fot. ATT Investments / Filip Bezdek

W wieku niemal 26 lat swojego pierwszego szosowego medalu Mistrzostw Polski doczekał się Bartosz Rudyk. Sprinter z czeskiego ATT Investments minimalnie przegrał z Norbertem Banaszkiem, ale i tak ma sporo powodów do zadowolenia.

Kariera Bartosza Rudyka na szosie rozwijała się stosunkowo spokojnie. Łączący starty w tej dyscyplinie z torem Polak co prawda wielokrotnie meldował się na wysokich pozycjach kolejnych wyścigów w latach 2019-22, ale to sezon 2023 był dla niego przełomowym – wtedy odniósł pierwsze seniorskie zwycięstwa UCI w Pucharze MON czy na etapach Belgrad-Banja Luka i Dookoła Mazowsza. To dało 25-latkowi kontrakt w czeskim ATT Investments, gdzie w tym roku zanotował premierową wygraną w imprezie pierwszej kategorii – Bartosz Rudyk był najlepszy na etapie Tour of Hellas. Teraz w jego dorobku pojawił się pierwszy w karierze medal szosowych Mistrzostw Polski – jakie to uczucie?

Zabrakło niewiele, ale jako że jechałem sam z ekipy to jest całkiem fajnie

— krótko skwitował swoje emocje Bartosz Rudyk przechodząc do rozmowy o przebiegu wyścigu.

Niekoniecznie spodziewałem się tego sprintu, ale pierwszych rundach wiedziałem, że na 90% przyjedzie większa grupa. Wyścig się tak jakoś dziwnie układał, instynkt mi powiedział, że będzie finisz z większej grupy i na niego czekałem. W teorii wiedziałem, że odjazdy będą kasowane, ale w praktyce próbowałem też odjeżdżać, skakałem parę razy, bo liczyłem na wyklarowanie się jakiejś grupki

— obszerniej opowiadał srebrny medalista.

Finisz rozegrał się z dość dużego peletonu – tak naprawdę każdy z 67 sklasyfikowanych kolarzy gdzieś w końcówce miał jeszcze kontrakt z pierwszą grupą. Jak wyglądał wjazd na 1,5-kilometrowy odcinek betonowych płyt i pozycjonowanie na finiszu w przypadku Bartosza Rudyka?

Ogólnie to na zjeździe do betonowych płyt strasznie zostałem i byłem na bardzo przegranej pozycji. Jakoś na kilometr do końca zawodnicy z tyłu odpuszczali, a ja byłem daleko. Zrobiła się 50-metrowa luka, wtedy postawiłem wszystko na jedną kartę, przeskoczyłem do grupy zasadniczej, która liczyła z 20-30 osób, przejechałem na sam początek i praktycznie od razu rozpoczął się finisz. Starczyło do 2. miejsca

— relacjonował ze swojej perspektywy kolarz ATT Investments.

Mistrzostwa Polski były przy okazji świetną okazją by porozmawiać nieco dłużej z Bartoszem Rudykiem o jego nowym zespole – kalendarzu startowym, tym jak się tam odnajduje i jak funkcjonuje jego pierwsza zagraniczna drużyna jaką reprezentuje w swojej karierze po latach spędzonych w m.in. Santic – Wibatech (2020 i 2022), TC Chrobry SCOTT Głogów (2021) czy Voster ATS Team (2023).

Już w następnym tygodniu jadę na Dookoła Słowacji, który zaczyna się w środę, a później będzie troszeczkę więcej luzu i kalendarz będzie na bieżąco budowany. Z pewnością znajdą się w nim wyścigi w Polsce

— mówił Bartosz Rudyk, którego dalej pytałem o czeską ekipę.

Tak szczerze to jest tutaj bardzo dobrze, jestem im bardzo wdzięczny za to mega wsparcie, jakie otrzymuję. Zawsze chciałem być w takiej grupie jak ta, po prostu. Oczywiście dla każdego co innego, ale dla mnie to jest dobre miejsce. Przychodziłem do zespołu z gwarancją bycia sprinterem numer 1, dlatego oni mnie chcieli, uwierzyli we mnie. Czasem sam nie do końca w siebie wierzę, ale ekipa bardzo mocno mnie wspiera – od zawodników po obsługę na każdym szczeblu działa nam się doskonale i to jest właśnie super

— rozwinął srebrny medalista z Płocka.

Ten sezon w ATT Investments to rzecz jasna nie tylko wygrana na etapie Tour of Hellas, ale także wiele innych dobrych wyników, w tym triumf w klasyfikacji punktowej greckiego wyścigu. Medal Mistrzostw Polski to jednak zawsze coś wyjątkowego, dlatego na koniec rozmowy nie mogło zabraknąć segmentu z podziękowaniami za drogę do tego krążka.

Na pewno chciałbym podziękować wszystkim osobom nazwijmy to z przeszłości, które mnie wspierały. Jest ich tutaj bardzo dużo, więc pozwolę sobie nie wymieniać każdego z imienia i nazwiska, ale od tego roku chciałbym podziękować mojemu zespołowi, szefowi ekipy Radimowi Kijevsky’iemu, wszystkim dyrektorom sportowym, mechanikom i obsłudze, którzy na co dzień mnie wspierają, mojemu trenerowi osobistemu i mojemu tacie, który był dziś tutaj ze mną, wspierał mnie jadąc za mną w wozie technicznym i dał mi to wsparcie podczas tych Mistrzostw

— zakończył Bartosz Rudyk.

W Płocku rozmawiał Jakub Jarosz


Mistrzostwa Polski 2024:

Poprzedni artykułZuzanna Chylińska z déjà vu – znów złota w orliczce i z brązem w elicie [wypowiedzi]
Następny artykułTour de France 2024: Astana Qazaqstan Team rusza po rekord dla Marka Cavendisha
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments