Foto: Giro d'Italia

Tadej Pogačar (UAE Team Emirates) w pięknym stylu wygrał już szósty etap tegorocznego Giro d’Italia. Słoweniec musi jutro tylko dojechać do mety w Rzymie, aby zostać triumfatorem klasyfikacji generalnej. Rafał Majka po pięknej pomocy wywalczył dziesiąte miejsce na etapie. 

Przedostatni etap włoskiego Giro to 184 kilometry ściganie, dwukrotnie pokonywany podjazd Monte Grappa (18,1 km, śr. 8,1%) i 4540 metrów przewyższenia. Zapowiadało się mega ściganie i wiele emocji.

Jeszcze przed rozpoczęciem rywalizacji problemy z rowerem miał lider wyścigu.

Tuż po starcie ostrym mieliśmy spore przyspieszenie. Przy mocno padającym deszczu na czele pojawili się Davide Ballerini (Astana Qazaqstan Team) i Lorenzo Germani (Groupama – FDJ). Jednak walka o ucieczkę dnia trwała w najlepsze.

Na ściance Muro di Ca’ del Poggio (1,1 km długości; średnie nachylenie 11,7%) zrobiło się wąsko i kolarze w peletonie prawie się zatrzymali. Premię wygrał Germani, a peleton lekko się podzielił.

Po górskiej premii do czołówki dojechali Nicola Conci i Jimmy Janssens (obaj Alpecin – Deceuninck), Henok Mulubrhan (Astana Qazaqstan Team), Rubén Fernández (Cofidis), Andrea Vendrame (Decathlon AG2R La Mondiale Team), Edward Theuns (Lidl – Trek), Pelayo Sánchez (Movistar Team), Andrea Pietrobon (Team Polti Kometa) i Alessandro Tonelli (VF Group – Bardiani CSF – Faizanè).

Dość szybko ucieczka wypracowała sobie cztery minuty przewagi. Jednak w peletonie na czele pojawili się kolarze UAE Team Emirates, a to zwiastowało, że chęć na wygraną etapową ma Tadej Pogačar.

W pewnym momencie do swojego samochodu teamowego dojechał właśnie Słoweniec, który wyglądał na wyraźnie zirytowanego. Dziennikarskie „śledztwo” wykazało, że chodziło o brak… kremu przeciwsłonecznego, który gdzieś zagubił się w samochodzie.

Lotną premię w Possagno jako pierwszy przejechał Ballerini. Już na początku pierwszej wspinaczki na Monte Grappa (18,1 km, śr. 8,1%) ucieczka totalnie się rozpadła. Na czele zostali Janssens, Sánchez i Mulubrhan. W peletonie dość szybko utworzyło się grupetto.

11 kilometrów przed szczytem do prowadzącej trójki dojechali Vendrame i Tonelli, a po chwili także Fernández i Conci. Morderczy podjazd spowodował, że jednak najlepiej radzili sobie Janssens, Tonelii i Sánchez. W peletonie cały czas tempo (zamiennie) dyktowali kolarze UAE Team Emirates. To spowodowało, że w grupie lidera na 82 kilometry przed metą było już tylko około 30 zawodników.

3000 metrów przed szczytem z peletonu skontrował Giulio Pellizzari (VF Group – Bardiani CSF – Faizanè). Giulio dojechał do ucieczki 100 metrów przed premią i zdołał ją jeszcze wygrać. Tym samym wyszedł na drugie miejsce w tej klasyfikacji. Na zjeździe odpadł Janssens, a po chwili Tonelli.

Po chwili wytchnienia na kolarzy czekała kolejna wspinaczka na Monte Grappa. Dość szybko Pellizzari zostawił z tyłu Sancheza. W grupie lidera zostało około 15 zawodników. Cały czas tempo dyktowała ekipa UAE Team Emirates.

11 km przed szczytem (41 km przed metą) samotny Włoch miał dwie minuty przewagi. W tym momencie do Domena Novaka podjechał „Pogi” i poprosił o mocniejsze tempo. Szybko „odczepił” Romaina Bardeta (Team dsm-firmenich PostNL).

