Dyrektor Tour de France, Christian Prudhomme cieszył się z sukcesu wyścigu w 2011 r. Francuz uważa, że kluczowa dla wyścigu była czasówka w Grenoble.
„Mięliśmy niezwykłe trzy tygodnie, bogate w emocje: radość, łzy, pasję i entuzjazm”, opowiadał Prudhomme. „Mamy również zwycięzcę, który jest świetnym zawodnikiem od marca do października. Cadel Evans przecież został mistrzem świata i zwycięzcą Walońskiej Strzały. Był widoczny w tym Tour de France od początku do końca. Walczył z Philippem Gilbert na pierwszym etapie do Mont des Alouettes. Od miesięcy powtarzałem, że Mur-de-Bretagne, czyli 4 etap został stworzony dla liderów. Jednak nie spodziewałem się, że zwycięstwo na tym etapie przypadnie dla triumfatora całego wyścigu”.
Firma ASO nie tylko organizuje Tour de France, Prudhomme nie ukrywał, że woli jeśli zawodnicy przygotowują się do Tour de France w innym jego wyścigu, Critérium du Dauphiné. Przypomnijmy, że właśnie na tym czerwonym wyścigu, odbyła się ta sama czasówka, co wczoraj w Grenoble. Tym czasem bracia Schleck zdecydowali się na start w Tour de Suisse. „Celowo zrobiliśmy te samą trasę jazdy na czas na Dauphiné i Tour de France”, Prudhomme powiedział. „Moim zdaniem start w Dauphiné, był konieczny by wygrać Tour w tym roku”.
„Zwycięstwo Evansa jest także wielkim symbolem”, kontynuował Prudhomme. „Jest symbolem globalizacji kolarstwa. Evans nie tylko jest pierwszym zwycięzcą z południowej półkuli. Przecież on zaczynał od kolarstwa górskiego, a w tym roku wygrał również Tirreno-Adriatico i Tour de Romandie oraz był drugi Dauphiné. Tour de France to nie tylko lipiec. To długa droga, by powalczyć w tym wyścigu”.
Andrzej
