Dzisiejszy artykuł będzie o bidonach. To chyba najbardziej pogardzany element kolarskiego ekwipunku. Odrzucany przez kolarzy z niechęcią byle gdzie, czasem dopiero co napoczęty.

Co tam niech się wala, zaraz będę miał następny. A przecież to bardzo często małe dzieło sztuki. Unikatowo malowany w barwy drużyny, niepowtarzalny, w następnym roku już nie będzie taki sam. Przyznam, że mam słabość do bidonów, jak popijam w trakcie przejażdżki z teamowej butli, to przez chwilę zapuszczam się fantazją do wielkiego peletonu. Chciałbym sam tak  niedbale cisnąć nim na pobocze, poczekać na następny przez domestique. Na szczęście myśl ta doprowadza mnie do porządku i bidon ląduje z powrotem w koszyku. Po powrocie jest pieczołowicie myty.

Dlatego dziś bohaterem będzie bidon, to jego dzień chwały.

Dla naszych kalkulacji przyjmijmy że kolarz wypija 10 bidonów podczas etapu. 10 bidonów to może być szok, ale jeśli to błąd to raczej niedoszacowanie niż przesada. W tegorocznym cyklu ProTour odbyło się 136 etapów, odejmijmy 15 – to czasówki. Czasówki są krótkie, ważna jest aerodynamika i każdy gram. Podczas czasówek nie pozwolimy im pić! W każdym wyścigu PT startuje około 180 zawodników. Startuje faktycznie więcej, ale dojeżdża mniej więc uśrednijmy to do 180.

Tak więc podczas 121 etapów 180 kolarzy wypiło średnio 10 bidonów. Wynik DWIEŚCIE SIEDEMNAŚCIE TYSIĘCY OSIEMSET bidonów. Wynik jest abstrakcyjny.  Pobawmy się dalej liczbami. Bidon ma 20cm długości – ustawione jeden na drugim utworzą odcinek o długości 43,5 km. Prawie 8 razy można tym obwieść jezioro Malta w Poznaniu. Średni bidon waży 70 gramów – w sumie daje to 15000 kilogramów substratu do produkcji. Woda wypełniająca bidony wypełnia basen wymiarach 20 x 5 metrów i głębokości metra. Aby uzyskać w tym basenie odpowiednio skoncentrowany napój izotoniczny należałoby wsypać ponad 8,5 tony proszku!! Pewnie nie chciałbyś się pod nim znaleźć, więc czas nabrać szacunku do bidonu.

Bartek

Poprzedni artykułWinokurow nękany przez prasę brukową
Następny artykułRadioShack-Nissan i GreenEdge z licencjami WorldTour
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
zbyszek
zbyszek

Bidon i woda,czysta woda:jak ugryzie osa,przemycie oka,skóra po heblowaniu,zmycie potu,zapicie każdego jedzenia.Proszę to sobie wyobrazić bez czystej wody.Jako amator mam ulubiony typ bidonu.

słoniu
słoniu

10 bidonów to lekka przesada, musi być bardzo gorąco . W Polsce na długi etap Proligi na 8 zawodników szykuje się 15 litrów czyli 30 bidonów plus cola. A też bidony się szanuje i prawie wszystkie teamy starają się ich nie pozbywać i lepiej młodzieży przychodzić na koniec wyścigu po pamiątki

ottavio
ottavio

Kilka lat temu pewien zawodnik (nie pamiętam który) na jednym z etapów Giro d’Italia zabrał ze sobą na raz 21 bidonów. Pobił tym samym wieloletni rekord Francesco Mosera, który zresztą ufundował główną nagrodę za ten wyczyn:).