Wielu sprinterów planujących start w Tour de France wybrało zmagania w Baloise Belgium Tour jako jeden z ostatnich wyścigów przygotowujących ich do głównego celu sezonu. Wśród nich są Jasper Philipsen i Fabio Jakobsen – pierwszy po raz kolejny sięgnął po zwycięstwo, a drugi ponownie mierzył się z pechem.
Trwa prestiżowy wyścig Baloise Belgium Tour, na starcie którego stanęło wielu czołowych sprinterów. Wczoraj na etapie zwyciężył Jasper Philipsen, pokonując między innymi Olava Kooija. Sprinter Alpecin-Deceuninck perfekcyjnie wykorzystał rozprowadzenie swoich kolegów z drużyny i udowodnił, że przed Tour de France jest we właściwym miejscu.
– Tak jak wczoraj, poradziliśmy sobie bardzo dobrze jako drużyna. Cieszę się, że mój timing był trochę lepszy i mogłem wykończyć pracę kolegów. Ten wyścig jest dobrą okazją do odnalezienia właściwego rytmu
– mówił na mecie Philipsen, cytowany przez WielerFlits.nl.
– Ciężko pracowaliśmy w ostatnich miesiącach, więc liczę na najlepszą dyspozycję, która – miejmy nadzieję – przyjdzie w lipcu
– dodał.
Mniej powodów do zadowolenia ma natomiast obóz Fabio Jakobsena. Team dsm-firmenich PostNL zakończył wczorajszy odcinek 5. miejscem Johna Degenkolba, jednak nominalny sprinter – Jakobsen – zaplątał się w kraksę na niespełna 20 kilometrów do mety, przez co nie mógł włączyć się w walkę o zwycięstwo.
– To była typowa etapówka w Belgii, z wieloma betonowymi drogami, kilkoma podjazdami. Było bardzo chaotycznie. Jako drużyna mieliśmy sporo pecha – zaliczyliśmy kilka defektu, a później Fabio ucierpiał w kraksie. Z tego powodu w końcówce zostałem sam i musiałem się w niej odnaleźć. Jestem całkiem zadowolony z tego, jak mi poszło – z walki o pozycję i spróbowania swoich sił w finiszu. Piąte miejsce w takim wyścigu nie jest złe jak na wiekowego człowieka i pokazuje, że obecnie jestem w dobrej formie
– opisywał Degenkolb.
Jego lider – Fabio Jakobsen – ostatni raz zameldował się w czołowej dziesiątce w kwietniu, podczas Wyścigu Dookoła Turcji.