Kanadyjski kolarz zespołu Garmin-Barracuda wygrał tegoroczną edycję Giro d`Italia. Stało się to dzięki bardzo dobrej jeździe w górach i na czas. Wcześniej, w wyścigu Liège-Bastogne-Liège zajął 9. miejsce. Co więc jest w stanie osiągnąć w tegorocznym Tour de France?
W sobotę Ryder Hesjedal rozpocznie walkę o drugie zwycięstwo w Wielkim Tourze w ciągu trzech miesięcy. Gdyby mu się to udało byłby to ogromny sukces i świadectwo jego wysokiej formy. Mimo, że podwójne zwycięstwo na wielkich imprezach jest jeszcze daleko, to Ryder wierzy, że dobra dyspozycja go nie opuściła.
Myślę, że jestem w stanie wygrać Tour de France. Nie wiem, czy jest to możliwe w tym roku, ale sukces w Giro stanowi dla mnie ogromną motywację i pewność, że potrafię się ścigać w trudnych wyścigach- stwierdził Hesjedal. Dobrze odpocząłem po wyścigu dookoła Włoch i godzinami trenowałem wokół Girony- dodał.
Do tej pory kolarze, którzy odnosili sukcesy podczas Giro d`Italia nie powtórzyli tego w TdF; Ivan Basso, Paolo Savoldelli, Denis Menchov czy Gilberto Simoni deklarowali, że są w stanie zdetronizować Lance`a Armstronga, a w rzeczywistości nic takiego nie miało miejsca. Być może dawało o sobie dać zmęczenie, albo po prostu jest to dowód na to, że Wielka Pętla stawia przed kolarzami zupełnie inne wymagania niż Giro.
Hesjedal zwraca także uwagę na to, że faworyci zawiedli w Giro d`Italia. Widzieliśmy, co działo się z faworytami w Giro. Analitycy i kibice wskazywali nazwiska, które mogłyby wygrać ten wyścig, a w rzeczywistości obserwowaliśmy odnoszących sukcesy kolarzy, którzy w ogóle nie byli brani pod uwagę. Sprawiło to, że wyścig stał się ciekawszy i jest to wniosek, że należy mieć szacunek do każdego rywala- uważa Kanadyjczyk.
Ryder Hesjedal będzie oczywiście liderem swojej drużyny podczas rozpoczynającej się w sobotę 99. edycji Tour de France.
Marta Wiśniewska
