Tour de France 2021: Tadej Pogačar wygrywa w walce z czasem

Triumfem Tadeja Pogačara zakończyła się pierwsza z czasówek zaplanowanych podczas tegorocznego Tour de France. Koszulkę lidera klasyfikacji generalnej obronił 5. na mecie Mathieu van der Poel. 

Prowadząca z Change do Laval trasa liczyła 27,2km. Była stosunkowo płaska, acz usiana wieloma bardzo krótkimi hopkami. Miejscami, w szczególności w okolicy mety, było kręto, a organizatorzy przygotowali 2 punkty pomiaru czasu na niespełna dziewiątym i siedemnastym kilometrze.

Jako pierwszy do rywalizacji przystąpił 177. w klasyfikacji generalnej Norweg Amund Grøndahl Jansen (Team BikeExchange). Pierwszy stosunkowo dobry wynik osiągnął Tony Martin (Team Jumbo-Visma), acz jak się później okazało 35:33 i średnia 45,9km/h to jednak nie był szczyt możliwości na tej trasie. Przez gorące krzesło na mecie przewinęli się po Niemcu kolejno Sepp Kuss (Team Jumbo-Visma, 33:57) oraz Harry Sweeny (Lotto Soudal, 33:53).

Na dłużej na prowadzenie wyszedł z kolei Mikkel Bjerg (UAE-Team Emirates). Jego wynik to 33:01 i średnia 49,43km/h to solidne ściganie, a że niedługo po przejeździe trzykrotnego mistrza świata orlików w tej specjalności zaczęło kropić to Duńczyk liderem został na dłużej. W gorszych warunkach stosunkowo dobre wyniki osiągnęli m.in. Magnus Cort (EF Education – Nippo) i jego klubowy kolega Stefan Bissegger, Polacy podczas ITT się nie zaginali. Rafał Majka (UAE-Team Emirates) osiągnął 36:25, Michał Kwiatkowski (INEOS Grenadiers) zakończył zmagania z czasem 37:41.

Wypogodziło się i od razu dobre otwarcia zanotowali Mattia Cattaneo (Deceuninck – Quick Step), Neilson Powless (EF Education – Nippo) i Stefan Küng (Groupama – FDJ). Pierwszy z wymienionych Włoch wytrzymał dobrze całą trasę i został nowym liderem z czasem 32:55. Amerykanin osłabł, a za jego plecami genialnie mknął mistrz Europy Stefan Küng. Pewnie objął prowadzenie, a jego wynik to 32:19.

Rywalizacja powoli zaczęła zbliżać się w stronę nazwisk walczących o klasyfikację generalną. 3. czas osiągnął Richie Porte, czyli ewentualny trzeci nóż INEOS Grenadiers. Prowadzenie na pierwszym punkcie pomiaru przejął Kasper Asgreen (Deceuninck – Quick Step), a kamery bardzo pilnie śledziły jak poradzą sobie poszkodowani w wypadkach Primož Roglič (Team Jumbo-Visma) i Geraint Thomas (INEOS Grenadiers). Słoweniec otworzył bardzo dobrze, niestety nie można było tego powiedzieć o Walijczyku.

Primož Roglič przekroczył metę z 4. czasem – 32:44. Jak się okazało nie był jednak na mecie najlepszym kolarzem ze swojej ekipy, bo fantastycznie pojechał dziś Jonas Vingegaard. Duńczyk wskoczył na 2. miejsce. Na rampie startowej w tym czasie ustawiał się w żółtym kombinezonie Mathieu van der Poel (Alpecin-Fenix), a metę przekraczał Geraint Thomas. Zegar Walijczyka zatrzymał się z wynikiem 33:18.

Tymczasem Tadej Pogačar (UAE-Team Emirates) przekroczył pierwszy pomiar i jedyne słowo jakie cisnęło się na usta to potwór. 10:38 to o 10 sekund lepszy czas od kogokolwiek, młodszy ze Słoweńców jechał fantastycznie. Najbliżej nawiązania walki z nim był Wout van Aert (Team Jumbo-Visma), którego strata to było 6 sekund. Belg przed wyścigiem deklarował wielką chęć założenia żółtej koszulki po czasówce, niemniej nie mógł przegrać o więcej niż 8 sekund z Słoweńcem. Nie odpuszczał też Mathieu van der Poel, który otworzył z czasem identycznym co Wout van Aert i pokazał, że może skutecznie bronić swojej pozycji.

Drugi pomiar to dalszy popis Tadeja Pogačara. Osiągnął on 17 sekund przewagi nad dotychczas liderującym Stefanem Küngiem. Szwajcara nie wyprzedził za to Wout van Aert, który zameldował się w tym miejscu ze stratą 21 sekund. Niemal bliźniaczy wynik do Belga miał tu Mathieu van der Poel. Emocje były tak wielkie, że można było zapomnieć o innych kolarzach, a dobrze jechali m.in. Rigoberto Urán (EF Education – Nippo) czy Pierre Latour (Team TotalEnergies). Nieco więcej tracił Julian Alaphilippe (Deceuninck – Quick Step), Richard Carapaz (INEOS Grenadiers), Wilco Kelderman (BORA – hansgrohe) czy Enric Mas (Movistar Team). Słabo zaprezentował się David Gaudu (Groupama – FDJ), potężne straty zanotowali dziś Kolumbijczycy – Nairo Quintana (Team Arkéa Samsic), Sergio Higuita (EF Education – Nippo) czy Esteban Chaves (Team BikeExchange).

Tymczasem pora się już przenosić na metę, bo pojawił się na niej Tadej Pogačar. 32:00, średnia niemalże 51km/h, 19 sekund przewagi nad drugim Küngiem. Nie na wygranej z Szwajcarem zapewne jednak zależało młodszemu ze Słoweńców, a na nadrabianiu nad rywalami w GC. 44 sekundy zarobił dziś Tadej nad Rogličem, 1:18 nad Geraintem Thomasem czy aż 1:43 nad Richardem Carapazem. Co do losów etapu – dopiero 4. wynik wykręcił Wout van Aert. Wszyscy jednak o nim szybko zapomną, albowiem sensacyjnie koszulkę lidera klasyfikacji generalnej obronił 5. na mecie Mathieu van der Poel. Genialny etap!

Wyniki 5. etapu Tour de France 2021:

Klasyfikacja generalna Tour de France 2021 po 5. etapie: