marek Rutkiewicz był na tyle dobry, że trzeba było pracować na jego zwycięstwa. Żeby pomagać, trzeba „mieć pod nogą”. Od początku roku było całkiem nieźle, „Grody” ukończyłem trzeci, jednak brakowało zwycięstw. W końcu się pojawiły, lepiej późno niż wcale”.
Rozmawiał Marek