1770 dni czekaliśmy na kolejne szosowe zwycięstwo Katarzyny Niewiadomej. Być może wielu w nie zwątpiło, ale nasza bohaterka pokazała, że nigdy nie można jej skreślać. 29-letnia Polka pokazała wielką moc i triumfowała w Strzale Walońskiej!
Wiara czyni cuda – chyba tak najkrócej można by podsumować dzisiejsze piękne zwycięstwo Katarzyny Niewiadomej. Kolarka Canyon//SRAM Racing mimo długiej przerwy w wygrywaniu nigdy się nie poddawała, regularnie bywała w światowej czołówce i zawsze podkreślała, że sukces musi wreszcie nastąpić. Tego doczekaliśmy się podczas Strzały Walońskiej – imprezy, w której Polka rokrocznie bywała bardzo wysoko, ale dotychczas nigdy jej nie wygrała.
To wiele dla mnie znaczy. Mam nadzieję, że tym zwycięstwem zainspiruję wiele osób, które będą realizować swoje marzenia. Wiele razy poniosłam porażkę, wiele razy zajmowałam drugie lub trzecie miejsce, ale nigdy nie przestałam wierzyć, że możemy ponownie wygrać jako zespół. Mam nadzieję, że ten triumf zainspiruje innych ludzi do nieustannej wiary i podążania za swoimi marzeniami. Nagroda zawsze na nas czeka
— mówiła przed kamerami Katarzyna Niewiadoma.
Deszczowy wyścig był dziś prawdziwą próbą na wyniszczenie. Na kolarki czekała stosunkowo długa trasa, a aura i kolejne podjazdy czyniły zmagania naprawdę ciężkimi. Polka przez całą karierę pokazywała, że w takich warunkach potrafi się świetnie odnaleźć, bowiem jest kolarką jak ze stali. Nie inaczej było tym razem.
Ten wyścig był naprawdę brutalny. Kiedy zaczynałyśmy, zaczęło mocno padać, a temperatura drastycznie spadła. W środku rywalizacji wiedziałam, że to jest mój dzień. W jakiś sposób to poczułam i szczerze mówiąc, okoliczności również były na moją korzyść. Zawsze czerpię korzyść z takich trudnych warunków jak te. Jako zespół pozostałyśmy pozytywnie nastawione, mimo że wszystkie drżałyśmy z zimna. Moje koleżanki z zespołu były wspaniałe. Przywiozły mi ciepłe ubrania, żebym mogła się przebrać. Koncentrowałyśmy się na finale, na mojej szansie
— podkreślała 29-letnia Polka.
Katarzyna Niewiadoma jechała mocno aż do samej kreski na morderczym Mur de Huy wygrywając z bezpieczną przewagą nad drugą Demi Vollering. Jak się okazuje taka walka do ostatniego metra była w pełni świadoma – kolarka Canyon//SRAM Racing nie chciała powtórzyć błędu Loreny Wiebes, która podczas Amstel Gold Race przedwcześnie podniosła ręce w górę i finalnie przegrała.
Po niedzieli nie chciałam zaczynać celebrować tego triumfu nawet na centymetr przed metą. Nie chciałam też marnować energii na oglądanie się wstecz. Chciałam po prostu dać z siebie wszystko, bo wiedziałam, że chcę tylko jednego – pojechać po zwycięstwo
— kontynuowała wyraźnie wzruszona Polka.
Przed Polką teraz kolejne cele. Po serii 30 miejsc na podium bez zwycięstwa, 1770 dniach, czyli niemal 5 latach czekania na ten upragniony triumf, Katarzyna Niewiadoma teraz chce po prostu cieszyć się chwilą, acz już w niedzielę kolejna szansa na głośny sukces – Polkę zobaczymy na starcie Liège-Bastogne-Liège Femmes.
Szczerze mówiąc, chcę po prostu cieszyć się dzisiejszym dniem. Może jutro lub w piątek zacznę myśleć o niedzieli, ale po tym, jak nie wygrywałam przez ponad cztery lata, jest to teraz najważniejsza i jedyna rzecz, o której myślę
— zakończyła Katarzyna Niewiadoma.
Dla Polki, czyli m.in. aktualnej mistrzyni świata w kolarstwie gravelowej, wielokrotnej medalistki największych imprez szosowych, a także zwyciężczyni wielu dużych imprez z worldtourowymi Amstel Gold Race Ladies, Trofeo Alfredo Binda i OVO Energy Women’s Tour na czele, to był 19. w karierze triumf na szosie w wyścigu UCI w kategorii elity. Oby jubileuszowa „20” pękła zdecydowanie szybciej niż za kolejnych kilka lat.
? Ce que ça fait de gagner 5 ans après… Que d'émotions !
? What winning 5 years later wins… A very emotional win for everyone!#FWwomen pic.twitter.com/JNkpkU3LV8
— La Flèche Wallonne (@flechewallonne) April 17, 2024
BRAWO BRAWO BRAWOOOOO!!!!!!!
Jeszcze raz gratulacje dla Kasi.
Na marginesie, choć to może nie margines powinien być, piękny wynik sportowy to jedno, a piękna prezencja, piękna sylwetka to estetyczne odczucie, o którym też warto wspomnieć.
Gdy telewizja pokazuje grupę dziewczyn na ostatnim podjeździe pod Mur, to wśród dziewczyn na różne sposoby wycieniowanych do parametrów wydolnościowych, nasza Kasia przyciąga z daleka wzrok swą zgrabną, naturalnie kobiecą sylwetką. Jest to pewnie niemały kompromis aby pozostać piękną kobietą a jednocześnie wypracować moc i wytrzymałość, ale w zamian mamy znakomite wyniki sportowe i piękno w czystej postaci.
Kilka chwil wcześniej, w niniejszym artykule było zamieszczone bardzo fajne zdjęcie Kasi, chyba po wyścigu: ), potwierdzające to co napisałem powyżej. Młodzież powiedziałaby: „fajna laska” i trudno się nie zgodzić.
Wyniki wynikami, ale takie zdjęcie ładnej dziewczyny też tu by można przywrócić, chyba, że inne względy na to nie pozwalają.
Tak czy inaczej jeszcze raz gratulacje Kasiu za wyniki sportowe i za dawkę naturalnego piękna, którego dzięki Tobie możemy doświadczać.
Jesteś wielka!