Prezentacja 66 Tour de PologneW warszawskim hotelu Marriott odbyła się oficjalna prezentacja 66 edycji Tour de Pologne. Na siedmiu etapach kolarze do pokonania będą mieli 1253,6 km.

Już 2 sierpnia w Warszawie rozpocznie się największe sportowe wydarzenie w naszym kraju – 66 edycja Tour de Pologne.

W tym roku wyścig rozpocznie się w Warszawie, a zawodnicy będą mieli do pokonania 9 rund po 12 kilometrów. Start wyścigu zbiega się z 65 rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego. Muzeum Powstania Warszawskiego oraz Warszawska Masa Krytyczna zorganizuje powstańczą masę rowerową, czyli przejazd rowerzystów ulicami Warszawy.

Wyścig zakończy się 8 sierpnia w Krakowie, a kolarze będą mieli do pokonania 1253,6 km.

tour-de-pologne-2009-mapa

„Tegoroczny wyścig będzie jeszcze bardziej atrakcyjny. Zmieniliśmy termin wyścigu nie tylko ze względu na pogodę. Nasz wyścig rozpoczyna się dwa tygodnie po zakończeniu Tour de France, kolarze będą bardzo zmotywowani, mają przed sobą drugą połowę sezonu i będą chcieli walczyć o punkty do rankingu UCI” – powiedział Dyrektor wyścigu Czesław Lang.

„Jeśli chodzi o gwiazdy to jest jeszcze troszkę za wcześnie o podawanie nazwisk, ale już teraz swoją obecność w TdP potwierdził  Mistrz Świata Alessandro Ballan (Lampre N.G.C.), w drużynie Liquigas pojedzie Ivan Basso. A jeśli Basso to zapewne Sylwester Szmyd” – dodał Czesław Lang.

Organizator wyścigu zadbał także o start polskich zawodników w wyścigu. Po raz kolejny na starcie stanie reprezentacja Polski, której skład poda jej selekcjoner Piotr Wadecki już 5 lipca.

Piotr Wadecki powiedział:  „Dziękujemy za ponowne zaproszenie reprezentacji na nasz narodowy Tour. Ostateczny skład kadry zaprezentuję 5 lipca po mistrzostwach Polski. Wiem, że bardzo mocno na ten start nastawia się Marek Rutkiewicz, nasz najlepszy zawodnik w ostatnich latach w TdP„.

W wyścigu wystartują wszystkie ekipy Pro Tour. Poza reprezentacją Polski dzikie karty otrzymały drużyny: Vacansoleil Pro Cycling Team oraz ISD Neri.

Serdecznie zapraszamy do odwiedzania naszego portalu, na którym znajdziecie obszerne relacje z każdego etapu wyścigu.

Mapę wyścigu i poszczególnych etapów znajdziesz > tutaj

Galeria zdjęć z Prezentacji 66 Tour de Pologne > tutaj

Wywiad z Czesławem Langiem > tutaj

.

Foto: Marek Bala (naszosie.pl)

Poprzedni artykułCavendish po raz drugi wygrał etap Tour de Suisse. Zobacz finisz!
Następny artykułArtur Detko (DHL-Author) wygrał 1 etap Małopolskiego Wyścigu Górskiego
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
rjg
rjg

Witam!
TdP wyniósł się w Karpaty, ale wcale nie zwiększyło to jego atrakcyjności, jak co roku podkreśla Czesław Lang. Poza tym jest to chyba jedyny „wielki” wyścig narodowy bez czasówki. W dodatku trasa, którą zaproponowano w tym roku nie należy to najciekawszych, a przy tym jest dość łatwa. Czyli mimo przeprowadzki nie zminiło się wiele. Poniżej umieściłem treść listu, który wysłałem Panu Langowi po wyścigu, który miał miejsce dwa lata temu. Nigdy nie dostałem odpowiedzi…. na szczęście pewne zmiany, które zaproponowałem zostały wprowadzone w życie. Szkoda tylko, że to będzie kolejny nudny wyścig…

Oto list:
Szanowny Panie Czesławie,
Jestem kibicem kolarstwa od wielu lat. Sam lubię jeździć na rowerze.
Cieszę się, że znalazł się w Polsce człowiek, który próbuje rozwijać ten wspaniały sport. Oglądam wyścig Tour de Pologne od momentu, w którym Pan zaczął go organizować. Oglądam również największe Toury, z którymi często Pan porównuje nasz wyścig. Muszę niestety jednak stwierdzić, że w ostatnich latach wyścig z roku na rok jest coraz mniej ciekawy. A już tegoroczny jest najgorszym w ciągu ostatnich 15 lat. I nie chodzi wcale o poziom sportowy, który dzięki Pro Tour znacznie się podniósł. Złożyło się na to wiele czynników.
1. Wyścig jest stanowczo za krótki. W tym roku było w zasadzie tylko 6
etapów (drużynowa jazda na czas w Warszawie nie liczyła się bowiem do
klasyfikacji generalnej). A powinno być co najmniej 10 dni etapowych
(najlepiej prolog plus 9 etapów).
2. Wyścig powinien zaczynać się prologiem, który ustawiałby klasyfikację na etapy płaskie, a kończyć się jazdą indywidualną na czas (i to czasówką, która nie kończyłaby się podjazdem). Nie może być tak, że kilkudniowy wyścig nie zawiera czasówki, która w znaczący sposób wpływałaby na klasyfikację końcową. Od dwóch lat w wyścigu nie ma etapów indywidualnej jazdy na czas.
3. Zbyt mało jest etapów górskich. Powinno być ich minimum 3 plus dwa
etapy pagórkowate z kilkoma premiami górskimi niższej kategorii (i nie
chodzi mi o „premie górskie” na rundach np. w Toruniu). W przeciwnym
przypadku dochodzi do sytuacji, w której zwycięzcą wyścigu zostaje kolarz który wygrywa ostatni podjazd (uciekając na 2 kilometry przed metą). Tak jak to było w tym roku.
4. Niestety źle zorganizowane są poszczególne klasyfikacje:
– klasyfikacja generalna: zbyt małe bonifikaty (zaledwie 10 sekund dla
zwycięzcy etapu). Według mnie powinny być: 1 – 20s, 2 – 12s, 3 – 6s, plus bonifikaty na premiach specjalnych (np. dwie takie premie na etapie z bonifikatami: 1 – 5s, 2 – 3s, 3 – 1s)
– klasyfikacja punktowa: powinny być większe różnice dla pierwszych
kolarzy na mecie, tak jak to jest np. podczas Tour de France, 1 – 30p, 2 – 27p, 3 – 25p, itd.
– klasyfikacja górska: tu na szczęście nastąpiła poprawa względem lat
poprzednich, kiedy za premię 1 kat. zwycięzca dostawał 6p, a za zwycięstwo na premii 3 kat. – 5p. Jednak nie może być tak, że nie ma premii górskiej na jednym z najtrudniejszych podjazdów w Sudetach (Przełęcz Walimska), na Przełęczy Kowarskiej czy np. w Borowicach, jak to było w zeszłych latach. Nie może być również tak, że jest premia górska 1 kat. na Orlinku i po 2,5 km premia górska 1 kat. w Karpaczu Górnym (gdzie od Orlinka jest 1,5 km zjazdu i tylko 1 km podjazdu). W takim przypadku w Karpaczu Górnym powinna być premia górska 3 kategorii.
Doprowadziło to sytuacji, gdzie jeden z dwóch etapów górskich na całym
wyścigu był po prostu koszmarnie nudny, bo w zasadzie nie było, o co
walczyć przez pierwsze 100 km.
– klasyfikacja aktywnych – Tych premii jest zdecydowanie za mało, przez co zwycięzcą może zostać ktoś, kto wygra 3-4 lotne premie. Na każdym etapie powinno być co najmniej 5-6 premii lotnych, co np. znacznie by uatrakcyjniło etapy płaskie czy przybliżyło kolarstwo do kibiców, dla których obecność premii lotnej w ich mieście byłby lotny finisz.
– klasyfikacja wszechstronnych – Proponuję tą klasyfikację, w której o
kolejności decydowałaby suma punktów w trzech klasyfikacjach: górskiej, punktowej (sprinterskiej) oraz aktywnych.
5. Nie może być tak, że cały wyścig kręci się wokół jednego podjazdu,
czyli Orlinku (z tego śmieją się internauci, wystarczy poczytać ich
komentarze na temat wyścigu). W samych Sudetach mamy wiele interesujących podjazdów i to dużo trudniejszych niż Orlinek. A przecież w Polsce mamy też Karpaty. Warto się zainteresować innymi podjazdami, bo tak wyścig jest nudny i dla kibiców i dla samych kolarzy, dla których takie pętle nie są wcale przyjemne. Zupełnie inaczej się bowiem jedzie w nowym terenie, a nie ciągle tą samą trasą.
