Jeżeli Nowy Rok oznacza nową rzeczywistość, to kolarstwo jest tego najlepszym przykładem. Starzy kolarze w nowych strojach, odświeżone strony internetowe drużyn pełne artykułów, których hasłem przewodnim jest rozwój, rozwój i jeszcze raz rozwój. No i my, kibice i dziennikarze, spragnieni wyścigów i sukcesów Polaków. Mądrzejsi o przeszłość i niepewni, ale podekscytowani przyszłością.

Gdyby ktoś zapytał mnie, co najbardziej zapamiętałam z sezonu 2015, to nie zaglądając do żadnych notatek ani do Internetu, mogłabym wymienić: zwycięstwo Michała Kwiatkowskiego w Amstel Gold Race, ustanowienie znakomitego rekordu w jeździe godzinnej przez Bradleya Wigginsa, zwycięstwo etapowe Rafała Majki w Tour de France i trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej hiszpańskiej Vuelty, znakomity występ Polaków w jeździe indywidualnej na czas podczas mistrzostw świata w Richmond, okropną kraksę Przemka Niemca we Vuelcie, ludzi (nie kibiców) stojących przy trasie Tour de France i dokuczających Chrisowi Froome`owi i drużynie Sky, zdumiewającą jazdę Toma Dumoulina we Vuelcie, zrzuconego z roweru przez wiatr Gerainta Thomasa podczas wyścigu Gandawa-Wevelgem, śmiertelnie niebezpieczny wypadek Krisa Boeckmansa w Tour de France i kraksy kolarzy z motocyklami, które nie dość, że rujnowały im zdrowie, to jeszcze pozbawiły szans na odniesienie zwycięstwa w wyścigu. Tak w mojej świadomości zapisał się miniony rok – jak zwykle mniej i bardziej przyjemnie.

Dziś, czyli już w pierwszym dniu 2016 roku, pozytywne emocje wzbudziły we mnie zdjęcia uśmiechniętych Michała Kwiatkowskiego i Michała Gołasia w koszulkach Teamu Sky. Obaj różni, choć wartościowi i mający na koncie sukcesy, polscy kolarze stają przed nowym wyzwaniem, jakim jest niewątpliwie rozpoczęcie pracy w jednej z najlepszych i najbardziej postępujących drużyn na świecie. Nie mam jednak wątpliwości, że panowie podołają nowemu wyzwaniu i sprawią, że Brytyjczycy będą żałowali, że nie są ich rodakami. Potrzebują do tego tylko odrobiny szczęścia i zdrowia, czego im z całego serca życzę!

Odnalezienie się w nowych środowiskach to nie tylko zadanie dwóch Mchałów, ale także mistrza Polski Tomka Marczyńskiego, rozpoczynającego ściganie w barwach Lotto-Soudal. Odnaleźć zgubioną formę i błysk mają też między innymi Marcel Kittel i Mark Cavendish. Niezwykle interesujące będzie także śledzenie tego, jak potoczą się kariery Fernando Gavirii, Daniela Teklehaimanota, Owaina Doulla i innych młodych zdolnych. Jest to także rok olimpijski, a w Rio kolarskich emocji z pewnością nie zabraknie. Korzystajmy także z możliwości oglądania Fabiana Cancellary i okazjonalnie na szosie Bradleya Wigginsa, bo obaj wielcy rozpoczynają ostatni sezon swoich karier.

Drzwi do nowego sezonu otwieramy także my, dziennikarze. Czekają na nas nowe newsy, nieprzewidywalne wyścigi, interesujące (miejmy nadzieję) wywiady i oby także wiele emocji i uniesień, bez których nasza praca byłaby bardziej nużąca niż benedyktyńskie przepisywanie ksiąg.

Niech 2016 rok będzie pełen interesujących wyścigów z odrobiną bezpiecznej dzikości wygrywanych „na czysto”. Cieszmy się zwycięstwami Polaków, ale dostrzeżmy i doceńmy także ich pracę na rzecz liderów.

Naszych Szanownych Czytelników pozostaje nam tylko poprosić, by zostali z nami. Gwarantujemy, że my także chcemy się rozwijać – dla Was!

W imieniu Redakcji Naszosie.pl – Marta Wiśniewska

Fot. AFP/Yuzuru Sunada

Poprzedni artykułKarpacki Wyścig Kurierów 2016: Szczęśliwa „13”
Następny artykułNowy rok – nowe barwy!
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments