Tłumy kibiców przy trasie, kraksa spowodowana przez fotoreportera, detronizacja Brytyjczyków i genialne zwycięstwo Vinokurova- tak w skrócie wyglądał wyścig mężczyzn ze startu wspólnego na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie.

Popularność kolarstwa w Wielkiej Brytanii z pewnością w ostatnich dniach mocno wzrosła. A stało się tak za sprawą wygranej Bradleya Wigginsa (Sky) 99. edycji Tour de France, któremu znakomicie pomagali koledzy z zespołu- także „Wyspiarze”. Do tego zjawiska dołożył też sporo Mark Cavendish wygrywając m.in. prestiżowy finisz na Polach Elizejskich w Paryżu.

Brytyjczycy mieli okazję, aby ich feta przeniosła się do Londynu. Tak się jednak nie stało. Złoto zdobył Kazach- Aleksander Vinokurov- żywa legenda kolarstwa.

Michael Rogers (Sky, Australia): „Nikt nie spodziewał się takiej ilości kibiców na trasie. Byli ludzie, którzy nie umiejętnie robili zdjęcia i wchodzili na trasę. Myślę, że służby porządkowe powinny bardziej kontrolować to, co działo się na poboczach. Pozytywną stroną jest to, że otrzymaliśmy taki doping.”

Reprezentant USA- Chris Horner, naświetlił fakt, że w Wielkiej Brytanii jeździ się lewą stroną jezdni. Oznaczało to, że dyrektorzy sportowi nagle musieli dostosować się do innego sposobu poruszania się. Zmieniły się reguły dotyczące tego, po której stronie w stosunku do kolarzy mają jechać samochody.

„Po tym, jak musiałem zmienić rower goniłem peleton z prędkością 80km/h i nagle znalazłem się pomiędzy dwoma samochodami. Mechanik otworzył okno od strony drogi, a nie od strony pobocza! Uniknąłem zderzenia z drzwiami o kilka cali”, opowiadał zawodnik RadioShack-Nissan-Trek. „To nie była wina kierowcy. To jest niczyja wina”, dodał Horner.

„To było niezwykłe doświadczenie. Tłumy były niewiarygodne. Jednak chciałbym, aby podlegali większej kontroli i stali nieco dalej od szosy. To są Igrzyska i spodziewasz się czegoś niezwykłego. I tak było. Kiedy mówię, że ludzie nie wiedzą do końca, jak zachować się na trasie wyścigu kolarskiego, nie mam na myśli konkretnej nacji. To byli kibice z różnych krajów. Widziałem jak jeden fotograf robił zdjęcie stojąc na szosie i spowodował kraksę 15-20 kolarzy”.

„To był zdecydowanie najbardziej niebezpieczny wyścig, w jakim kiedykolwiek brałem udział. Jeździłem w deszczu i było mniej niebezpiecznie niż wczoraj”, zakończył.

Z kolei reprezentant Niemiec Andre Greipel powiedział: „To było coś fascynującego. Było tylu ludzi, że nie było nawet miejsca, by się załatwić”. 

Foto: bettiniphoto.net

Marta Wiśniewska

Poprzedni artykułIgrzyska Olimpijskie: Vos potwierdza swoją klasę! Katarzyna Pawłowska wysoko!
Następny artykułPrzemysław Kasperkiewicz drugi w Tour de la Region de Lodz
W redakcji naszosie.pl praktycznie od samego początku. Obecnie większość czasu poświęca na prowadzenie grupy GVT. Weekendy zazwyczaj spędza na szosach całej Polski. Dla naszosie.pl zdobył trzy medale Mistrzostw Polski dziennikarzy w tym dwa złote. W Mistrzostwach Świata dziennikarzy na Krecie wywalczył czwarte miejsce w jeździe indywidualnej na czas.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
slawek
slawek

bylem na trasie i potwierdzam – mnostwo kibicow .no i kazdy chcial zobaczyc jak najwiecej i zrobic zdjecie. ogolnie super atmosfera .

zbyszek
zbyszek

Logistyka powinna się problemem tego typu uporać.Neutralny pojazd z boksem na toaletę.W dobie czipów nie trudno by zrobić przerwę podczas wyścigu.To takie ludzkie,ale rowery są ważniejsze.