Na piątym, najlepszym miejscu w historii, Polak ukończył włoski Grand Tour. Oto jak Rafał Majka podsumował trzy tygodnie ścigania w Giro d’Italia.
„Tegoroczne Giro to już historia. Mogę powiedzieć, że jestem z siebie zadowolony – uważam, że przy swojej dyspozycji zrobiłem wszystko co mogłem. Nie byłem w stanie osiągnąć nic więcej w tym roku. Patrzę już w przyszłość na kolejne wyścigi i wyciągam konstruktywne wnioski. Nie zadowalam się uzyskaną lokatą, choć jest ona i tak moim najlepszym występem w Giro, ale ciągle będę dążył do tego, aby stawać się jeszcze lepszym kolarzem. Dziękuję Wam wszystkim za kibicowanie i zachęcanie mnie do walki!”
My również dziękujemy za te 21 etapów pełnych emocji!
Źródło: FB Rafał Majka
Gratulacje Rafał !!!!!bez drużyny nie byłeś w stanie zrobić więcej:)pozdrawiam:)))
Oczywiście, niby jak bez drużyny i rozumnego oraz sprzyjającego mu kierownictwa drużyny! W zdumienie wprawił mnie najpierw zapowiadany skład Tinkoffa do pomocy Rafałowi. Potem, np. na 18 etapie, gdy Rovny i Brutt pognali do przodu jak zające w sałatę myślałem , że to po to, by popracować na zasadzie „stacji przekaźnikowej” i pomóc swojemu liderowi, jak Nibalemu Scarponi, który potrafił poczekać i harować na chwałę drużyny. Tylko Poljan zachował się bez zarzutu, ale tego w połowie wyścigu zmogła choroba. No i ten „deser” w postaci wizyty barina Tinkova …
To nie kwestia drużyny. Noga nie była taka. Wielki szacunek za walkę i ambicję. Serca odmówić nie można. Następnym razem będzie lepsza forma i Rafał zrobi rzeźnię.
Bardzo dziękuję Ci za te emocje, czekam na tdf!