Kolarze Protouru już objeżdżają świat, ścigając się tam, gdzie nie byłoby szans pojechać w trakcie pełni sezonu.  Sezon zaczął się z początkiem roku upałami w Australii, teraz trwa w Argentynie, choć co jakiś czas trzeba chować się przed gradem. Następne będą imprezy w pustynnych krainach Kataru i Omanu.

Jednak znakomita większość szlifuje formę na zgrupowaniach budując imponującą bazę kilometrową. Włoskie drużyny tradycyjnie wybierają swoje włości. Trudno się zresztą dziwić, urokliwe są to miejsca, urozmaicone tereny, dobre drogi i dobry status profesji (vide: ostani wpis na blogu Sylwestra Szmyda).

Liquigas Cannondale spędził więc czas na Sardynii, a Lampre-ISD zgrupowało się w San Vicenzo w Toskanii. Reszta stawki z kolei obiera kierunek Hiszpania – w obu odsłonach: wyspiarskiej i kontynentalnej.

Zaczynając od wschodu pierwszym przystankiem są Baleary, które kiedyś same sponsorowały team Illes Baleares (dziś Movistar). Majorkę wybrały w tym roku jako swą bazę: Katiusza, Team Sky, Radioshack-Nissan-Trek i Lotto Belisol. Team NetApp również tam był. Bo średnia temperatura zimy 15 st to jest to, co tygrysy lubią najbardziej. Kolarzy jest tam tak wielu, że trzeba bardzo uważać. Wie co o tym Emma Johannson, srebrna na szosie w Pekinie, która złamała oba obojczyki po kolizji z autem.

Jeśli komuś nadal za zimno to można jechać tam gdzie Rabobank i Team Saxo Bank czyli na wyspy Kanaryjskie. Tam można dodatkowo popływać w oceanie. Rabobank zacumował na wyspie Fuertventura. 135 km pomiędzy najbardziej oddalonymi miasteczkami na północy i południu daje dość spore możliwości urozmaiconego treningu. Niewielka populacja wyspy daję komfort izolacji i spokoju. Saxo Bank zaś dzięki nowemu sponsorowi Anfi Group do dyspozycji dostał luksusowy hotel Anfi Emerald Club na sąsiedniej wyspie – Gran Canarii. Baseny, jacuzzi, golf to wszystko pozwalało podopiecznym Bjarne Riisa relaksować się po treningu. Aż szkoda wyjeżdżać.

Ale prawdziwą mekką światowego peletonu można chyba mianować region Costa Blanca, a szczególnie cypel wysuwający się  w kierunku Balearów. Niewielka Denia, znajdująca się na północy cypla była domem drużyny BMC, gdzie Evans, Gilbert i spółka świętowali urodziny Hushovda. 60 km na południe, w Benidormie trenowała ekipa Vacansoleil-DCM podczas dziesięciodniowego obozu. Natomiast centrum całego zamieszania przedsezonowego znajduje się w 22 tys. Calpe.

Hotel Diamante rokrocznie okupowany jest o tej porze przez kolarzy. W tym roku do czterogwiazdkowca zawitali zawodnicy Astany, Garmin-Barracuda oraz Ag2R, nieopodal mieszka GreenEdge. W zeszłym byli tam m.in.: Omega Pharma Lotto, Katiusza oraz Astana. Przestronny parking przystosowany jest dla pracy mechaników oraz przygotowaniom do treningu, koncentracja dużej ilości zawodników sprzyja działaniom sponsorskim, wizytom reprezentantów firm dostarczających komponenty, dziennikarzy i PiaRowców wszelkiej maści. W lobby spotkać można byłe legendy kolarstwa pracujące teraz jako eksperci/konsultanci. Ale co najważniejsze ma się do dyspozycji niesamowitą siatkę dróg – czy to płaskie ciepło wietrzne trasy wzdłuż wybrzeża, czy też kręte i górzyste drogi w głąb lądu zaczynające się zaraz za granicami miasta. Dodając do tego widok z okna podczas kolacji. Bezcenne doświadczenie.

Bartek

Poprzedni artykułTdSL: Alberto Contador potwierdza klasę! Hiszpan wygrywa i zostaje liderem.
Następny artykułAlberto Contador: „To dla mnie zaskakująca wygrana”
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
eryk
eryk

dodac warto ze i w tym Roku wielu amatorów z POLSKI wybera sie w te regiony wszczegolnosci upatrzyli sobie—-> CALPE:)