fot. Bahrain-Victorious / Charly Lopez

Nie tylko Michał Kwiatkowski spośród Polaków wróci do ścigania podczas Critérium du Dauphiné. Na starcie zobaczymy także Kamila Gradka, dla którego będzie to pierwszy wyścig od kwietniowego Paryż-Roubaix pokonywany w barwach Bahrain-Victorious.

Critérium du Dauphiné to dla wielu ekip ostatni etap przygotowań do Tour de France. Tak jest w przypadku INEOS Grenadiers z Michałem Kwiatkowskim w składzie, dość podobnie będzie i w Bahrain-Victorious, gdzie spotkają się zawodnicy mający w nogach Giro d’Italia z tymi, którzy planują udział w Wielkiej Pętli. Do tej drugiej grupy należy 33-letni Kamil Gradek, dla którego Critérium du Dauphiné będzie pierwszym wyścigiem UCI od niemal 2 miesięcy – Polak nie startował od rozegranego 7 kwietnia Paryż-Roubaix.

To bardzo ważny wyścig w okresie gdy przygotowujemy się do Tour de France. Wszyscy główni zawodnicy tu oraz w Tour de Suisse szykują się przed Grand Départ i my też mamy to na celu. Zarówno Jack Haig, jak i Santiago Buitrago pojadą Dauphiné w ramach testu przed Tourem i zrobią wszystko, co w ich mocy, aby zająć wysokie miejsca w klasyfikacji generalnej. To dla nich świetna okazja, aby wrócić do ścigania i zobaczyć, jak radzą sobie po przerwie. Do tego w składzie jest Antonio Tiberi, który staje do walki po fantastycznym występie w Giro. Cieszymy się, że go mamy i bez presji chcielibyśmy zobaczyć, jak poradzi sobie przez pierwsze kilka dni przed czasówką i górami. Mamy też Freda i Kamila, którzy wracają po przerwie. Obaj świetnie współpracują ze sobą oraz są też bardzo ważnymi zawodnikami na swój sposób. Wiem, że będą chcieli walczyć dla drużyny i potencjalnie mają swoją szansę na osiągnięcie indywidualnych wyników. To ostatni wyścig Freda w tym roku w jego koszulce narodowej i jestem pewien, że przed obroną tytułu będzie chciał pokazać dobrą formę

— przyznawał Neil Stephens, dyrektor sportowy Bahrain-Victorious na Critérium du Dauphiné.

Taką deklarację można odczytywać jako fakt, że Kamil Gradek będzie skupiał się na pomocy liderom, ale być może dostanie także szansę pojechania mocno podczas jazdy indywidualnej na czas. 33-latek jest 5-krotnym medalistą Mistrzostw Polski elity w tej specjalizacji, w tym raz wywalczył koszulkę mistrzowską. Nazwisko Kamila Gradka widnieje na liście zgłoszeń na polski czempionat, który odbędzie się w tym roku w Płocku i jego okolicach, zatem to może być dla niego cenne przetarcie nie tylko przed Tour de France, ale i walką o biało-czerwoną koszulkę.

Dodatkowo warto wspomnieć, że 33-letni Polak cieszy się sporym zaufaniem obecnego zespołu, a zdaniem GCN ten podpisał już roczny bądź 2-letni kontrakt z Bahrain-Victorious na kolejne sezony.

Zdjęcie

Poprzedni artykułMichał Kwiatkowski wraca do ścigania. Wystartuje w Critérium du Dauphiné 2024
Następny artykułPolskie góry – zapowiedź Małopolskiego Wyścigu Górskiego 2024
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments