Po wczorajszej informacji o skróceniu „kobiecego Tour de France” do wyścigu jednodniowego, w kolarskim światku pojawiło się wiele różnych opinii. Dziś głos zabrała Annemiek Van Vleuten.
Na początek, Holenderka nie kryła swoich pozytywnych odczuć związanych z francuskim wyścigiem.
La Course to kapitalny wyścig. Jeździmy po tych samych trasach, co Panowie, co dodaje temu uroku. Uwielbiam tę imprezę.
Na pewno w przyszłym roku będzie ciężko. Dwa strome i długie podjazdy zrobią swoje. W kobiecym kolarstwie rzadko kiedy mamy możliwość ścigania się w takich górach. Bardzo się cieszę, że w naszym kalendarzu jest miejsce dla tak ciężkiego wyścigu
– powiedziała Van Vleuten.
Jedna z najlepszych zawodniczek w Historii przyznała też, że nie widzi skrócenia wyścigu jako kroku wstecz.
Już w tym roku wyścig bardzo mocno poszedł do przodu. Kryterium w Paryżu zastąpiono ściganiem w Alpach i Marsylii, które było transmitowane przez telewizje na całym świecie. Właśnie tego potrzeba kobiecemu kolarstwu. W przyszłym sezonie zamiast jednego podjazdu będą dwa, co w moich oczach jest kolejnym szczeblem rozwoju. Skrócenia wyścigu nie widzę jako kroku wstecz
– dodała Holenderka.
W przyszłym sezonie La Course by Le Tour odbędzie się przed 10. etapem męskiej rywalizacji. Na trasie do Le Grand Bornard znajdą się podjazdy pod Col de Romme i Col de la Colombiere.