fot. Giro d'Italia

Georg Steinhauser zapamięta ten dzień do końca życia. Niemiec z EF Education – EasyPost wygrał górski, niezwykle wymagający 17. etap Giro d’Italia i sięgnął po pierwsze zwycięstwo w profesjonalnej karierze. Tadej Pogačar jeszcze powiększył swoją przewagę w klasyfikacji generalnej.

Kto myślał po niedzielnym i wtorkowym etapie, że na Giro będzie już znacznie łatwiej, to był w błędzie. Na kolarzy czekał kolejny górski odcinek. 159 kilometrów z Selva di Val Gardena na Passo Brocon to karuzela podjazdów i zjazdów. Od razu na starcie znalazła się wspinaczka na Passo Sella, a po 40 kilometrach zjazdu i łatwiejszego terenu rozpoczął się najdłuższy podjazd etapu – Passo Rolle o długości blisko 20 kilometrów. Kolejną trudnością była premia trzeciej kategorii na Passo Gobbera. Na koniec (ostatnie 47 kilometrów) kolarze dwukrotnie musieli się zmierzyć z Passo Brocon – od wschodu i od południowego zachodu. Finałowa wspinaczka liczyła prawie 12 kilometrów.

Walka o zabranie się do ucieczki była zacięta. Na szczycie podjazdu przed główną grupą jechało 5 kolarzy: Giulio Pellizzari (VF Group – Bardiani CSF – Faizanè), Nairo Quintana (Movistar Team), Julian Alaphilippe (Soudal-Quick Step), Amanuel Ghebreigzabhier (Lidl-Trek) i Georg Steinhauser (EF Education – EasyPost). Do ucieczki dołączyło jeszcze pięciu zawodników: Nicola Conci (Alpecin-Deceuninck), Davide Ballerini (Astana Qazaqstan Team), Marco Frigo (Israel-Premier Tech), Attila Valter (Team Visma | Lease a Bike) i Damiano Caruso (Bahrain-Victorious).

Pellizzari zameldował się jako jedyny także na Passo Rolle. Zjazd z tego podjazdu mocno utrudniały mokra nawierzchnia i padający deszcz. Przewaga czołówki nie była duża, a nawet została całkowicie zniwelowana na Passo Gobbera po przyspieszeniu kolarzy Team dsm-firmenich PostNL. Romain Bardet jednak nie odjechał do peletonu.

Jeszcze przed szczytem na kolejny atak zdecydował się Amanuel Ghebreigzabhier za którym w pościg ruszył Georg Steinhauser. Erytrejczyk samotnie minął linię górskiej premii, a Niemiec dołączył do niego na zjeździe. Czołowa dwójka wypracowała już minutę przewagi nad grupą różowej koszulki, a dołączyć próbował jeszcze Marco Frigo, ale został doścignięty.

Na Passo Brocon (Albergo) Ghebreigzabhier nie wytrzymał tempa Steinhausera i kolarz EF Education – EasyPost samotnie wjechał na szczyt z przewagą pół minuty nad Erytrejczykiem oraz dwóch minut nad grupą lidera. Na finałowym podjeździe Georg Steinhauser nie tylko nie tracił, ale także powiększył zapas nad główną grupą do ponad trzech minut.

Na ponad trzy kilometry przed metą Amanuel Ghebreigzabhier został dogoniony przez peleton, więc na czele jechał już tylko Georg Steinhauser. Wtedy zaczęło się dziać w grupie lidera. Odpadł czwarty w klasyfikacji Ben O’Connor (Decathlon AG2R La Mondiale). Na atak zdecydował się Daniel Felipe Martinez (BORA-hansgrohe), ale na koło usiadł mu Tadej Pogačar, który po chwili poprawił i odjechał rywalom.

Georg Steinhauser zaczął tracić przewagę, ale była ona na tyle duża, że 22-letni kolarz sięgnął po pierwsze zawodowe zwycięstwo. I to od razu na wielkim tourze. Niemiec wyprzedził Tadeja Pogačara o minutę i 23 sekundy. Kolejna grupa z Antonio Tiberim, Danielem Felipe Martinezem, Geraintem Thomasem, Einerem Rubio i Romainem Bardetem straciła kolejne 18 sekund do lidera. Chwilę później na mecie pojawił się Rafał Majka.

Results powered by FirstCycling.com

Poprzedni artykułKamil Szymacha w Voster ATS Team
Następny artykułGeorg Steinhauser: „Dzisiaj czułem, że mam dobre nogi i mogę wygrać”
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
tomaz
tomaz

Tadej raczej by to wygrał jakby mu zależało

Marcraft
Marcraft

Woził wilk razy kilka, powieźli i wilka.

xxx
xxx

@tomaz jakby mu zależało to by Majce pozwolił wygrać. Wystarczyło, ze Majka by się zabrał w ucieczkę. do Niemca na ostatnim podjeździe odrobił minutę i to męcząc się pomagając tadejowi a później jadąc na luzie.