fot. Q36.5 Pro Cycling Team / Sprint Cycling

Matteo Moschetti z drużyny Q36.5 wygrał hiszpański wyścig Clásica de Almería, zdobywając tym samym historyczne, bo pierwsze zwycięstwo dla nowo powstałej drużyny Q36.5 Pro Cycling Team. Finisz był dość chaotyczny z powodu wcześniejszych prób podzielenia peletonu na wiatrach. 

W niedzielę została rozegrana 36. edycja hiszpańskiego wyścigu jednodniowego Clásica de Almería. Kolarze wystartowali z Puebla de Vícar i po 190 kilometrach finiszowali w znanym letnim kurorcie Roquetas de Mar. Faworytami do zwycięstwa byli sprinterzy, ale pomimo to na trasie znajdowały się cztery górskie premie: jedna drugiej kategorii, dwie trzeciej oraz jedna czwartej kategorii. Szczyt ostatniej był 50 kilometrów przed metą, więc taki dystans miały drużyny sprinterów na ewentualne zniwelowanie strat do atakujących kolarzy.

Lista startowa wyścigu prezentowała się bardzo dobrze. W roli głównych faworytów wystąpili Arnaud De Lie (Lotto Dstny) oraz Fernando Gaviria (Movistar). W Movistarze był również Ivan Garcia Cortina, a ponadto: zwycięzca z ubiegłego roku Alexander Kristoff (Uno-X), Matteo Trentin (UAE Team Emirates), Giacomo Nizzolo (Israel-Premier Tech) oraz Bryan Coquard (Cofidis). Na starcie zameldował się tylko jeden Polak – Kamil Małecki z drużyny Q36.5, z którym przeprowadziliśmy wywiad tuż przed tym wyścigiem.

Zaraz po starcie zaatakował Luis Ángel Maté z drużyny Euskaltel-Euskadi, za którym pojechał Eugenio Sánchez z Equipo Kern Pharma oraz Sander De Pestel z Team Flanders-Baloise.

Aktywny styl jazdy w swoim stylu kontynuował weteran Maté. 38-latek z Marbelii wygrał trzy pierwsze górskie premie, zapewniając sobie zwycięstwo w klasyfikacji górskiej jeszcze przed ostatnim podjazdem. Tymczasem na dwóch z trzech lotnych finiszy brylował Sánchez. 23-latek z Calpe także zapewnił sobie zwycięstwo w zestawieniu punktowym.

Uciekinierzy nie mieli jednak możliwości na wypracowanie większej przewagi, a wszystko z powodu czołowego wiatru i peletonu, w którym zainteresowanych pracą było wiele drużyn. Odjazd został skasowany już 67 kilometrów przed metą, a więc jeszcze przed ostatnią górską premią i lotnym finiszem. Pomimo to cele dwóch hiszpańskich kolarzy zostały spełnione – pokazali się w domowym wyścigu, wygrywając pomniejsze nagrody.

Mniej więcej 50 kilometrów przed metą mocniej powiało z lewej strony szosy, z czego próbowały skorzystać niektóre drużyny, w tym INEOS Grenadiers. Ostatecznie nie utworzyły się wachlarze, a kolarze chwilę później uspokoili tempo w peletonie. W międzyczasie kraksę gdzieś w tyle stawki miał Gleb Brussenskiy z drużyny Astana Qazaqstan, którego noga zaplątała się w rower Fabio Christena z drużyny Q36.5.

Kolarzom przez cały wyścig towarzyszyła ładna, słoneczna pogoda, a jedyne problemy mógł powodować silniejszy wiatr. Przez linię mety po raz pierwszy (27 kilometrów przed metą) przejechał cały peleton, ale sytuacja zrobiła się bardziej dynamiczna po wyjeździe z Roquetas de Mar. Na jednej z szybkich dróg ponownie mocniej powiało z boku. Wówczas mocniej na pedały nacisnęli między innymi kolarze INEOS Grenadiers i BORA-hansgrohe, powodując, że część kolarzy jadących z tyłu zaczęła puszczać koło.

W pewnym momencie peleton pędził z prędkością około 60 km/h, ale tempo spadło po wjeździe na ulice Roquetas de Mar. Wówczas drużyny zainteresowane sprinterskim finiszem ponownie rozpoczęły ustawianie pociągów i szukanie swojego miejsca, jednak wszystko to było dość chaotyczne przez zmiany rytmu spowodowane bocznym wiatrem.

Jako pierwszy finisz rozpoczął Alexander Kristoff, ale okazało się to zbyt wcześnie. Najpierw z koła zaczął mu wychodzić Jordi Meeus, a później Matteo Moschetti, który odniósł pierwsze zwycięstwo dla teamu Q36.5. Sprawdziły się zatem słowa Kamila Małeckiego, który powiedział nam w wyżej wspomnianym wywiadzie, że Włoch może dzisiaj wygrać.

Dla byłego kolarza Trek-Segafredo to zwycięstwo o dużej wartości. Pokonanie chociażby mającego już w tym sezonie trzy zwycięstwa Arnaud De Lie czy obrońcy tytułu Alexandre’a Kristoffa z pewnością pozytywnie wpłynie zarówno na jego osobiste morale, jak i całej drużyny.

Wyniki:

Results powered by FirstCycling.com

 

guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments