Andre Greipel (Omega Pharma-Lotto), po bezpośrednim sprincie z mocno okrojonego peletonu, wygrał 10. etap Tour de France. Drugie miejsce dla Marka Cavendisha (HTC-Highroad), trzeci finiszował Jose Joaquin Rojas (Movistar). Liderem pozostał Thomas Voeckler (Team Europcar).
W miarę krótki, 158 kilometrowy odcinek z Aurillac do Carmaux okazał się być kolejną, ciekawą szansą dla sprinterów. Nie zabrakło również akcji zaczepnych, również tych w końcówce.
Od startu było wiele ataków, jednak w ucieczce dnia znaleźli się: Anthony Delaplace (Saur-Sojasun), Arthur Vichot (FDJ), Marco Marcato (Vacansoleil-DCM), Remy Di Gregorio (Astana), Julien El-Fares (Cofidis) oraz Sebastien Minard (Ag2r-La Mondiale). Ucieczka zgodnie współpracowała, jednak ekipy sprinterów oraz Team Europcar, kontrolowały przewagę, która w najkorzystniejszym dla ucieczki momencie wynosiła 4 minuty.
Uciekinierzy zostali złapani na hopkach, które znajdowały się na około 20 kilometrów przed końcem. Najdłużej na czele utrzymał się Włoch Marcato, jednak jego przygoda zakończyła się na około 15 km przed kreską.
Wtedy z peletonu, zaatakował Philippe Gilbert (Omega Pharma-Lotto), lider Thomas Voeckler, Tony Martin (HTC-Highroad), Tony Gallopin (Cofidis) oraz Dries Devenyns (Quick Step). Współpraca w czołówce nie układała się, dlatego solowego ataku spróbował Gilbert. Niestety lider klasyfikacji punktowej został złapany przez pociąg HTC na 5 km przed końcem.
Ostatnie kilometry to masa zakrętów, na ostatnim z nich, na 500 m. przed końcem, zaatakował młody kolarz Liquigasu Daniel Oss. Chwilę później z jego koła wyszedł Cavendish. Brytyjczyk już prawie pewny sukcesu, nie spodziewał się ataków innych kolarzy. Tymczasem spotkała go niemiła niespodzianka, zza jego pleców wyskoczył jego najgroźniejszy rywal, Andre Greipel i to on zgarnął zwycięstwo etapowe. Trzecie miejsce dla Rojasa.
W klasyfikacji generalnej bez większych zmian.
Pełne wyniki > tutaj
Andrzej
