Michał Kapusta / naszosie.pl

Tegoroczny sezon jest prawdziwą sinusoidą dla Gerainta Thomasa. Teraz Brytyjczyk skupi się na Tour of Britain oraz Mistrzostwach Świata.

Walijski kolarz miał w tym roku powalczyć o zwycięstwo w Giro d’Italia, a także pomóc Chrisowi Froome’owi w wygraniu Tour de France. Niestety ani pierwszy, ani drugi cel nie został przez niego zrealizowany ze względu na dwa upadki, które wykluczyły go z rywalizacji. Jedocześnie jednak Thomas ma na swoim koncie kilka solidnych wyników, które bez wątpienia wpłynęły na jego postrzeganie sezonu 2017.

Pierwszy raz złamałem obojczyk, więc mogę powiedzieć, że w koncu jestem prawdziwym kolarzem. Przez 10 dni nie wsiadałem na rower, lecz nie oznacza to, że nie trenowałem w domu.

Kiedy wycofałem się z Giro, nie mogłem już oglądać wyścigu, nie byłem w stanie. W przypadku Tour de France jest nieco inaczej, gdyż cały czas dopinguje chłopaków. Myślę, że ten sezon jest dla mnie najlepszy i najgorszy w karierze. Być może nieco się to zmieni kiedy Tour się skończy i z czystym sercem spojrzę w tył, bo teraz nadal bardzo chciałbym tam być.

– powiedział Thomas.

Walijczyk przyznał także, że nie rozpamiętuje najbardziej bolesnych kraks, gdyż nie mógł nic na nie poradzić.

Wiem, że podczas największych kraks nie mogłem nic zrobić. Upadek na Giro wszyscy widzieli, gdyż pokazała to telewizja. Na Tourze sytuacja była podobna. Rafał Majka upadł przede mną, a ja nie miałem gdzie uciec. Czasem tak się dzieje. Byliśmy w grupie kilkunastu kolarzy, a i tak nie udało się przejechać niebezpiecznego odcinka bez żadnych problemów. Takie kraksy są częścią kolarstwa i nie ma co się nad nimi rozwodzić.

– dodał kolarz Team Sky.

Jeden z asów w talii Dave’a Brailsofrda podjął też decyzję o pominięciu Hiszpańskiej Vuelty, na rzecz Tour of Britain, które zakończy się w Cardiff, a także Mistrzostw Świata.

Forma z pewnością pozwoliłaby mi pojechać Vueltę, lecz głowa już tego nie chce. Jednocześnie duzym problemem byłoby zbijanie wagi po raz trzeci w sezonie. Nie sądzę, by to zadziałało. Od listopada przygotowywałem się do Giro, po którym starałem się jak najszybciej przygotować do Touru. Dołożenie do tego Vuelty byłoby samobójstwem.

Na pewno wystartuje w Tour of Britain, co da mi 8 dni solidnego ścigania. Dawno nie startowałem na Wyspach Brytyjskich, a ustalenie mety w Cardiff będzie dla mnie dodatkową motywacja. Na pewno nie będę tam walczył o najwyższe cele, ale złapanie rytmu i jazda w czołówce na pewno pozytywnie na mnie wpłyną. Na pewno będę cieszył się każdą chwilą spędzoną w peletonie.

– zakończył Thomas.

Poprzedni artykułOath nowym sponsorem Cannondale-Drapac
Następny artykułTour de France 2017: Piękny triumf Boassona Hagena
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments