W związku z pojawiającymi się oskarżeniami medialnymi w kierunku Polskiego Związku Kolarskiego oraz Fundacji Wspierania Polskiego Kolarstwa, zdecydowaliśmy się na rozmowę z prezesem drugiej z wymienionych organizacji, Michałem Jackowiakiem, pełniącym jednocześnie rolę Przewodniczącego Komisji Rewizyjnej PZKol.

Niedawno Akademii Kolarska Michała Kwiatkowskiego, której jesteś współzałożycielem i Prezesem, obchodziła jubileusz 10-lecia działalności. W tym tygodniu w jednym z serwisów sportowym pojawił się artykuł, który wywołał sporo kontrowersji dotyczących działań PZKolu i Ciebie jako Prezesa Fundacji Wspierania Polskiego Kolarstwa. Jak to wytłumaczysz, od jubileuszu do takiej krytyki jednego z dziennikarzy? 

Przyznam, że cała ta sytuacja jest dla mnie abstrakcyjna. Od kiedy sięgam pamięcią, jestem związany z kolarstwem, uwielbiam rowery, sam dużo jeżdżę i prawdę mówiąc hobbystycznie, jako społecznik zaangażowałem się w Akademię Copernicus i podobnie dwa lata temu w PZKol, a potem Fundację. Od zawsze jestem otwarty na dyskusję, przyjmuję krytykę, rozumiem różne punkty widzenia, zawsze jednak chcę bazować na faktach, a nie insynuacjach. A takie się pojawiły w artykule, o który pytasz. Pomimo długiej i jak mi się wydawało wyczerpującej rozmowy z dziennikarzem, zobaczyłem materiał, który postawił nie tylko mnie, ale kilka innych osób w złym świetle. Intencjonalnie. 

Wszystko dotyczy długu PZKol, Areny Pruszków i Fundacji. Oczywiście aktualna sytuacja PZKol jest bardzo trudna. Poprzednie zarządy popełniły wiele błędów, podjęły wiele złych decyzji, wynikiem czego jest dług sięgający 20 mln zł. To niestety jest fakt. Faktem jest też to, że obecne władze PZKol, Fundacji oraz Areny Pruszków nie ponoszą odpowiedzialności za te błędy. Wszyscy jednak, czasem myślę, że to szaleństwo, podjęliśmy się zadania zmiany obecnej sytuacji. Z tym celem na sztandarach przyszliśmy do PZKol. 

No tak, wchodząc do tak zadłużonej organizacji trzeba mieć odwagę

Wiesz, tu nie chodzi o odwagę, tylko kiedy widzisz zakręcone na punkcie rowerów dzieci, potem zaangażowaną młodzież, która chce być jak Michał Kwiatkowski, czy ambitnych juniorów i nowe możliwości startów w Europie to nie masz serca odwrócić się do tego plecami. Zawsze byłem zaangażowany, taką wybrałem ścieżkę. A teraz ktoś zarzuca mi nieetyczne działanie, sugeruje nieprawidłowości, jakieś powiązania.  

Obecny zarząd PZKol i zarząd Areny Pruszków robią co mogą, by zmienić obecny stan rzeczy. Dokonali wyraźnego rozgraniczenia od działań poprzedników, inicjując proces restrukturyzacji i oczyszczania wizerunku kolarstwa z niesłusznych oskarżeń. Naszym wspólnym celem jest wprowadzenie nowych, zdrowych praktyk zarządczych zarówno w związku jak i w Fundacji, która przez ostatnie lata była martwym tworem, z zerowym stanem konta.  

Rozumiem, że w świecie sportu, gdzie emocje często biorą górę, łatwo jest skupić się na negatywach. Chciałbym jednak koncentrować się na pozytywnych aspektach i pracy nad tym, aby polskie kolarstwo było synonimem sukcesu, uczciwości i zdrowego ducha sportowego. Zachęcam wszystkich do śledzenia naszych działań i dołączenia do konstruktywnej rozmowy na temat przyszłości kolarstwa a nie jątrzenia, oczerniania, upraszczania i wyciągania nieprawdziwych wniosków 

Co udało Ci się zrobić, zmienić? 

Po pierwsze na wyborach w 2021 roku, kiedy popierałem Grzegorza Botwinę, wybrano mnie do Komisji Rewizyjnej, której zostałem Przewodniczącym. Zaraz po tym otrzymaliśmy z jeszcze jednym członkiem KR zgodę na wykonanie audytu spółki Arena, od której trzeba było zacząć, żeby komornik nie zgasił w niej światła. Zabraliśmy się za pracę niemalże tego samego dnia. Nie będę wchodził w szczegóły, powiem tylko, że wykazaliśmy szereg nieprawidłowości w działaniu, w tym zaległości do ZUS i US na około 600 tys. PLN czy umowy z najemcami zawarte na niekorzyść Areny. 

Potem przyszła kolej na Fundację, w której przypadku sprawozdania finansowe nie były składane od 2015 r., czyli początku jej istnienia. Trzeba było to naprawić i w końcu do sądu trafiły wszystkie zaległe jak i obecne sprawozdania. Rachunek bankowy wykazywał 0 PLN i oprócz pojedynczych akcji, zerową aktywność przez 6 lat od założenia. Z chwilą kiedy zaproponowano mi poprowadzenie Fundacji stwierdziłem, że muszę zrobić wszystko by zmienić postrzeganie kolarstwa. Mając doświadczenia z Akademii wierzyłem, że się uda. To było na jednym z posiedzeń Zarządów PZKol, na których jestem obecny jako Przewodniczący KR, znowu przeważyła dusza społecznika. 

Nie pobieram pensji w FWPK, nie rozliczam żadnych przejazdów służbowych i innych kosztów. To jest działalność na zasadzie wolontariatu. 

Uporządkowanie sprawozdań to jedno, co jeszcze się udało? 

Skupiliśmy się na statutowych działaniach, do tego w końcu została powołana Fundacja. Odzyskaliśmy nagrody dla polskich kolarzy, za starty w Europie zamrożone od 2019 roku. Fundacja dzięki pomocy Agaty Lang pozyskała wsparcie (z UEC) dla kolarzy z Ukrainy, którzy ucierpieli w wyniku działań wojennych. Ponadto, Fundacja pozyskała finansowanie w ramach projektu Erasmus+, skupionego na promocji e-kolarstwa. Projekt prowadzony jest wspólnie z czołowymi federacjami kolarskimi z Danii, Niemiec, Hiszpanii, Europejską Unią Kolarską oraz holenderskim Think Tank EUNIK. Ten projekt dał nam wiatru w żagle. Rozpoczęliśmy współpracę z najważniejszymi federacjami kolarskimi. Od początku zaangażowania w Fundację wspieramy organizację imprez torowych, z których wiele było zagrożonych, współpracujemy w tym zakresie ze spółką Arena. W tym roku pozyskaliśmy finansowanie z Urzędu Marszałkowskiego na organizację m.in. GP Polski na początku grudnia. 

Jak doszło do współpracy z InPostem? Chyba nie łatwo jest pozyskać sponsora w takich okolicznościach?

To efekt naszych rozmów, starań, szukania sposobów na zmianę postrzegania kolarstwa, konsekwencją czego było nawiązanie współpracy. InPost zdecydował się wesprzeć polskie kolarstwo nie tylko z uwagi na polską kadrę, ale także na swoją filozofię działania, podejścia do sportu, aktywności, ekologii. Wsparcie spółki pomoże wielu młodym zawodnikom w dążeniu do sportowych sukcesów. To należy podkreślić, InPost wspiera polskich kolarstwo, nie PZKol. Nie chcemy obarczać zawodników błędami poprzednich ekip. Z tego względu odrębnie prowadzone są sprawy restrukturyzacji oraz spłaty długu a odrębnie sprawy zawodnicze, związane z promocją dyscypliny. I nie chodzi tu o szukanie obejścia.  

Jak odpowiadasz na zarzut dotyczący przekazywania praw do wizerunku kadrowiczów? Czy możesz wyjaśnić tę sytuację? 

To jakiś absurd, Fundacja postała po to by wspierać polskie kolarstwo, nie zarabiamy na wizerunku kolarzy, stwarzamy warunki do pozyskania finansowania ułatwiającego rozwój kolarstwa. Rozmawiamy z InPost o przyszłości. Natomiast czy efektem tych rozmów, będzie kolejna umowa dziś nie jestem w stanie powiedzieć. Na pewno sugerowanie nieprawidłowości w naszym działaniu nie pomaga. Narusza też wprost nasze, dobre imię, bo nie działamy nieuczciwie, a sytuacja polskiego kolarstwa dzięki zaangażowaniu takich marek może się tylko polepszyć. Nie wiem komu mogło by zależeć na narażaniu takiej współpracy, ale komuś ewidentnie zależy. 

