Amerykanin uczestniczył w kraksie i nie uzyskał pomocy od samochodu serwisowego. Ratunek przyszedł od strony fanów.
Zawodnik Team Dimension Data został zatrzymany przez wypadek. Na szczęście nic mu się nie stało i gdy mechanicy zobaczyli, że z kolarzem jest wszystko w porządku po prostu pojechali za peletonem, by ewentualnie wspomóc czołówkę. Niestety parę kilometrów dalej Farrar zorientował się, że jego przerzutka jest kompletnie zniszczona.
Niestety wóz neutralny i samochód ekipy były z przodu i Amerykanin został postawiony w nieciekawej sytuacji. Szczęśliwie obok stali kibice, którzy wspomogli nieszczęśnika.
Wiedzieliśmy, że stanął z boku drogi i zapytaliśmy czy potrzebuje koła. Powiedział, że nie, bo koło tutaj nic nie pomoże. Przeszło więc do tego, na jakich pedałach jeździ. Korzysta ze Speedplay, a ja z Shimano, więc stwierdziłem „okej, możesz wziąć wszystko”. On miał buty rozmiar 43, ja 44, więc zamieniliśmy się też obuwiem. Farrar wskoczył na mój rower, daliśmy mu trochę wody i do zobaczenia. – opowiedział historię Anthony Tooman, właściciel roweru
Niestety takie zachowanie jest niezgodne z zasadami UCI. Międzynarodowa Unia Kolarska zdecydowała jednak, że ze względu na nietypowe okoliczności i brak jakiejkolwiek możliwości innej pomocy, Farrar będzie mógł wystartować w kolejnym etapie wyścigu, na którym i tak nie zagraża liderom klasyfikacji generalnej z powodu straty ponad 13 minut.