6. Cieszę się, że w tym roku nie promuje już tak Pan rund kończących każdy etap (choć ciągle jest ich za dużo). To tylko wydłuża etap, a nie czyni go bardziej atrakcyjnym, bo kolarzom nie chce się walczyć na tych rundach.
7. Nie mogę zrozumieć też tego, że podczas ostatniego etapu wycofuje się co roku ponad połowa kolarzy. A już w tym roku było to przygnębiające, bo wycofało się blisko 100 kolarzy. Czy dla zawodników nie jest atrakcyjne, żeby ukończyć Tour de Pologne. Może potrzeba nieco „podnieść” ich motywację, żeby wyścig kończyła większa liczba kolarzy. Podejrzewam, że za takimi decyzjami kolarzy przemawiają uciążliwe (czytaj nudne) rundy wokół Karpacza i fatalna pogoda, która im towarzyszy co roku. Może warto byłoby się zastanowić nad zmianą terminu wyścigu na lipiec lub sierpień. Wrzesień w Polsce jest miesiącem przeważnie chłodnym i deszczowym. A kolarze nie lubią takiej pogody.
8. I jeszcze coś o motywacji kolarzy. Podczas transmisji mówił Pan, że
wyścig w tym roku był szczególnie atrakcyjny, bo jego losy ważyły się do końca. Może i tak, ale na dzień przed zakończeniem wyścigu ponad 70 kolarzy mogło go wygrać, mając minimalną stratę do lidera. To znaczy, że nie było wcześniej walki np. na etapie do Jeleniej Góry, gdzie o zwycięstwo walczyła grupa 90 kolarzy (na żadnym z europejskich tourów nie ma tak, że etap górski kończy peleton i to w tak licznym składzie) oraz o tym, że wyścig jest mało wymagający.
9. Wyścig transmitowany jest przez TVP. Jednak nie może być tak, że przez większą część transmisji kibice oglądają komentatorów, a nie kolarzy. Proszę wziąć przykład z Eurosport, gdzie komentatorów w ogóle nie widać. Poza tym komentatorzy w TVP są zupełnie niekompetentni. Nie wiedzą ani kto ucieka (zwykle mamy okazję usłyszeć, że „ktoś” ucieka), ani jaka jest przewaga, ba… nawet nie wiedzą, kto wygrał poszczególne klasyfikacje. Poza tym źle wykorzystany jest helikopter, który nie pokazuje tego co widać
wokół trasy. To tak jakbyśmy się nie mieli czym w Polsce pochwalić. A
przecież TdP ma promować Polskę. Również i komentatorzy powinni coś widzieć np. o ciekawych miejscach mijanych na trasie, a niestety nie wiedzą nic.
Frapujące są również relacje Mikołaja Madeja z motoru. Ile razy można
słuchać o tym, że kolarze jadą szybko. Wystarczy pokazać prędkościomierz, a komentarz jest zupełnie zbędny. Bez sensu był również wywiad Pana Madeja z uciekinierami podczas etapu do Świdnicy. Kolarze muszą przede wszystkim jechać, a nie udzielać wywiadów, które w dodatku nic nie wnoszą. Smutne jest również to, że TVP nie zauważa imprez towarzyszących TdP, jak mini TDP czy Parada Rowerów (w której uczestniczę co roku), z których nawet nie było krótkiej relacji. A przecież to świadczy o klasie wyścigu i pokazuje jak ważni są dla niego kibice. W końcu nie może być również tak, że Pan –
organizator wyścigu – jest również komentatorem wyścigu.
10. Organizacja Touru jest całkiem porządna, jednak w dalszym ciągu jest wiele mankamentów. A przykładów z tego roku całe mnóstwo: finisz w Gdańsku i stojący w poprzek drogi radiowóz. Wypadek podczas finiszu w Poznaniu spowodowany ewidentnie przez kibica. Wpuszczenie wozów technicznych między dwie grupy podzielonego peletonu podczas etapu do Świdnicy. Czy w końcu zła informacja o samym wyścigu. W Jeleniej Górze, z której pochodzę, ludzie może i wiedzieli, że będą jechać kolarze. Ale nie wiedzieli nawet kiedy, którędy, gdzie i kiedy jest meta etapu, ani nawet co to jest za wyścig. I wcale nie ma „tysiąców” kibiców na trasie i to głównie przez to, że wyścig jest zbyt słabo reklamowany w mediach.
Taka jest moja opinia. Na gorąco po zakończeniu wyścigu. Myślę, że z
czasem tą listę przemyśleń można byłoby niestety jeszcze wydłużyć. Jeszcze raz podkreślam: jestem wielkim fanem kolarstwa i bardzo się cieszę, że mamy swój narodowy wyścig i to w dodatku w Pro Tour. Jednak jak będzie tak dalej, jego sława szybko przeminie.
Serdecznie pozdrawiam

q1w2e3r4t5y6
q1w2e3r4t5y6

nie bede sie rozpisywał jak mój przedmówca dlatego powiem krótko.
Polska zachodnia bardzo się steskniła za TDP.