fot. Critérium du Dauphiné

Wygrana na poziomie World Tour to coś, na co czekają nie tylko pojedynczy kolarze, ale i całe ekipy. Za sprawą wczorajszego triumfu Magnusa Corta z Uno-X Mobility na 2. etapie Critérium du Dauphiné liczba Pro Teamów czekających na premierowe zwycięstwo zmalała do 8. Kto nadal może tylko marzyć i szukać tego pierwszego sukcesu?

Jakiś czas temu w artykułach z cyklu Kolarskiego ABC tłumaczyłem m.in. jakie drużyny mają prawo startować w poszczególnych kategoriach wyścigów, a także po prostu na jakie kategorie dzieli się wyścigi w 2024 roku. Mając podstawową wiedzę można stwierdzić, że o triumfy w World Tourze, czyli najważniejszych imprezach kolarskich na świecie, walczyć może obecnie 35 ekip – 18 World Teamów oraz 17 Pro Teamów. O ile wśród drużyn z najwyższej dywizji każda ma już niejeden triumf na najwyższym poziomie, o tyle na jej zapleczu wiele formacji wciąż szuka swojego premierowego zwycięstwa.

Uno-X Mobility dziewiąte z siedemnastu

Magnus Cort wygrywając 2. etap Critérium du Dauphiné sprawił, że swoją pierwszą wygraną w World Tourze odniosła norweska ekipa Uno-X Mobility. Formacja zarządzana obecnie przez Thora Hushovda czekała na to przez kilka lat, podczas których notowała stały rozwój zatrudniając coraz większe gwiazdy czy debiutując w coraz większych wyścigach z Tour de France na czele. Można powiedzieć, że dla norweskiej ekipy spełniło się kolejne marzenie.

W tym roku grono ekip bez triumfu w World Tourze opuściła także drużyna Tudor Pro Cycling Team. Szwajcarska formacja już w drugim roku swojego funkcjonowania w 2. dywizji wygrała etapy Paryż-Nicea i Tour de Romandie.

Kto czeka?

Zanim przejdziemy do 8 ekip wciąż nie mających zwycięstwa w World Tourze warto rzucić okiem na zespół, który najdłużej czeka na powtórkę. Działające jako drużyna kontynentalna od 2010 roku, a od sezonu 2011 jako formacja drugiej dywizji Caja Rural wygrało na najwyższym poziomie tylko raz – Antonio Piedra był najlepszy na 15. etapie Vuelta a España z metą na Lagos de Covadonga. Od tamtej pory, przez prawie 12 lat, hiszpańska formacja nie powtórzyła już tego sukcesu. Na ich pocieszenie mogą oni chociaż wracać do tego triumfu, o czym inni mogą tylko pomarzyć.

Myśleć o przeszłości mogą także włodarze Euskaltel – Euskadi. Niegdyś jeden z czołowych zespołów wznowił działanie na obecnej licencji w 2018 roku. Od tamtej pory, przez 6,5 roku działania, baskijska formacja odniosła ledwie 7 zwycięstw, w tym ledwie 3 na poziomie zawodowym. Na wygrane w World Tourze patrząc na ogólną tendencję się nie zanosi, ale kto wie co przyniesie czas?

Najdłużej na swój wielki triumf czeka za to belgijskie Team Flanders – Baloise. Historia tej ekipy sięga 2003 roku i przez całą swoją historię jej kolarze odnosili sporo triumfów, ale nigdy na poziomie World Tour! Od 2011 roku podobne oczekiwania dotyczą Team Novo Nordisk, acz po diabetykach ciężko się spodziewać głośnych wygranych – ich misja jest nieco inna.

Idąc dalej od sezonu 2017 na ten premierowy triumf czekają włodarze Bingoal WB, w 2021 roku swoją drogę rozpoczęła Equipo Kern Pharma, w 2023 roku do tego grona dołączyły drużyny Team Corratec – Vini Fantini i Q36.5 Pro Cycling Team, zaś w tym sezonie swoją działalność w drugiej dywizji zaczęła drużyna TDT – Unibet Cycling Team. Kto pierwszy odpuści to grono i odniesie swoje zwycięstwo w World Tourze?

Poprzedni artykułCo polskiemu kolarstwu dają Szkoły Mistrzostwa Sportowego? Tłumaczy Waldemar Cebula [wywiad]
Następny artykułOscar Onley wróci do ścigania na Tour de Suisse
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments