Peter Sagan (Cannondale Pro Cycling Team) potwierdza swoją doskonałą formę na kilka dni przed wyścigiem Milan-Sanremo. Słowak wygrał już dwa etapy w Tirreno-Adriatico.
Były triumfator Tour de Pologne porównał wczorajszy, arcytrudny odcinek włoskiej etapówki do belgijskich klasyków. Dodatkowo tak trudną trasę organizatorzy wyznaczyli zawodnikom pod koniec wyścigu. „Przed tym etapem mieliśmy za sobą cztery ciężkie dni, więc każdy był już zmęczony. Trudno było się wspinać pod 30 % podjazd w deszczu. Na takiej stromiźnie cały czas trzeba jechać „w korbach”, a wtedy łatwo o ślizganie się tylnego koła, dlatego część wzniesienia pokonywałem na siedząco, co było jeszcze bardziej męczące„, powiedział młody kolarz.
„Pocałowałem na mecie biceps, ponieważ wspinaczka była tak siłowa, że praca rąk była bardziej męcząca niż ta w nogach”, żartował Sagan.
Biorąc pod uwagę aktualną dyspozycję zawodnika Cannondale Pro Cycling, dziennikarze upatrują w nim faworyta do zwycięstwa w niedzielnym Milan-Sanremo. „Jestem faworytem w każdym sezonie i nigdy jeszcze nie wygrałem. Teraz może się to zmieni”, skomentował.
„Ten wyścig jest jednym z najcięższych do wygrania. Jeśli popełni się tylko jeden błąd, lub w decydującym momencie będzie kraksa, wszystkie szanse mogą się zaprzepaścić. Nie można wszystkiego zaplanować przed wyścigiem. W kolarstwie trzeba być spontanicznym i kierować się instynktem”, zakończył.
Foto: bettiniphoto.net
Andrzej