Mówiąc, że nie zamierza zmieniać pracodawcy, Chris Froome wydaje się lać miód na serce Dave`a Brailsforda i spółki. Trzykrotny zwycięzca Tour de France wychwalał w wywiadzie dla portalu cyclingnews.com Team Sky i powiedział, że zaczyna planować kalendarz startów na 2017 rok.
Sportowe wyniki Brytyjczyka wydają się tylko potwierdzać fakt, iż czuje się w drużynie Sky znakomicie.
– Ta drużyna bardzo mi odpowiada, jest brytyjska, doskonale zorganizowana, wspiera mnie oraz kieruje się w swojej pracy etycznymi zasadami. Mechnicy, trenerzy, kolarze i wszyscy inny stanowią zgraną grupę, dlatego też trudno jest mi wyobrazić siebie w innej drużynie. Jeżdżę w niej siedem lat i zamierzam to kontynuować – powiedział Froome.
Froome, wraz ze swoim trenerem Timem Kerrisonem, powoli rozpoczyna układanie programu startów na przyszły sezon. Wszystko wskazuje na to, że jego droga do Tour de France – głównego celu sezonu – będzie podobna, jak w tym roku. Froome nie ukrywa jednak, że chciałby w przyszłości wystartować na przykład w wyścigach Tour of California i Tour de Yorkshire.
– Być może wprowadzimy małe korekty do mojego planu przygotowań, o które zadba Tim, zawsze troszczący się, by wszystko przebiegało jak najlepiej, oraz aby poprawiać to, co nie zadziałało. Jeśli zaś chodzi o kalendarz startów, to bardzo chciałbym pewnego razu wystartować w Kalifornii, nie wiem czy już w przyszłym roku, ale kiedyś na pewno. Chciałbym także pojechać w Tour de Yorkshire, ale nie wiem czy nie będzie to z czymś kolidowało. Musimy usiąść z drużyną i to przedyskutować – powiedział Froome.
Lider drużyny Sky nie odniósł się do ostatnich kontrowersji wokół Teamu Sky, związanych z tak zwanym systemem TUE czy tajemniczą paczką dostarczoną drużynie podczas Criterium du Dauphine 2011. Powiedział tylko, że nie ma w tej sprawie nic do dodania, a podczas pobytu w Japonii nie dyskutowano o tym zbyt wiele. Przyznał jednak, że toczące się w tej sprawie śledztwo, powoduje w ekipie poczucie niepewności.
