fot. Alpecin-Deceuninck

Choć w ostatnim czasie kaszel i katar nękają nas tak samo, jak pech kolarzy Jumbo-Visma na trasie Paryż-Roubaix, to i tak udało nam się nagrać dla was kolejną tygodniówkę. Tym razem rozmawialiśmy na temat „Piekła Północy” i Wyścigu Dookoła Kraju Basków.

Poprzedni artykułG.P. Palio del Recioto 2023: Tijmen Graat przed kolarzami Bardiani
Następny artykułBrabancka Strzała 2023: Michał Kwiatkowski wraca do ścigania
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
17 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Sławek
Sławek

Styl MVP jest taki żeby pisać historię. MVP pisze historię kolarskich monumentów. Jak jesteś miękki to nie piszesz tej historii. Oby więcej takich zawodników, którzy po prostu robią wyścigi atakując po kilka razy aż do skutku. Ilu takich jest?

M@o2.pl
M@o2.pl

To uprzejme ze strony kolegów z rowery.org, że użyczyli swojego dżingla do podcastu 😛

Kacper Krawczyk
Editor
Kacper Krawczyk
Reply to  M@o2.pl

Jeśli dżingiel jest podobny (na pewno nie jest taki sam, bo nagrywałem go u siebie w domu), to jest to zbieg okoliczności 😉

podcast
podcast

ale ból d… że wygrał mvdp. weźcie się ogarnijcie na tym portalu, bo już wszyscy wiemy że wolicie wva ale można przy tym być trochę obiektywnym

Kacper Krawczyk
Editor
Kacper Krawczyk
Reply to  podcast

Nasz podcast jest lekko humorystyczny, ale przede wszystkim subiektywny, więc nie będziemy w nim na siłę obiektywni, a dodatkowo będą pojawiały się w nim, naszym zdaniem, zabawne wstawki, jak np. porównywanie kolarzy do postaci z filmu animowanego. Co do bólu pewnej części ciała, nie mam żadnego problemu z tym, że wyścig wygrał MvdP, a jedynie z tym, że szans na walkę o wygraną pozbawieni zostali Degenkolb i Van Aert (takie jest kolarstwo). Z tego powodu mam po tym wyścigu takie odczucia, a nie inne.

Albert
Albert

No i właśnie z tymi sytuacjami wykluczającymi, vAerta (bo przecież opony mu nie przebił) i z Degenkolba akutar (bo to Philipsen jak już powinien za to polecieć) MVdP nie miał wiele wspólnego. Obowiązku przecież nie ma żeby kibicować vDP’olwi, i nie każdy musi go lubić, ja to rozumiem, ale niektóre artykuły to już wyglądają jak chęć przywalenia mu na siłę (chociaż, podejrzewam ale nie wiem jakie macie zasięgi, tego pewnie nie czyta i ma to właśnie w …)

Kacper Krawczyk
Editor
Kacper Krawczyk
Reply to  Albert

Obydwie sytuacje (defekt Van Aerta i kraksa Degenkolba) omówiliśmy w podcaście i w obu zostało zaznaczone, że nie ma tam winy Mathieu van der Poela.

Będę się wypowiadał teraz za siebie – nie chodzi mi o samego Holendra (choć do niego też mam pewne zastrzeżenia, co wyjaśniłem w podcaście), ale o ogólny odbiór zakończenia tego wyścigu, które – ze względu na wyżej wzmiankowane wydarzenia – zwyczajnie mi się nie podobało.

Alvaro
Alvaro

W stu procentach zgadzam się z Albertem. Uważam że jesteście uprzedzeni co do mvdp. Jeżeli chcecie przepisy f1 w kolarstwie to tam jest zasada że ten z przodu ma pierwszeństwo i raz może zmienić tor jazdy bez konsekwencji…

Kacper Krawczyk
Editor
Kacper Krawczyk
Reply to  Alvaro

Ja natomiast uważam, że jestem uprzedzony do niebezpiecznych sytuacji, a nie konkretnie do MvdP i bez względu na to, który kolarz byłby na jego miejscu, moja opinia na temat tego wyścigu byłaby taka sama. Co do F1 – sytuację z Degenkolbem opisałem jako incydent wyścigowy, a przy zepchnięciu Ackermanna MvdP nie zmienił toru jazdy gdy jechał przed Niemcem, a po prostu wyjeżdżając zza niego przejął jego linię jazdy, co było widać w transmisji tv, więc akurat w tym przypadku nie można by było zastosować tego przepisu (i nie ma tu żadnego uprzedzenia ani opinii – co więcej, przyznaliśmy też, że takich sytuacji w wyścigu jest więcej, tylko akurat tę złapała kamera).

Głowa boli
Głowa boli

Wygrał zawodnik zdecydowanie najmocniejszy i najbardziej aktywny. Van Aert miał pecha jak kilku innych zawodników. To kwestia losowa w najgorszym możliwym fragmencie rywalizacji. Degenkolb jechał świetnie ale każdy oglądający flandrie czy piekło pólnocy wie że jazda przy krawędzi obok kibiców to igranie z losem bo sytuacji niebezpiecznej nie ma pola manewru. W tej sytuacji nie jest winny ani Philipsen ani Van der Poel. Ten pierwszy zmienił tor jazdy, co na bruku jest rzeczą tak oczywistą ze czynienie z tego zarzutu jest żałosne. Nie miał pojęcia kto jest za nim i tak samo mógł wykluczyć Holendra jak i Niemca. Pech chciał że gorzej ustawiony był Niemiec i został całkowicie nieumyślnie pchnięty przez wybitego z rytmu Van der Poela. Sytuacja jest czytelna i wręcz banalna i na Paris-Roubaix nikt by nawet nie pomyślał o dyskwalifikowaniu zawodnika za to co się w tym przypadku stało. Bicie piany i teksty o niesmaku po wygranej Holendra mnie bawią do łez.

Albert
Albert

@Głowa boli
O to, to. Amen, alleluja i do przodu dzisiaj lecimy na trening 🙂 robić Z4.

Kacper Krawczyk
Editor
Kacper Krawczyk
Reply to  Głowa boli

Wygrał najaktywniejszy, ale niekoniecznie najmocniejszy – nie da się tego w żaden sposób zweryfikować. Odnosi się pan/pani głównie do sytuacji z Degenkolbem, a wielokrotnie wyjaśniałem tu w komentarzach, jak i w samym podcaście, że był to incydent wyścigowy i nie chcielibyśmy dyskwalifikacji kogokolwiek. Cieszę się, że rozbawiliśmy pana/panią do łez, aczkolwiek na niesmak po wygranej Holendra składa się wiele czynników, większość w tym komentarzu nie została poruszona (warto zaznaczyć, że nie dotyczą one MvdP jako osoby, a kilku sytuacji z wyścigu, z czego część była niezależna od niego), a przede wszystkim – to moja (i Bartka) opinia, z którą wiele osób się zgadza, więc może po prostu nie ma jednej interpretacji całego wyścigu i można oceniać go na różne sposoby…

Sneake
Sneake

Panowie moim zdaniem szukacie sensacji tam gdzie jej nie było … a niesmak na tym portalu kreujecie większy niż sam główny „poszkodowany”, który po spłukaniu w Rubaix z siebie kurzu pod prysznicem ze swoim nazwiskiem udzielił wywiadu dla Het Nieuwsblad, w którym podsumował, że to Paris-Rubaix, po prostu zabrakło miejsca i wylądował w trawie … tyle!
Czytaliście komentarze wielkich zaraz po wyścigu? Cancellara i inni? Kolarze, którzy zjedli zęby na tym wyścigu, przejechali nie raz nie dwa … w tym wygrywając kilka razy. Kto znalazł choć jedną opinię zbieżną z Waszą? Pisaną z perspektywy świątecznej kanapy …
Myślicie, że DSM puściłby płazem, bez protestu, ten incydent gdyby się można w nim dopatrzyć jazdy nie fair albo sprzecznej z przepisami? No way! Za duże pieniądze przywędrowały do kolarstwa …
Jeśli ktoś jest uprzedzony do niebezpieczeństwa to może trzeba się przerzucić na siatkówkę albo ping-pong? Niestety, a może stety niebezpieczeństwo jest wpisane w kolarstwo i to w każdym wydaniu, nie tylko P-R. Nie dlatego połowa pierwszego garnituru dzisiejszego kolarstwa omija północne jednodniówki, że im zimno i mokro tylko, ze ryzyko i niebezpieczeństwo jest tam jeszcze sporo większe niż na innych kolarskich imprezach. Słyszeliście w czasie transmisji jak Darek Baranowski po raz enty opowiadał swoje wspomnienia z P-R?
Reasumując, każdy niech odbiera sobie wyścig ze swojej perspektywy i wyciąga swoje wnioski. Nie zawsze wygrywają nasi faworyci … Uda się nastepnym razem! Dla mnie obecna edycja była jedną z ciekawszych w ostatnich latach. I cieszę się, że do szosowego peletonu dołączyli zawodnicy takiego kalibru jak WvA czy MvdP bo myślę, że to ich cyclocrossowe DNA sprawia, że jeżdżą jak jeżdżą i od kiedy się pojawili na szosach to warto włączyć transmisję z wyścigu wcześniej niż na 20km do mety, bo nigdy nie wiadomo co i kiedy się wydarzy.

Kacper Krawczyk
Editor
Kacper Krawczyk
Reply to  Sneake

Po raz kolejny się powtórzę, ale widzę, że jest to konieczne, bo pisanie w kółko tego samego najwyraźniej nic nie daje. Incydent z Degenkolbem był po prostu pechowy, nie ma mowy o żadnej dyskwalifikacji, a niesmak, być może rzeczywiście jest to zbyt negatywnie nacechowane słowo, odbieram dlatego, że przez brutalność kolarstwa dwóch bardzo mocnych kolarzy nie było w stanie włączyć się w walkę o zwycięstwo, a samo rozstrzygnięcie pozostawia spore pole do gdybania. Taka jest specyfika tego sportu (o czym też mówiliśmy w podcaście!), a mi – osobie, która, jak przynajmniej mi się wydaje, ten sport rozumie – nie przypadło do gustu takie zakończenie tak emocjonującego i ciekawego wyścigu. Brakowało mi zaciętej walki na ostatnich kilkunastu kilometrach, którą wszystkie poprzednie wydarzenia na trasie zwiastowały. Tyle.

Co do „uprzedzenia do niebezpieczeństwa”, pisząc to nie miałem na myśli sytuacji z Degenkolbem, a tej z Ackermannem, ponieważ pierwsza była splotem niefortunnych zdarzeń, natomiast druga nie do końca. Kolarstwo jest sportem niebezpiecznym i między innymi dlatego też je oglądamy, bo czyni je jeszcze bardziej widowiskowym, ale nie uważam, że potrzebne nam są dodatkowe niebezpieczeństwa, których można uniknąć (żeby upewnić się, że zostanę zrozumiany, ponownie zaznaczę – nie chodzi tu o Degenkolba, do którego niesłusznie została sprowadzona ponad 30-minutowa dyskusja o wyścigu mężczyzn).

Sneake
Sneake

Od 0:16:
https://youtu.be/qvwC3qFFkL4

Widać ile widzów tyle opinii.
Oby pozostałe wyścigi sezonu wzbudziły podobnie różnorakie opinie – czego sobie i wam życzę.