Bez wątpienia bohaterami królewskiego etapu Santos Tour Down Under, byli zwycięzca Alejandro Valverde (Movistar) oraz nowy lider wyścigu Simon Gerrans (GreenEdge). Zapraszamy państwa do zapoznania się z ich wypowiedziami, które udzielili tuż po przekroczeniu linii mety.
Dla Valverde, to pierwsze zwycięstwo po powrocie z dwuletniego zawieszenia, spowodowanego uwikłaniem w aferę dopingową Operacion Puerto. „Jestem ogromnie szczęśliwy. Nie wierzę, że dziś wygrałem”, opowiada ze łzami w oczach Hiszpan na szczycie Old Willunga Hill. „Chciałem podziękować wszystkim, którzy wierzyli we mnie i wspierali w tych trudnych, ostatnich miesiącach”.
„Moja drużyna Movistar była dziś niezwykła. Wszyscy wykonali doskonałą robotę, wygrałem dzięki nim. Przez cały wyścig Tour Down Under, wykonujemy wcześniej zamierzone cele”, opowiada. „To jeden z najbardziej emocjonalnych dni w moim życiu. To znakomity powrót do ścigania”, dodaje.
Lider zespołu Movistar, myśli także o swoim zmarłym przyjacielu – Xavierze Tondo. „W takich chwilach myślę też o Xavi`m, który zmarł w ubiegłym roku podczas wypadku w domu. Jest dokładnie rok i jeden dzień, od jego ostatniego zwycięstwa, kiedy to wygrał czasówkę na Tour de San Luis”, dodaje.
Tymczasem drugi na mecie, Simon Gerrans został liderem największego wyścigu w jego ojczyźnie. „Dałem z siebie wszystko co miałem w nogach, ale niestety Valverde był sprytniejszy. Myślałem, że na ostatnim zakręcie wyniesie go na wewnętrzną, jednak dobrze go ściął, a na kresce wyrzucił rower dalej ode mnie”, opowiada.
„Jestem podekscytowany tym, że jutro na ostatnim etapie będziemy bronić prowadzenia w wyścigu. To świetna wiadomość dla GreenEdge, mamy koszulkę lidera w końcowej fazie naszego pierwszego wyścigu World Tour. To dla nas coś wyjątkowego”, dodaje. „Od samego startu, wszyscy koledzy z drużyny motywowali mnie i pomagali. Pragnę im za to bardzo podziękować”, kończy Mistrz Australii.
Andrzej