Idąc dalej, Fundacja nie zarządza majątkiem PZKol, żaden majątek nie został do Fundacji przekazany. Jedyny zbywalny majątek PZKol to jest tor w Pruszkowie i grunt wokół, które podlegają egzekucji i były licytowane. Wszystkie ruchomości zostały zajęte w 2019 roku, do dzisiaj nie zostały zlicytowane i są w magazynie w Puławach. Nie ma przepływów pieniężnych między Fundacją a PZKol.  

PZKol przekazał uprawnienia do zarządzania wizerunkiem kadr w celu lepszego zorganizowania procesów marketingowych. Wizerunek nie był przez lata monetyzowany przez PZKol, nie ma zatrudnionych osób, które mogłyby się tym zająć. W praktyce żaden wierzyciel nie mógł zająć tego prawa PZKol – wizerunku grupowego czy osobistego zawodników. Komornik tego nie robił. 

Naszym zdaniem nie doszło do pokrzywdzenia wierzycieli, to co delegował PZKol do Fundacji nie mogło podlegać egzekucji. 

Nie ma sprzeczności w łączeniu Twojej funkcji Prezesa z rolą szefa Komisji Rewizyjnej? 

Nie widzę rozdźwięku między funkcją przewodniczącego Komisji Rewizyjnej PZKol-u, a stanowiskiem prezesa Fundacji Wspierania Polskiego Kolarstwa. Obie funkcje piastuję jako wolontariusz. Moją rolą w PZKol jest nadzór nad obecnym funkcjonowaniem, a także dopilnowanie i pomoc w wyprostowaniu zaniedbań z przeszłości i naprawieniu błędów, które blokują obecnie rozwój kolarstwa. Równolegle w Fundacji, zgodnie z celami statutowymi, staramy się zdobywać dotacje, granty i zabiegamy o sponsorów aby zapewnić rozwój dyscypliny, do czego ta fundacja została stworzona lata temu. Dodam, że kiedy zaproponowano mi funkcję prezesa FWPK, to podczas posiedzenia zarządu PZKol zadałem pytanie naszemu prawnikowi, czy coś stoi na przeszkodzie, abym mógł łączyć obie funkcje. Jak się okazało, że z prawnego punktu widzenia, wszystko jest ok, to się zdecydowałem. 

Twoja wizja przyszłości polskiego kolarstwa?  

Chciałbym kolarstwa uczciwego, wolnego od pomówień, kolarstwa które się prężnie rozwija, daje satysfakcję nie tylko kolarzom ale wszystkim miłośnikom tej dyscypliny sportu. Czasy się zmieniają, Michał Kwiatkowski pokazał że stać nas na wiele i na tym chciałbym się skupiać. Na stwarzaniu optymalnych warunków rozwoju młodym kolarzom, budowaniu społeczności nakręconej na rowery.  

Życzyłbym sobie i wszystkim również uczciwego, rzetelnego dziennikarstwa, które opiera się na faktach. Niestety o to coraz trudniej. Liczą się zasięgi i wzbudzanie negatywnych emocji, sensacja. 

Działam aktywnie, wspieram zarząd PZKol, by rozpoczęła się spłata wierzytelności i wierzę, że to się stanie w najbliższym czasie. 

Poprzedni artykułTransmisja z Przełajowego Pucharu Polski we Władysławowie [na żywo]
Następny artykułRadosław Frątczak nowym zawodnikiem Voster ATS Team
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Pawel
Pawel

Wydaje sie ze cos ruszylo pozytywnie w zwiazku w kontekscie wyjasnien i uporzadkowanie chociazby ksiegowosci. Ale albo komus to przeszkadza ze jest szansa na normalnosc albo powariowalismy.

Mario
Mario

Ciekawe, że nie odniósł się do zarzutów tylko gada jak PRowy robot. Czy sensowne jest pytać człowieka, który pełni dwie role w organizacji, które powinny być od siebie niezależnie o to czy nie ma sprzeczności w pełnieniu tych obowiązków pozostawiam myślącym i „rzetelnemu dziennikarstwu”. Artykuł sponsorowany.

kukura
kukura

Co ruszyło pozytywnie?

Andjf
Andjf

Kolaż czy kolarz?