fot. Movistar Team

Annemiek van Vleuten jest niesamowita. Ciężko opisać w słowach to jak wielką jest kolarką. W tym roku wygrała wszystko to, co chciała – Tour de France Femmes, Giro d’Italia Donne, Ceratizit Challenge by La Vuelta, a po drodze do tego trypletu też m.in. Liège-Bastogne-Liège Femmes czy Omloop Het Nieuwsblad. Prawie 40-letnia Holenderka ma dziś zatem sporo powodów do świętowania.

Malkontenci powiedzą, że kobiece kolarstwo jest nudne i przewidywalne. Ciężko się z tym będzie kłócić oglądając wyniki klasyfikacji generalnych trzech wymienionych wyżej etapówek, acz jednocześnie byłoby to ogromnym uproszczeniem. Po prostu poziom wyżej niż cała reszta (coraz bardziej wyrównanego) świata jest ona – dominatorka, jedyna w swoim rodzaju, genialna i nie biorąca jeńców w swoich atakach Annemiek van Vleuten.

To był bardzo fajny wyścig, zwłaszcza że w tym tygodniu wykonaliśmy wielki wysiłek jako zespół. Jazda drużynowa na czas, taka jak ta pierwszego dnia, to najlepszy przykład wspólnej pracy, ale przede wszystkim drugiego dnia dziewczyny wykonały świetną robotę, idealnie przygotowując teren, abym mogła zaatakować. Sobota też była ważnym dniem. Dogonienie uciekającej z gigantyczną przewagą Anny Kiesenhofer, to coś, czego nie da się zrobić samemu. Osobiście jestem bardzo zadowolona. Zawsze na wyścig przyjeżdża się z pewnymi wątpliwościami, gdy od pięciu tygodni jest się bez rywalizacji, bez możliwości sprawdzenia swojej kondycji z rywalkami, ale po Vuelcie jadę na Mistrzostwa Świata spokojna i przekonana, że jestem w stanie utrzymać poziom, który trzymam od początku Giro, poprzez Tour, aż do teraz

— opowiadała obszernie na mecie Ceratizit Challenge by La Vuelta jego zwyciężczyni.

Holenderka 8 października skończy 40 lat, ale zanim to nastąpi ma szansę jeszcze się trzykrotnie ozłocić podczas Mistrzostw Świata. Annemiek van Vleuten wystartuje najpierw w jeździe indywidualnej na czas, której będzie faworytką, następnie sprawdzi się w drużynowej sztafecie, gdzie jej reprezentacja jest głównym kandydatem do złotego medalu, a na koniec spróbuje zgubić swoje rywalki na podjazdach wyścigu ze startu wspólnego z metą w Wollongong.

Co po Mistrzostwach Świata? Holenderka skończy sezon, a następnie powróci już w 2023 roku, który dla kolarki Movistar Teamu będzie pożegnalnym z zawodowym kolarstwem. Można się spodziewać, że Annemiek van Vleuten rozstanie się z rowerem z przytupem, ale do tego jeszcze przeszło 365 dni.

Poprzedni artykułFilip Prokopyszyn: „Wiedzieliśmy, że możemy namieszać”
Następny artykułVuelta a España 2022: Evenepoel zwycięzcą wyścigu, Molano wygrywa w Madrycie
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments