fot. La Vuelta

Znów do publicznej debaty powraca temat limitu wynagrodzeń w największych zespołach kolarskich na świecie. UCI rozważa wprowadzenie rozwiązań rodem z np. NBA, ale mocno protestuje przeciwko temu m.in. Alex Carrera – agent takich kolarzy jak Tadej Pogačar czy Jasper Philipsen.

Cały temat zapoczątkował David Lappartient, prezydent Międzynarodowej Unii Kolarskiej. Ten w eter rzuca często różne przemyślenia, a wśród nich pojawiło się także to dotyczące rozważania opcji wprowadzenia limitu wynagrodzeń.

Myślimy o pułapie wynagrodzeń, w ramach którego ustalimy limit pieniędzy, jakie zespoły mogą wydać. Dzięki temu możemy uniknąć sytuacji, w której najlepsi kolarze jeżdżą w jednym zespole. W większości amerykańskich sportów górny limit wynagrodzeń jest zjawiskiem powszechnym i szeroko akceptowanym

— mówił David Lappartient.

Innego zdania jest Alex Carrera, agent takich zawodników jak Tadej Pogačar czy Jasper Philipsen. Ten, dbając o interesy swoich podopiecznych, stara się przedstawić kontrargumenty tak, by zawodnicy mieli swobodę w poszukiwaniu pracodawcy i nie byli sztucznie hamowani pod kątem zarobków.

Uważam, że to bezsensowna propozycja. W każdym sporcie najlepsi powinni wygrywać. Jeśli najlepsi menadżerowie zespołów są w stanie zgromadzić większe budżety, naturalne i sprawiedliwe jest, że te zespoły odnoszą również większe sukcesy niż inne. W ubiegłym roku największe marki, takie jak Lidl, Red Bull, Decathlon i Tudor, weszły na rynek rowerowy. Mam nadzieję, że inne duże firmy i marki pójdą teraz w ich ślady, czyniąc ten sport jeszcze bardziej atrakcyjnym, o bardziej globalnej wartości

— przyznawał Alex Carrera w swoim wpisie na Instagramie.

Agent gwiazd poszedł nawet o krok dalej stosując jeszcze mocniejsze porównania. W końcu wyrównywanie szans może dotyczyć nie tylko zespołów, ale i samych zawodników. Jak by to miało wyglądać?

To jakby zapytać Tadeja Pogačara, Mathieu van der Poela, Remco Evenepoela i Jonasa Vingegaarda czy od teraz mogą pojawiać się na początku wyścigu z ciężarami na plecach, aby wyścigi były bardziej zrównoważone. Wszyscy wiemy, że o wiele lepiej i sprawiedliwiej jest inwestować w trening, odżywianie i sprzęt, aby inni zawodnicy mogli osiągnąć tak wysoki poziom, ale przecież możemy równać wszystkich w dół?

— prześmiewczo pytał Alex Carrera.

Nie wiadomo w jaką stronę z czasem potoczy się publiczna debata. Faktem jest, że bogaci zapewne będą mocno protestowali, ale z drugiej strony zespołów z ograniczonym budżetem jest więcej, wobec czego stosując demokratyczne zasady może się okazać, że tego typu zmiany wejdą kiedyś w życie.

Poprzedni artykułTobias Foss: „Najpierw muszę się wykazać, zanim otrzymam rolę lidera”
Następny artykułFabian Cancellara: „Wout van Aert powinien skupić się na jednym celu”
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Virgil
Virgil

Pytać agenta o limit wynagrodzeń, to tak jak konsultować przepisy kodeksu karnego z zawodowym złodziejem.
Gwarantowana pełna bezstronność i prymat dobra dyscypliny/ogółu społeczeństwa.