Vincenzo Nibali zwycięzcą Il Lombardia 2015

Atak na zjeździe z Civiglio dał Włochowi z Astany zwycięstwo w monumentalnym wyścigu odbywającym się w jego rodzinnym kraju. Dzięki temu Nibali powetował sobie niepowodzenie na hiszpańskiej Vuelcie, gdzie został zdyskwalifikowany. 

Wiosenna kampania wyścigów klasycznych wydaje się być bardzo odległa, wielkie wyścigi też już za nami, a od tygodnia nowym właścicielem tęczowej koszulki jest Peter Sagan. Znajdujemy się zatem w tym momencie sezonu, w którym przyszedł czas na ostatni wyścig rangi World Tour, czyli Il Lombardia. Czwarty dzień października to czas, kiedy nawet do słonecznej Italii zagląda jesień, kolarze zmęczeni są długim sezonem, a kibice żałują, że na parę miesięcy przyjdzie się rozstać z kolarstwem szosowym na najwyższym poziomie.

Już na samym początku wyścigu odjechała jedenastoosobowa ucieczka bez Polaków w składzie. Jej przewaga była spora, bo w pewnym momencie wynosiła ponad osiem minut, ale wraz z upływem kilometrów malała.

Później ucieczka zaczęła się dzielić, ale dla nas najważniejsze było to, że z peletonu kontratakowali m.in. Michał Kwiatkowski i Łukasz Wiśniowski. Na podjeździe pod Colma di Sormano na czele wyścigu oglądaliśmy byłego mistrza świata. Na szczyt najcięższego dziś podjazdu „Flowerman” wjechał wraz z Timem Wellensem.

Na samym początku podjazdu pod Civiglio (21 km przed metą) Kwiatkowski i Wellens jeszcze trzymali się przed peletonem, ale chwilę później „strzelił” Wellens, a za chwilę mocno pracujący kolarze Astany wchłonęli Polaka, który błyskawicznie odpadł od grupy faworytów.

Nibalemu został do pomocy tylko zwycięzca Mediolan-Turyn – Diego Rosa, a w grupce tej byli jeszcze Chaves, Pinot, Valverde, Nieve oraz Moreno.

Ogromnej pracy Astany nie chciał zmarnować Vincenzo Nibali, który kilkakrotnie atakował. Po raz trzeci zrobił to na zjeździe z Civiglio, zyskując przewagę dzięki dość ryzykownej jeździe. 10 km przed metą Mistrz Włoch miał 25 sekund przewagi.

Za plecami Nibalego współpraca nie układała się najlepiej, ale wielką chęć na zwycięstwo wydawał się mieć Pinot, który najpierw zachęcał kolegów do współpracy, a później zaatakował sam. Jednak mocnej odpowiedzi udzielił Dani Moreno, który zostawił Francuza. Tymczasem przewaga Nibalego zmalała o połowę.

Mimo to Vincenzo Nibali zdołał dojechać samotnie do linii mety i celebrować niezwykle wartościowe zwycięstwo. Podium uzupełnili Dani Moreno i Thibaut Pinot. W pierwszej dziesiątce nie zameldował się żaden Polak.

Wyniki:

Foto: RCS Sport – ANSA/Carconi-Peri