Podobno Petera Sagana i jego sztabu z drużyny BORA-hansgrohe nie niepokoi fakt, że odniósł on dopiero jedno zwycięstwo w tym sezonie – na trzecim etapie wyścigu Tour Down Under, czyli w styczniu. Mistrz Słowacji realizuje identyczny program przygotowań do brukowanych monumentów jak w ubiegłym roku, czyli trenuje i regeneruje się w Belgii.
Peter Sagan, tak jak chociażby Greg Van Avermaet, Zdenek Stybar i Wout Van Aert, zdecydował się odpuścić sobie start w środowym Dwars door Vlaanderen i w zamian za to korzystał z zabiegów fizjoterapeutycznych i trenował.
Peter realizuje taki sam program [przygotowań do Ronde van Vlaanderen i Paryż-Roubaix] jak w ubiegłym roku. Wykonuje wszystkie ćwiczenia, które sprawią, że jego ciało się zregeneruje, a także odpowiednio trenuje, by być gotowym na niedzielę. To jest zależne nieco od pogody, którą monitorujemy, ale w tym tygodniu w Belgii panują sprzyjające warunki atmosferyczne, więc Peter zdecydował się zostać tutaj i spokojnie przygotowywać się do weekendu
– powiedział portalowi Cyclingnews dyrektor sportowy w drużynie BORA-hansgrohe Jan Valach.
Może i bezpośrednie przygotowania do „De Ronde” przebiegają u Petera Sagana tak samo jak ostatnio, ale plan startów został nieco zmodyfikowany. Po powrocie z tradycyjnego, corocznego zgrupowania wysokościowego w lutym, nie wznowił ścigania na przykład w Strade Bianche, jak miał to w zwyczaju czynić w ubiegłych latach, a dopiero w Tirreno-Adriatico. Przed „wyścigiem dwóch mórz” przyplątała się jednak do lidera drużyny BORA-hansgrohe choroba, która zakłóciła trochę budowanie formy.
W Mediolan-San Remo był czwarty, zaś w klasyku E3 BinckBank Classic miał szansę na dobry rezultat do momentu aż posłuszeństwa odmówiła mu tylna przerzutka. Z kolei w wyścigu Gandawa-Wevelgem zabrał się do ucieczki dnia, a gdy nastąpiła w niej poważna selekcja, był jednym z tych, którzy przetrwali. Został doścignięty przez główną grupę dopiero wtedy, gdy wiatr zmienił kierunek z bocznego na czołowy.
E3 był dla niego pierwszym wyścigiem na brukach i tego typu ciężki, wymagający wyścig w Belgii był mu potrzebny jako rozgrzewka. W sumie do momentu problemu z przerzutką jechał bardzo dobrze. Niestety ten silny wiatr, który podzielił peleton, pod koniec zaczął wiać z przodu, w związku z czym na czele została tylko czwórka. Niemożliwe było pozostać przed peletonem
– dodał Jan Valach.
Po brukowanych klasykach Peter Sagan niejako pozostanie w Belgii, ponieważ będzie startował w Amstel Gold Race oraz najprawdopodobniej także w Liège-Bastogne-Liège. Do udziału w „Staruszce” zachęciła mistrza Słowacji nowa, bardziej płaska końcówka w centrum miasta.
Tak jak w poprzednim sezon Peter staje się lepszy z wyścigu na wyścig. Przed Ardenami był bardzo mocny i czegoś podobnego spodziewamy się w tym roku
– zakończył Valach.