6500 metrów przed premią na czele „peletonu” pojawił się Rafał Majka. „Zgred” podkręcił jeszcze bardziej i było to oczywiście przygotowanie do ataku Tadeja. Po kolei „strzelali” wszyscy, a na kole Polaka zostali Pogacar, Daniel Felipe Martínez (BORA – hansgrohe), Antonio Tiberi (Bahrain – Victorious), Michael Storer (Tudor Pro Cycling Team) i Einer Rubio (Movistar Team).

36 kilometrów przed metą ruszyła „Różowa Pantera). Żaden z konkurentów nie był w stanie na to zareagować. Tadej Pogačar dojechał do Pellizzariego, ale wyglądało na to, że chce, aby Włoch jechał razem z nim. Niestety było to ponad siły młodego kolarza z VF Group – Bardiani CSF – Faizanè.

W „drugim” wyścigu Tiberi powoli odrabiał straty w GC do gorzej jadącego dziś Bena O’Connora (Decathlon AG2R La Mondiale Team). Jednak na korzyść Australijczyka przemawiał fakt, że dobrze pracował na jego rzecz Valentin Paret-Peintre.

Dominator tego wyścigu na szczycie pojawił się 90 sekund przed kolejnymi zawodnikami. Na zjeździe z drugiej grupki odjechał Tiberi, ale szybko został doścignięty. Pogacar powiększał swoją przewagę, a z drugiej strony pokazywał, że jest naprawdę wspaniałym człowiekiem, nie tylko kolarzem.

Z drugiej grupki zaatakował Martinez, który był drugi na lotnej premii. Jednak szybko dojechali do niego Rubio i Tiberi. 12 kilometrów przed metą połączyły się grupki Martineza, Thomasa i O’Connora.

Jadący w innej lidze „Pogi” na zjeździe nie zwalniał tempa i cały czas miał ponad dwie minuty przewagi. Słoweniec bez większych problemów dotarł do mety w Bassano del Grappa i miał swoje chwile na celebracje wielkiego sukcesu na dzisiejszym etapie, ale także w klasyfikacji generalnej Giro d’Italia!

Drugi był świetnie dziś pracujący Valentin Paret-Peintre, a trzeci Daniel Felipe Martínez. Dziesiąty przyjechał Rafał Majka, który był jednym z najważniejszych pomocników Pogacara.

Wyniki dwudziestego etapu Giro d’Italia 2024:

Results powered by FirstCycling.com

 

 

Poprzedni artykułBoucles de la Mayenne 2024: Alberto Bettiol wygrywa etap i zostaje liderem
Następny artykułTour of Norway 2024: Jordi Meeus wygrywa po długiej przerwie
Pismak z pasji, nie z wykształcenia. Wielbiciel scoutingu i skarbów kibica. Pisze to co myśli, a nie co wypada.
Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Andrzej
Andrzej

Taki jeden zestaw danych, który pokazuje prawdziwą skalę sukcesu Pogačara

Przewaga Słoweńca nad MARTIENZEM – 9.56

Przewaga Jonasa w zeszłorocznym tour się France nad ADAMEM YATESEM – 10.56
i nad SIMONEM YATESEM – 12.23

Oczywiście gratulacje dla Słoweńca ale jest różnica pomiędzy Martinezem a Yatesami. Chcę tylko pokazać że należy trochę bardziej na chłodno podejść do dominacji Tadeja w tym wyścigu.

Przemek
Przemek

Gratulacje dla Tadka. Życzę mu dubletu.

Jose Jimenez
Jose Jimenez

Andrzeju a co z giro23 i przewagą roglica nad G 14s ??? Takie porównania są bez sensu najmniejszego;)

Robert
Robert

Andrzeju, tylko jasno wspominał że na na tyle komfortową przewagę że może jechać bardziej defensywnie.
Myślę że patrzenie na przewagę trochę mija się z celem