fot. Critérium du Dauphiné

Producenci wyraźnie szykują nowości przed tegorocznym Tour de France, a to oznacza wprowadzenie do testów swoich nowinek podczas Critérium du Dauphiné. We Francji dostrzeżono już co najmniej 4 modele nie będące jeszcze w oficjalnej dystrybucji – mowa o nowych Trek Madone, Canyon Aeroad, Pinarello Dogma i nie mającym wyjawionej nazwy rowerze od Williera.

Po 1. etapie informowaliśmy Państwa o tym, że Movistar Team korzysta z nowego modelu Canyon Aeroad. Nie jest to jednak jedyna nowinka sprzętowa w peletonie 76. Critérium du Dauphiné. Kolarze Lidl-Treka korzystają bowiem z odświeżonego Trek Madone, w INEOS Grenadiers dostrzec można testy nowego Pinarello Dogma, a kolarze Groupamy-FDJ korzystają z całkowicie nowego modelu od Williera.

Taka sytuacja nie może dziwić – Critérium du Dauphiné od dawna uważane jest za najważniejszy wyścig przygotowujący do Tour de France, a to właśnie wtedy producenci chcą prezentować swoje nowości. Nikt jednak nie zdecyduje się na użycie sprzętu bez testów – niegdyś coś takiego miewało miejsce i np. nowy model Bianchi do jazdy indywidualnej na czas wprowadzony do użytku bez testów podczas Wielkiej Pętli w 2014 roku był mocno krytykowany przez używających go kolarzy Belkin, a Richard Plugge wprost mówił w mediach, że ten nie był gotowy i przyczynił się do strat jego kolarzy w klasyfikacji generalnej.

Aby temu zapobiec, wiele zespołów i marek rowerów intensywnie testuje obecnie swoje nowości tak, by te były gotowe na Tour de France. Często zaczyna się to na początku sezonu, podczas zgrupowań. Tam zawodnicy mogą po raz pierwszy przetestować nowe rowery, części lub inne produkty poza zasięgiem kamer, po czym zostaje jeszcze sporo czasu na wprowadzenie ewentualnych zmian. Te udoskonalenia wprowadza się z czasem, a ostatecznym testem jest bardzo często właśnie Criterium du Dauphiné.

Trek Madone

W sieci znajdziemy pełno zdjęć pokazujących zbliżenia na rowery używane przez kolarzy Lidl-Treka. Na pierwszy rzut oka ich nowy sprzęt wygląda na stosunkowo smukły, co sugeruje, że może być następcą Treka Emondy – prawdopodobnie jednak tak nie jest, ponieważ rowery mają na górnej rurze naklejkę z napisem „Madone”. Wygląda na to, że po zaledwie dwóch latach Madone doczekał się następcy. W każdym razie zauważalne jest, że nowa rama również wykazuje poważne podobieństwa do obecnego Madone, ze względu na zastosowanie technologii IsoFlow.

Wydaje się, że w testowanym Trek Madone udało się zapewnić jeszcze lepszą aerodynamikę. Dodatkowo rower wyposażony jest w specjalne bidony o bardziej „płaskim” wyglądzie, zapewne także ze względu na opory powietrza. Oznacza to, że nowy model nie wydaje się już tylko lekkim rowerem wyścigowym, ale naprawdę wszechstronnym sprzętem, co zaobserwowaliśmy w ostatnich latach w przypadku wielu czołowych marek. W każdym razie był to udany debiut dla Treka, gdyż Madsowi Pedersenowi udało się wygrać pierwszy etap właśnie na nowym Madone.

Pinarello Dogma

Nowości możemy zauważyć także w obozie INEOS Grenadiers. Kolarze brytyjskiej grupy przystąpili do Critérium du Dauphiné na odświeżonym modelu Pinarello Dogma. Zmiany nie są duże, ale widoczne, co wpisuje się w słynną filozofię „marginal gains” zapoczątkowaną właśnie przez ten zespół.

Najbardziej rzuca się w oczy główka ramy, która jest znacznie grubsza niż obecna w Pinarello Dogma F. Ze względu na zmiany w przepisach UCI w zeszłym roku ta część ramy może być znacznie większa, co korzystnie wpływa na aerodynamikę roweru. W innych miejscach nowa rama wydaje się nieco węższa, zapewne po to, by zgubić na wadze.

Ponadto wydaje się, że wprowadzono inne subtelne zmiany. Na przykład charakterystyczna dla Pinarello krzywizna przedniego widelca jest mniej ostra niż wcześniej, a mocowanie wspornika siodełka do rury podsiodłowej wydaje się być zaprojektowane nieco inaczej.

Willier

O ile w przypadku poprzednich marek można bez większych wątpliwości wskazać jaki model doczekał się nowego wydania, tak Willier dostarczył kolarzom Groupamy-FDJ rowery bez żadnego obrandowania. Prawdopodobnie jest to następca modelu Wilier Zero. W każdym razie wydaje się, że jest to lekki model z niezbędnymi niewielkimi ulepszeniami aerodynamicznymi, co dokładnie wpisuje się w trend „jeden rower dla wszystkich”, który obserwujemy w ostatnich latach.

Jeśli porównamy przedpremierowy model z Zero SLR, to widać, że nieco inaczej ukryty jest zacisk sztycy podsiodłowej, za pomocą tzw. trójkąta kompensacyjnego pod górną rurą. Ponadto przedniemu widelcowi nadano nieco bardziej okrągły kształt w porównaniu do kanciastego widelca obecnego Zero SLR. Co ciekawe premierę nowego modelu Willier zapowiadał w swoich mediach społecznościowych na 25 maja – czyżby faza testów przeciągnęła się nieco za mocno?

Poprzedni artykułAstana Qazaqstan Team na celowniku chińskiego inwestora
Następny artykułCriterium du Dauphine 2024: Zwycięski powrót Remco Evenepoela
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Marcin
Marcin

Nowe Madone ma pod napisem Emonda. Jest to celowy zabieg aby wszystkich zmylić. Prawdopodobnie niektórzy dziennikarze znają całą prawdę i celowo podają taka a nie inną narrację. Czy to nowa emonda czy Madone dowiemy się w dniu premiery.

Kacper
Kacper

Nie Madone i nie Emonda tylko ptaki ćwierkają że Madonna

four40
four40

Trek strzelił sobie w kolano tym nowym Madone i przyznaje się do błędu. Po latach wciskania kitu nowy model wygląda jak rower z przed 10 lat. Nie wiem gdzie w nim ta super aerodynamika