fot. Jakub Jarosz / Naszosie.pl

Norbert Banaszek po raz drugi w karierze został mistrzem Polski w kolarstwie szosowym. Srebrny medal dla Bartosza Rudyka,  zaś brąz dla Patryka Stosza.

Wreszcie nadszedł moment, na który czekali wszyscy, od momentu rozpoczęcia mistrzostw Polski w Płocku. Tym razem na Bulwarach Wiślanych pojawiła się elita mężczyzn. Oni również (tak jak wcześniej panie) mieli do pokonania 35-kilometrowe rundy, których największą trudnością był podjazd pod Rynek. Oni jednak musieli zrobić to nie 4, a 7 razy, co dawało łącznie blisko 250 km.

Na ostatni wyścig tegorocznych mistrzostw trzeba było poczekać dłużej, niż początkowo zakładano. Z powodu późniejszego zakończenia wyścigu pań, start mężczyzn został opóźniony o 20 minut. I był widać, że ci chcą szybko nadrobić tę stratę. Praktycznie od startu  obserwowaliśmy kolarzy wciskających gaz do dechy (przez który gaz w podłogę musieli przyciskać również kierowcy towarzyszących wyścigowi samochodów). Mocne tempo spowodowane było ciągłymi atakami – także ze strony największych gwiazd wyścigu (patrz Kamil Gradek), którzy rozpaczliwie próbowali oderwać się od peletonu. Bezskutecznie – mimo wielu prób, pierwszego poważnego odjazdu doczekaliśmy się dopiero po kilkunastu kilometrach. To właśnie wtedy zaatakowali Paweł Szóstka (Santic-Wibatech) i Jakub Kaczmarek (Mazowsze Serce Polski), do których wkrótce dołączyli Norbert Banaszek (Mazowsze Serce Polski) i Kamil Szymacha (Voster ATS Team). Ich odjazd nie potrwał jednak długo. Czwórka, choć w pewnym momencie miała 1:25 przewagi, nie przetrwała razem nawet całej rundy – dogoniono ją już w połowie drugiego okrążenia.

Oczywiście na tym próby harców się nie skończyły, a najaktywniejsi wciąż byli zawodnicy gospodarzy – Mazowsze Serce Polski, wykorzystujący przewagę liczebną. Już na trzeciej rundzie ponownie na atak zdecydował się Kaczmarek, wraz z którym tym razem uciekał Paweł Bernas (również Mazowsze) i Adam Kuś (Lubelskie Serce Polski). Gdy i ta akcja nie przyniosła powodzenia – próbowali dalej. Przez długi czas z przodu był, wraz z Mateuszem Gajdulewiczem (Vendee U), Adamem Kusiem (Lubelskie Perła Polski),  Marcin Budziński, a potem, gdy czołówka powiększyła się do 24 kolarzy, 5 z nich nosiło czerwoną koszulkę z serduszkiem.

To właśnie oni mieli również, jako jedna z dwóch ekip, dwóch przedstawicieli w ośmioosobowej czołówce, która utworzyła się na początku piątej rundy. Drugą było co ciekawe… Q36,5, które zmieściło tam dwóch swoich zawodników. Odjazd, który miał ogromne szanse na powodzenie tworzyli: Paweł Bernas i Alan Banaszek (Mazowsze Serce Polski), Jakub Murias (Voster ATS Team), Szymon Sajnok i Kamil Małecki (Q36.5), Paweł Szóstka (Lubelskie Perła Polski), Kamil Dolak (Pogoń Mostostal Puławy), Michał Paluta (Santic-Wibatech). Jego kolarzom udało się nawet dobić do dwóch i pół minuty przewagi, jednak to okazało się zbyt mało.

Z tym, że nie minęło dużo czasu, a i oni musieli uznać wyższość peletonu, który stanowił dziś dobrze naoliwioną maszynę. To musiało niezwykle cieszyć Stanislawa Aniołkowskiego, który nierzadko pokazywał się na jego czele. Kolejnym wyzwaniem, z którym musiał sobie ten mechanizm poradzić, był odjazd, w którym znaleźli się: Kacper Gieryk (Chrobry Scott), Konrad Czabok, Tobiasz Pawlak, Michał Pomorski (Mazowsze Serce Polski) i Kamil Małecki (Q36.5), Julian Kot (Lubelskie Perła Polski). Udało im się dojechać na ostatnią rundę ponad pół minuty przed peletonem, jednak było to zbyt mało, by liczyć na sukces. Nie pomogło przyspieszenie Pawlaka i Małeckiego, którzy zgubili pozostałych na podjeździe pod Rynek. Choć walczyli dzielnie, to na niespełna 10 km przed metą musieli w końcu dać za wygraną. Na 5 km przed metą atakowali jeszcze Łukasz Wiśniowski i Alan Banaszek, jednak o zwycięstwo i tak walczył peleton. Najlepszym okazał się… Norbert Banaszek, który tym samym został, po raz drugi w karierze, mistrzem Polski w kolarstwie szosowym.

Results powered by FirstCycling.com

Poprzedni artykułDominika Włodarczyk znów jest najlepsza. Tym razem w Polsce
Następny artykułWybrano nowych członków Zarządu Polskiego Związku Kolarskiego
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
9 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Andrzej
Andrzej

No to po raz kolejny ta piękna koszulka będzie się marnowała w wyścigach najniższych możliwych kategorii (nie oszukujmy się – po prostu będzie niewidoczna i bez znaczenia). Gdyby jeszcze ktoś inny z Mazowsza wygrał, ale ten Norbert Banaszek? On przecież nic ciekawego nie pokaże i mistrz Polski na tle mistrzów innych państw będzie zwyczajnie pośmiewiskiem.

Pawel
Pawel

Czekam na mistrzostwa w trudnym terenie, to może prawdziwe gwiazdy jak Kwiato czy Majka się pojawią…

stpx
stpx

podanie ręki byłoby cenniejszym zwycięstwem.

Van Aert
Van Aert

Konwa niczym Polski Van der Poel

Apologeta KOLARSKIEJ FARSY
Apologeta KOLARSKIEJ FARSY

Wymagająca trasa i wysoki poziom zmagań ot co ciśnie się na usta .
Marek Konwa
Adam Zuber
To oni pokazali jak się jeździ .
Trasa marzenie, za mało zjazdów

reko
reko

@Andrzej…zgadzam się, ale jednak trzeba oddać, że zostawił za sobą Staszka, Kamila, Wiśnię, Sajnoka. Oczywiście miał za sobą drużynę, ktora mu pomogła, ale pamiętam MP, że jak przyjechali nasi z Wt to wzięli cała piaskownicę dla siebie, wsiedli na rowery i odjechali , a całe krajowe podwórko nie mogło ich dogonić. Oczywiście koszul MP nie będzie nigdzie eksponowany, ale mistrz jest mistrzem i tyle. Sam liczyłem na Staszka albo Kamila z ucieczki.

Ida
Ida

A Pan Konwa to nie ten sam co to tak ślicznie traktował swoją żonę?

Paweł
Paweł

@reko Zobacz na skrócie finishu jak Norbert Banaszek się przepychał. Najpierw wypchnał z bara niebieskiego, a potem prawie wrzucił Staszka na piach. Jakby to był wyścig na wyższym poziomie, to by go zrelegowali. Tutaj skrót z dokładną sekundą na finish:

https://www.youtube.com/live/rNB_fOBGiEs?si=-qYaRVhzTr3tW-3A&t=29398

Loyd
Loyd

Po wyscigu dał wywiad jakby była na ………..