Finisz kolarzy często przynosi emocje związane nie tylko z pokazem mocy. Zdarza się, że żaden z zawodników nie cieszy się z wygranej, bo… nie wie, czy pokonał przeciwnika. Kto mógł świętować najszczęśliwsze chwile, a kto smucić się, bo zabrakło centymetra do pełni radości?
5. Tour of Turkey 2012 – Matthew Goss i Mark Renshaw
W 2012 roku Mark Renshaw zdecydował się odejść z pociągu swojego imiennika – Cavendisha – i spróbować sił na własne konto. Jedną z okazji był Tour of Turkey, gdzie Australijczyk miał walczyć ze swoim rodakiem, Matthew Gossem. Czwarty etap, kończący się w malowniczej miejscowości Marmaris, był świetną okazją. Finisz lekko z górki, cały peleton wpada na ostatni kilometr. Co ciekawe, żaden z faworytów nie próbował wychodzić drugiemu z koła – obaj zaczęli końcówkę obok siebie. Kto wyszedł na tym lepiej? Renshaw, chociaż nawet zdjęcie z fotofiniszu nie jest w stanie tego wyjaśnić. Ostatecznie sędziowie orzekli, że krnąbrny zawodnik wygrał o… całe 2 i 2/3 „Bródki”, a więc 0.008 sekundy.
4. Tour de France 2014 – Matteo Trentin i Peter Sagan
Tour de France 2014 dla Petera Sagana to mieszanka radości i goryczy. Z jednej strony trzeci raz z rzędu Słowak wywalczył zieloną koszulkę dla najlepszego sprintera, z drugiej… nie wygrał ani jednego etapu. Najbliżej tego osiągnięcia był na siódmym odcinku, kiedy peleton podzielił się i zgubił większość sprinterów. Tak naprawdę w czołowej grupie zostali tylko obaj bohaterowie powyższego zdjęcia oraz Simon Gerrans. Wcześniej Sagan zaatakował z Van Avermaetem, ale pozostali kolarze dogonili ich kilometr przed metą. Mistrz Słowacji wciąż miał wystarczająco dużo sił na finisz. Okazuje się jednak, że zabrakło pary w nogach. Trentin zdołał wystawić koło Saganowi i odebrał mu upragnione zwycięstwo etapowe. Po 234.5km Peter przegrał o… grubość opony.
3. Paryż – Roubaix 2012, Sebastien Turgot i Alessandro Ballan
Piekło Północy w 2012 roku jak zwykle przyniosło wiele emocji, a najwięcej radości odczuł Tom Boonen. Belg odniósł swoje czwarte zwycięstwo w tym arcytrudnym wyścigu, dzięki czemu wyrównał rekord Rogera de Vlaemincka. Wygrana była jednak bardzo przekonująca (1:39 nad drugim kolarzem po pamiętnym ataku 55 km przed metą), a sprinterski finisz na torze w Roubaix dotyczył drugiego i trzeciego zawodnika. Po 257.5km ścigania Sebastienowi Turgot i Alessandro Ballanowi przyszło walczyć o drugą pozycję. Mistrz świata zawziął się i nie odpuścił wygranej w bezpośredniej walce mniej znanemu przeciwnikowi. Nie zdołał jednak wywalczyć zaszczytnego drugiego miejsca za plecami Boonena, gdyż Turgot (był to jego największy sukces w karierze) idealnie wystawił rower na końcowej linii pokonując Ballana o około centymetr.
2. Paryż – Roubaix 1990, Eddy Planckaert i Steve Bauer
Znów zawitaliśmy na piekielne trasy północnej Francji. Tym razem oglądamy finisz po zwycięstwo. 25 km przed metą zaatakował Kanadyjczyk Steve Bauer. Koło zdołali utrzymać dwaj Belgowie – Planckaert oraz Van Hooydonck. Trzej zawodnicy wjechali na tor w Roubaix i znów to Bauer wyskoczył pierwszy. Wiedząc, że ma do czynienia ze świetnym sprinterem, chciał zaskoczyć Planckaerta wczesnym finiszem. Eddy utrzymał jednak jego koło i zrównał się z nim na końcowej linii. Kibice ucichli, gdyż nikt nie wiedział kto wygrał. Podobnie żaden z walczących nie celebrował swojego zwycięstwa. Dopiero po kilku minutach ciszę i napięcie przerwał spiker – Eddy Planckaert wygrał o niecały centymetr!
1. Mistrzostwa świata U23 2010, Guillaume Boivin i Taylor Phinney
Na koniec zawitaliśmy do Melbourne, na wyścig ze startu wspólnego U23 mężczyzn. Znów obserwujemy walkę o niższe, niby nieważne, lokaty. 159 km najszybciej pokonał Michael Matthews, który pokazał swoją moc w końcowym sprincie. Drugi, z dość wyraźną stratą, był John Degenkolb, a za nim – Taylor Phinney i Guillaume Boivin. A może odwrotnie? Boivin i Phinney? Walka o brąz była zacięta, a nagrodę za swój trud… otrzymali obaj kolarze. Sędziowie i fotokomórka nie potrafili rozstrzygnąć który z młodych sprinterów był szybszy. Końcowy werdykt brzmiał – mamy remis i rozdamy dwa brązowe medale. Patrząc na zdjęcie – to chyba najbardziej sprawiedliwa decyzja.
Michał Kapusta
Foto: the42.ie, piedmontvelosports.blogspot.com, inrng.com, bicycling.com