fot. Groupama-FDJ

Willier we współpracy z Groupamą-FDJ, a właściwie głównie Stefanem Küngiem, przygotował swój nowy model roweru do jazdy na czas. Supersonica SLR, bo tak się nazywa, wraz z kierownicą ma kosztować niemal 30 tysięcy euro!

Producent sprzętu Willier od dłuższego czasu pracował nad aktualizacją swojego flagowego modelu do jazdy na czas, czyli Turbine SLR. Efektem prac, w których bardzo ważną rolę odgrywał Stefan Küng, jest Supersonica SLR. Ta według komunikatu producenta ma być o 16% bardziej aerodynamiczna od swojego poprzednika, a dzieje się tak nie tylko za sprawą nowej ramy, ale także dlatego, że włoska marka będzie oferować rower z niestandardową kierownicą do jazdy na czas. Ma to odzwierciedlenie w cenie, ponieważ sama rama jest dostępna za „jedynie” 9 tysięcy euro, podczas gdy wersja zmontowana z niestandardową kierownicą kosztuje w katalogu aż 27 400 euro.

Jestem bardzo zadowolony i pod wrażeniem pracy Wiliera. Kiedy nasz zespół i Wilier podpisali umowę sponsorską, od razu skupili się w 100% na projekcie Supersonica. Opracowanie roweru w dziewięć miesięcy jest wyzwaniem, ale opracowanie najlepszego roweru do jazdy na czas w dziewięć miesięcy jest jeszcze trudniejsze. Rower został zaprojektowany z myślą o szybkości, czujesz to, gdy tylko na niego wejdziesz. Po wypróbowaniu pierwszego prototypu na początku 2024 r. wprowadziliśmy pewne zmiany. Niedługo potem pojawił się drugi prototyp, a moje uwagi zostały doskonale uwzględnione. Nie mogę się doczekać, aby się na nim ścigać i przede wszystkim wygrać na nim

— mówił Stefan Küng przy okazji premiery.

O tym jak intensywna to była współpraca ze Szwajcarem niech świadczy fakt, że ten na razie jest dostępny do sprzedaży tylko w rozmiarze L/XL, czyli takim, jakiego używać będzie Stefan Küng. Rozmiary XS/S i M będą dostępne dla potencjalnych klientów dopiero od wiosny przyszłego roku.

Dodatkowo po premierze wypłynęła informacja, że samo opracowanie specjalnego bidonu do tej ramy kosztowało firmę Willier 22 tysiące euro. Mocno koszty zawyżyła batalia z UCI – ta najpierw zatwierdziła to rozwiązanie, by następnie powołując się na niepublikowane nigdzie przepisy odrzucić nowy bidon po zobaczeniu jego osadzenie w ramie.

Poprzedni artykułGiro Next Gen 2024: Jarno Widar nowym liderem po solowej akcji
Następny artykułJasper Philipsen: „Ponownie zapoluję na zieloną koszulkę”
Niegdyś zapalony biegacz, dziś sędzia siatkówki z Pomorza, przy okazji aktywnie grający w jednej z trójmiejskich drużyn. Fan kolarskich statystyk i egzotycznych wyścigów. Marzenie związane z tą dyscypliną? Wyjazd na Mistrzostwa Świata do Rwandy w 2025 roku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Kazmirz
Kazmirz

No….klient za wszystko zapłaci