14 kolarzy zdążyło bezpiecznie przekroczyć metę, a kolejni się zatrzymać, bowiem było o włos od bardzo niebezpiecznego zdarzenia na trasie Tour of Oman. Najprawdopodobniej od podmuchu wiatru pochodzącego od przelatującego helikoptera doszło do mocnego przemieszczenia się barierek, które zatarasowały szosę.
Czołówka wyścigu przekroczyła metę, kamery skupiły się na zwycięskim Matteo Jorgensonie (Movistar Team) i kolejnych kolarzach, ale gdzieś w tle można było oglądać sceny, które przy innym układzie stawki mogłyby zmrozić krew w żyłach. Na trasę z impetem ruszyły bowiem niesione wiatrem barierki, które na szczęście nie trafiły żadnego z zawodników.
W przeszłości podobne zdarzenie z udziałem helikoptera i barierek, które poniósł generowany przez niego wiatr, miało miejsce np. podczas Giro d’Italia 2020. Wówczas Luca Wackermann trafił na długo do szpitala, a jego rozbrat z kolarstwem trwał kilka miesięcy. W tym wypadku na szczęście obyło się bez żadnych poszkodowanych w formie fizycznej.
Straty powstały za to pod kątem sportowym. Między 14. a 15. zawodnikiem na mecie mamy prawie pół minuty i nie zanosi się, żeby sędziowie chcieli interweniować w tej sprawie. Wygląda zatem na to, że czynnik zewnętrzny mógł wpłynąć na kształt klasyfikacji generalnej czy też np. drużynowej Tour of Oman 2023 – być może nie w temacie najwyższych miejsc, ale walki o pierwszą dziesiątkę z pewnością.
EDIT: Po kilku godzinach dokonano korekty wyników, a kolarze poszkodowani w tym zdarzeniu otrzymali czas o 6 sekund gorszy od 14. zawodnika.
I'm glad no rider was hit by that flying barrier. 😳pic.twitter.com/sfBcHBYYmy
— Benji Naesen (@BenjiNaesen) February 13, 2023
